Niewiadomski uderza w bohaterkę tekstu w "Press" o mobbingu w "Przekroju"
Hanna Zielińska nie wycofuje się z tego, co opowiedziała w "Press" o mobbingowaniu przez Tomasza Niewiadomskiego (screen: YouTube/Radio Tok FM)
Po tygodniu od ukazania się magazynu "Press" z tekstem o mobbingu w "Przekroju" Tomasz Niewiadomski, przewodniczący rady Fundacji Przekrój, zaprzecza w oświadczeniu zarzutom bohaterki artykułu, że "miały miejsce jakiekolwiek działania wobec Hanny Zielińskiej noszące znamiona mobbingu". Zielińska odpowiada, że gdyby nie tekst w "Press", ta historia pozostałaby w ukryciu.
Jakub Halcewicz-Pleskaczewski w tekście "Koszmar w »Przekroju«" w magazynie "Press" napisał o stylu zarządzania kwartalnikiem przez jego właściciela Tomasza Niewiadomskiego. Główną bohaterką tekstu jest Hanna Zielińska, która opowiedziała m.in., że Niewiadomski zlecił jej wyliczenie we wszystkich zamówionych przez nią tekstach po 5 proc. słów, obdzwonienie kilkudziesięciu autorów i poinformowanie ich o zmniejszeniu honorariów o 5 proc. Gdy to zrobiła, miał obwieścić, że usuwa jej dział z kwartalnika. "Przydzielanie zadań zbędnych, bezsensownych to kolejna odsłona mobbingu" - mówiła dziennikarka. Tekst do przeczytania w numerze 05-06/2020 magazynu "Press", także w wersji cyfrowej.
Hanna Zielińska w poniedziałek była gościem audycji "Analizy" Agaty Kowalskiej w radiu Tok FM. Zapowiedziała wówczas, że pracuje nad książką o mobbingu i przemocy w polskich mediach.
Niewiadomski: Zielińska nie przedstawiła dowodów
"W wywiadach, których udzieliła, poza gołosłownymi twierdzeniami pani Zielińska nie przedstawiła żadnych dowodów świadczących o rzekomym mobbingu" - napisał Tomasz Niewiadomski. Stwierdził, że rozwiązanie umowy o pracę z Hanną Zielińską "odbyło się z zachowaniem wszelkich wymaganych procedur i było konsekwencją oceny jakości jej pracy". Poinformował też, że od rozstania z redakcją "Przekroju" w 2017 roku dziennikarka "nie podjęła żadnych kroków prawnych zmierzających do ustalenia, że była poddana mobbingowi". "Obecnie, kiedy przygotowuje książkę poświęconą problemom dziennikarzy, pani Zielińska zaczęła rozpowszechniać w mediach bezpodstawne zarzuty podważające reputację Fundacji PRZEKRÓJ i moje dobre imię jako byłego właściciela czasopisma, a obecnie przewodniczącego rady Fundacji Przekrój" - oświadczył Tomasz Niewiadomski.
Zagłosuj na zdjęcie, które otrzyma Nagrodę Internautów w konkursie Grand Press Photo 2020
Hanna Zielińska nie wycofuje się z tego, co opowiedziała w "Press" o mobbowaniu przez Niewiadomskiego i zaprzecza, że zrobiła to z powodu książki: - Powstająca książka o przemocy wobec dziennikarzy jest efektem reakcji na artykuł w "Press", nie odwrotnie. Gdyby Jakub Halcewicz-Pleskaczewski nie zainicjował rozmowy o mobbingu, również z innymi osobami z zespołu, ta historia pozostałaby długo w ukryciu. Tym bardziej nie pojawiłby się wśród czytelników tekstu pomysł na książkę. Fantazje o promowaniu się na własnej krzywdzie pozostawiam refleksji, która nie wymaga komentarza - odpowiada na zarzuty Hanna Zielińska, dziennikarka Tok FM.
"Zarzuty są bezpodstawne i krzywdzące"
Drugi list podpisało 27 członków zespołu Fundacji Przekrój, m.in. Marek Raczkowski, Paulina Wilk, Zygmunt Borawski, Łukasz Kaniewski, Agnieszka Kielich, Katarzyna Tyszkiewicz-Borawska i Marta Wardin. Napisali: "Ze smutkiem przyglądamy się oskarżeniom i pomówieniom, które w ostatnich dniach kierowane są pod adresem Fundacji Przekrój przez byłą pracownicę redakcji kwartalnika. Reagujemy w poczuciu, że godzą one w dobre imię czasopisma oraz każdego z nas". Przekonują, że stawiane przez Hannę Zielińską zarzuty są bezpodstawne i krzywdzące.
Zielińska zwraca uwagę, że oświadczenie i list uderzają wyłącznie w nią. - O "Przekroju" krytycznie wypowiadały się przecież i inne osoby w artykule. To tylko dalekie echo tego, jak byłam traktowana i co tam się działo - dodała.
(KOZ, 08.05.2020)