Facebook gromadzi najwięcej danych, Pornhub najmniej
Ze wszystkich danych, które firma może zgodnie z prawem gromadzić na nasz temat, Facebook zbiera ponad 70 proc. (fot. Annie Spratt/Unsplash.com)
Na czele firm cyfrowych, które zbierają najwięcej informacji o swoich użytkownikach, jest Facebook i Instagram – wynika z badania firmy Clario zajmującej się cyberbezpieczeństwem.
Clario przeanalizowało 48 aplikacji z różnych sektorów, aby sprawdzić, o jakie uprawnienia prosiły użytkowników w warunkach i umowach o ochronie prywatności.
Na szczycie listy zbieraczy danych znajduje się Facebook. Platforma zebrane informacje wykorzystuje nie tylko do trafniejszego wybierania treści dla użytkownika, ale też do zarabiania. Im więcej Facebook wie o użytkownikach, tym łatwiej przekonać reklamodawcę, żeby reklamował się na jego platformie. W trzecim kwartale 2020 roku przychód Facebooka z reklam wyniósł 21,2 mld dol.
– Każdy okruch, cyfrowy ślad, jaki zostawiamy na danej platformie, jest zbierany, analizowany, poddawany ocenie i porównywany z tym, jak zachowują się osoby podobne do nas, po to, żeby wywnioskować na nasz temat to, czego sami wprost nie ujawniliśmy. Dzięki tej ciągłej analizie nasze profile marketingowe będą coraz bardziej dokładne i atrakcyjne dla reklamodawców – mówi Karolina Iwańska z Fundacji Panoptykon.
– Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jakie dane gromadzą firmy i jak je wykorzystują. Problem dostępu do danych jest nowy, więc nikt nas jeszcze nie nauczył, żeby o swoje dane dbać – mówi Wojtek Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej.
fot. Dole777/ Unsplash
Ze wszystkich danych, które firma może zgodnie z prawem gromadzić, Facebook zbiera ponad 70 proc. Oprócz oczywistych danych, takich jak imię i nazwisko, adres e-mail i data urodzenia, ma także dostęp do informacji o aktualnej lokalizacji użytkownika, jego urządzeniu, orientacji seksualnej czy nawet, jakie ma w domu zwierzę.
Bez kontroli nad profilem
– Facebook i Google udostępniają użytkownikom panele do zarządzania danymi, gdzie pokazują, jakie przypisali nam zainteresowania czy cechy i dają teoretycznie możliwość kontroli nad profilem. Jednak to, co pokazują platformy z własnej inicjatywy, to tak naprawdę wierzchołek góry lodowej wiedzy, jaką o nas mają – tłumaczy Iwańska. – Nasze profile są dużo głębsze. Dla platform wartościowe jest nie tylko to, z jakimi treściami wchodzimy w interakcję, ale również, a może przede wszystkim, nasze wzorce postępowania, które ujawniają nasze ukryte cechy czy słabości - dodaje Iwańska. Np. z korzystania z Facebooka codziennie o 4 rano platforma może wywnioskować, że użytkownik cierpi na bezsenność.
Drugą firmą, która gromadzi najwięcej danych, jest Instagram. Aplikacja należąca do Facebooka gromadzi 58,82 proc. wszystkich dostępnych danych. Wśród nich hobby, wzrost, wagę i aktualne zatrudnienie użytkownika. Większość tych informacji wykorzystuje do reklamowania i polecania kont do obserwowania.
Trzecia jest aplikacja randkowa Tinder, która gromadzi 55,88 proc. dostępnych danych, aby pomóc użytkownikowi znaleźć idealnego partnera. Oprócz wiedzy o wieku, orientacji seksualnej i wzroście, przechowuje również dane bankowe, ułatwiając sprzedaż opcji premium.
Z kolei platforma streamingowa Spotify gromadzi 35,29 proc. danych. Korzystając z profili w mediach społecznościowych, informacji o zainteresowaniach użytkownika i poprzednich listach odtwarzania, decyduje jakie utwory proponować mu do słuchania. "Jeśli kiedykolwiek byłeś na koncercie i udostępniłeś z niego zdjęcie na Instagramie, a później pojawił się ten zespół w rekomendacjach Spotify, to teraz wiesz dlaczego” – tłumaczy ekspertka Clario Mary Atamaniuk. Podobnie jak Spotify działa Netflix, który śledzi programy oglądane przez użytkownika.
Według Clario zarówno Spotify, jak i Netflix to dobre przykłady zbieraczy danych, bo wykorzystują informacje o użytkowniku, aby dostosować platformę do jego potrzeb.
Spośród tych firm, które mają najmniej danych o nas, jest WhatsApp (11,76 proc.) i TikTok (14,71 proc.), które znają e-mail użytkownika, imię i parametry jego urządzenia. Pornhub gromadzi tylko 5,88 proc. danych (typ urządzenia oraz zainteresowania seksualne).
– Clario zebrało informacje tylko z regulaminów, czyli z tego, o czym oficjalnie mówią firmy, że pobierają, a niektóre pobierają nasze dane również nieoficjalnie. Tak np. iOS 14 miał funkcję, która pozwala monitorować to, kiedy są pobierane nasze dane do serwerów zewnętrznych. Po uruchomieniu tej funkcji na TikToku okazało się, że firma kopiuje informacje o tym, co piszemy, pobierając to na chiński serwer. TikTok bronił się, że to tylko backup danych, ale mimo wszystko zataił tę informację przed użytkownikami – mówi Wojtek Kardyś.
Zadaniem Karoliny Iwańskiej, aby powstrzymać firmy przed nadmiernym wykorzystywaniem danych, potrzebne są nowe regulacje prawne. Komisja Europejska przygotowała pakiet usług cyfrowych – Digital Service Act – który ma być zaprezentowany 2 grudnia.
źródło: Clario
(BAE, 13.11.2020)