Lisiecki i Majewski prawomocnie skazani na grzywny po akcji ABW w redakcji "Wprost"
Michał M. Lisiecki i Michał Majewski podczas akcji ABW w redakcji "Wprost" (z tyłu Sylwester Latkowski) (screen: YouTube/Gazeta.pl)
Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok pierwszej instancji, skazujący Michała M. Lisieckiego, byłego prezesa PMPG (właściciel wydawcy "Wprost") i Michała Majewskiego, byłego dziennikarza tygodnika "Wprost", na grzywny za przeszkadzanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podczas akcji w redakcji tytułu w 2014 roku. Skazani zapowiadają kasację.
W czerwcu 2014 roku funkcjonariusze ABW weszli do siedziby redakcji "Wprost", chcieli przejąć laptop ówczesnego redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego. Tygodnik opublikował wcześniej treść rozmów wysoko postawionych polityków koalicji PO-PSL podsłuchanych m.in. w restauracji Sowa i Przyjaciele. Majewski i Lisiecki starali się osłonić Latkowskiego.
W lutym ub.r. zostali skazani za przeszkadzanie ABW podczas akcji. Sąd Rejonowy w Warszawie zasądził im odpowiednio 18 tys. i 20 tys. zł grzywny z artykułu 224 § 2 Kodeksu karnego, który mówi o tym, że podlega karze ten, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej. Apelację od wyroku wniosła Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która podkreślała, że Majewski nie popełnił przestępstwa.
We wtorek Majewski napisał na Twitterze: "Niestety, wyrok w całości podtrzymany w apelacji". Wyrok jest prawomocny. - Wniesiemy kasację do Sądu Najwyższego. Nie tylko nie zgadzamy się z uzasadnieniem wyroku, ale dostrzegamy jego uchybienia proceduralne – mówi "Press" Lisiecki.
Niestety, wyrok w całości podtrzymany w apelacji. 18 tysięcy PLN kary za sprzeciw wobec akcji służb we Wprost w 2014 roku. https://t.co/2EsmgWvC1F
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) January 19, 2021
Swoje poparcie dla "Wprost", Majewskiego i Lisieckiego wyraziła w sierpniu organizacja Reporterzy bez Granic (RsF). Pavol Szalai, szef działu UE/Bałkany RsF, podkreślił znaczenie "ochrony źródeł dziennikarskich jako fundamentalnej zasady wolności prasy w demokratycznym społeczeństwie" i zaznaczył, że potwierdzenie wyroku z lutego "byłoby bardzo niepokojącym sygnałem dla ochrony źródeł dziennikarskich i możliwości swobodnego udziału prasy w debacie publicznej".
(JSX, 20.01.2021)