Reporter Halo.Radia poszkodowany w czasie sobotniego strajku
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że podczas warszawskiej demonstracji zatrzymano 11 osób (fot. Jakub Kaminski/East News)
W czasie sobotniej manifestacji Strajku Kobiet policja użyła gazu łzawiącego wobec reportera Halo.Radia Adama Byśka. Wśród poszkodowanych jest także posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Z okazji 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych w całym kraju zorganizowano manifestacje Strajku Kobiet. Największa z nich odbyła się w Warszawie. W trakcie marszu doszło do przepychanek z policją, która użyła gazu wobec zebranych.
– Policjant, patrząc mi prosto w twarz, odchylił zza tarczy puszkę gazu i oddał strzał w moim kierunku – relacjonuje Adam Bysiek, reporter Halo.Radia. – Na szyi miałem zawieszoną legitymację prasową, mikrofon również był oznakowany logotypem redakcji.
Policjant wiedział, że Bysiek jest tam w roli dziennikarza, bo chwilę wcześniej został on wylegitymowany. – Policjant sprawdził moją legitymację prasową, a później zanotował wszystkie dane umieszczone na niej – opowiada reporter Halo.Radia. I dodaje, że wcześniej policjanci również zachowywali się wobec niego agresywnie. – Jeden z policjantów powiedział: "wyp***** pan stąd, bo ja nie wiem czy nie jeb*** mi w głowę tym mikrofonem i mnie zabijesz" – mówi Bysiek.
W czasie akcji blokowania Trasy Łazienkowskiej gazem łzawiącym została potraktowana także posłanka Barbara Nowacka, gdy pokazywała policjantowi legitymację poselską.
Do zdarzenia odniósł się w niedzielę na konferencji prasowej rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.
– W naszych nagraniach nie słychać nic o tym, że "mamy do czynienia z posłem". Widzimy tam policjanta, który wiele razy powtarza "odsuńcie się". Napierają na niego osoby, w pewnym momencie pod jego tarczę wpychana jest ręka z legitymacją poselską, która ląduje mu przed twarzą – mówił nadkomisarz Marczak. Rzecznik policji stwierdził, że zachowanie posłanki Barbary Nowackiej, która miała nagle wystawić rękę z legitymacją, policjant mógł potraktować jako zagrożenie życia.
Nagranie wyraźnie pokazuje, że jedna osoba lekceważy komunikaty nadawane przez urządzenia nagłaśniające i wezwania policjantów. To kobieta, która podchodzi do policyjnego szyku i będąc tuż przy funkcjonariuszach przepycha tarczę i wyciąga rękę przed samą twarz jednego z nich. pic.twitter.com/4DLROwfTWX
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 29, 2020
W sprawie użycia gazu wobec posłanki wyjaśnień domaga się marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Adam Bysiek z Halo.Radia w rozmowie z "Press" sugeruje, że policjant, który użył gazu wobec posłanki Nowackiej, to prawdopodobnie ten sam, który użył gazu wobec niego. – Po analizie zdjęć Barbary Nowackiej, a miałem z nią kontakt po całym zdarzeniu, jestem przekonany, że ten sam policjant, który zaatakował mnie gazem, jest odpowiedzialny za atak na nią – przekonuje Bysiek.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że podczas warszawskiej demonstracji wylegitymowano 900 osób, wydano 370 wniosków o mandat i zatrzymano 11 osób.
To nie pierwszy raz, kiedy podczas protestów Strajku Kobiet policja użyła gazu wobec relacjonujących wydarzenia dziennikarzy. W zeszłym tygodniu poszkodowani zostali operator i reporter Onetu, dziennikarz OKO.press, dziennikarz obywatelski Włodzimierz Ciejka oraz fotoreporterzy "Gazety Wyborczej" i "Gazety Polskiej Codziennie". Również w trakcie Marszu Niepodległości policja użyła gazu wobec dziennikarzy, a fotoreporter "Tygodnika Solidarność" został postrzelony z broni gładkolufowej.
(BAE, 30.11.2020)