Dział: PRASA

Dodano: Lipiec 17, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarze złożyli zażalenia na umorzenie śledztwa ws. ich inwigilacji

Policja w ramach śledztwa sprawdziła billingi m.in. Mariusza Gierszewskiego i Dominiki Długosz (screeny: YouTube/Rzeczpospolita TV, YouTube/Onet Rano)

Dominika Długosz i Mariusz Gierszewski wnieśli zażalenia na postanowienie prokuratury, która umorzyła śledztwo ws. inwigilacji dziennikarzy.

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie 15 czerwca umorzyła śledztwo dotyczące bezprawnego uzyskiwania przez policję danych telekomunikacyjnych ponad 30 osób, w tym Dominiki Długosz-Gierszewskiej i Mariusza Gierszewskiego. Policja w ramach czynności operacyjnych w 2014 roku pozyskała ich billingi. Zdaniem prokuratury funkcjonariusze działali zgodnie z prawem.

Z dziennikarzami skontaktowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Złożyli oni zażalenie na postanowienie prokuratury do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim. - Sprawa jest bardzo dziwna, gdyż pomimo że nazwisko Gierszewskiego pada wielokrotnie w uzasadnieniu i wskazuje się, że były prowadzone wobec niego działania operacyjne, nie ma on statusu pokrzywdzonego. Więc walka będzie również o to – mówi Dominika Bychawska-Siniarska z HFPC.

Śledztwo dotyczyło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim, którzy pobierali billingi w ramach rozpoznania operacyjnego pod kryptonimem "Leszcz" (sprawa dotyczyła afery taśmowej). W ramach śledztwa sprawdzono billingi Gierszewskiego. Wśród poszkodowanych znaleźli się m.in. Roman Giertych, Piotr Witwicki, Tomasz Machała, Dominika Długosz-Gierszewska i Jacek Nizinkiewicz. "Celem prób opracowania schematu powiązań głównego figuranta, uzyskano nie tylko wykazy połączeń dotyczących jego osoby bezpośrednio, ale także wykazy połączeń osób, które się z nim kontaktowały" - czytamy w uzasadnieniu postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa. W toku śledztwa policji uzyskano billingi 37 osób, prawie wszystkie łączyły się z Gierszewskim. "Dane te najprawdopodobniej zniszczono, aczkolwiek lakoniczna treść protokołów zniszczeń, nie zawiera adnotacji, wskazujących wprost na fakt, że zniszczono właśnie te dane" - stwierdziła prokuratura. Jak podkreśliła, nie dopatrzyła się w działaniach funkcjonariuszy znamion czynu zabronionego.

Pomocy prawnej pro bono dziennikarzom udzieliła kancelaria Wardyński i Wspólnicy. Sprawa prowadzona jest w ramach wsparcia Media Legal Defence Initiative.

(JSX, 17.07.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.