Dział: PRASA

Dodano: Luty 27, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Świadek koronny obciąża Patrycję Kotecką, "GW" opisała jego zeznania

Na pierwszej stronie środowej „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego „Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej”

"Gazeta Wyborcza" na pierwszej stronie środowego wydania opublikowała tekst "Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej" oparty na zeznaniach świadka koronnego, który zarzuca żonie ministra sprawiedliwości związki z warszawskim światem przestępczym. Kotecka w oświadczeniu „zaprzecza kłamliwym informacjom”.

Nazwisko małżonki Zbigniewa Ziobry, sprawującej funkcję dyrektor marketingu Link4, przewija się w prokuratorskich zeznaniach Piotra K., ps „Broda”. - Sprawdzenie krążących w publicznym obiegu informacji o ważnej postaci życia publicznego jest powinnością niezależnych mediów – mówi Wojciech Czuchnowski, autor artykułu. 

Tekst „Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej” z podtytułem „Żona Ziobry i cień przeszłości” przytacza zeznania świadka koronnego Piotra K., który w latach 2009-2010 opowiadał przed prokuratorem, że była dziennikarka m.in. TVP związała się z ludźmi ze świata przestępczego Warszawy, głównie z gangiem mokotowskim. Według świadka, służyła gangsterom do rozpracowywania różnych środowisk, tak miały też zacząć się jej kontakty z późniejszym ministrem. „Przez ostatnie tygodnie weryfikowałem zeznania »Brody« dotyczące żony Ziobry. Potwierdziłem, że w opisywanym przez świadka koronnego czasie mieszkała w Wilanowie i studiowała dziennikarstwo. Według moich informatorów, kilku jej znajomych związanych było ze zorganizowaną przestępczością” - napisał Czuchnowski.

"Kotecka wykonywała dla nas wiele działań”

Z cytowanych przez „GW” zeznań Piotra K. wynika, że Kotecka pod koniec lat 90. była np. związana z gangsterem Sławomirem J. ps. "Bąbel". Piotr K. opowiada, że kiedy poróżniła się z J., miała zwrócić się ze zleceniem "porwania i pobicia", a nawet "pozbycia się go". Przyznaje, że jednak do tego nie doszło. A Kotecka sama została nastraszona. Jak wynika z tekstu „GW”, jej zlecenie Piotr K. nagrał i później wykorzystywał (po latach dodawał, że nagranie już nie istnieje). „Tego typu sytuacje wykorzystywaliśmy z J. aż do czerwca 2006 r. Kotecka na przestrzeni tych lat wykonywała dla nas wiele działań” - zeznawał "Broda".

Po publikacji Kotecka wydała oświadczenie, w którym napisała: „zaprzeczam kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez »Gazetę Wyborczą« na mój temat. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne”. Zaznaczyła, że „GW” powołuje się na „konfabulanta, który już nie raz wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę ministra w rządzie PO". Kotecka zwróciła uwagę, że "dziś, po wieloletnich wyrokach, Piotr K. jest nadal notorycznym przestępcą poszukiwanym przez Interpol dwoma listami gończymi, podejrzanym m.in. o oszustwo i gwałt na Ukrainie".

Prokuratura negatywnie zweryfikowała zeznania "Brody"

"Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców” - napisała. Podkreśliła, że fałszywe zeznania są także motywowane zemstą świata przestępczego za jej pracę dziennikarza śledczego i działania jej męża.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik, wyjaśnienia Piotra K. ps. "Broda”, które opisuje "Gazeta Wyborcza", zostały negatywnie zweryfikowane przez prokuraturę.

Po oświadczeniu Koteckiej swoje stanowisko wysłał „Presserwisowi” także Wojciech Czuchnowski. Przyznał, że na protokoły z przesłuchań Piotra K. natknął się w 2014 roku. „Trudno się pisze o dawnych znajomych. (…) Zostawiłem ten protokół dla siebie, przez lata wahając się, czy należy to nagłaśniać. Zwłokę biorę na siebie. Każdy ma prawo do dylematów moralnych” - pisze Czuchnowski. Kotecka w swoim oświadczeniu zarzuciła dziennikarzowi, że przez aż sześć lat posiadał protokoły zeznań i nic z nimi nie robił. Dodała, że „GW” w przypadku zeznań Piotra K. "nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała Brodę".

Wojciech Czuchnowski: "Uznałem, że nie można sprawy ukrywać"

Czuchnowski przyznaje, że o środowej publikacji zadecydowały dwa czynniki. „Informacje o aktywności Koteckiej, próbującej sterować mediami za pomocą reklam państwowego ubezpieczyciela oraz to, że zarzuty mafijnych kontaktów pod jej adresem regularnie powracały. Pierwszy raz napisał o nich w 2007 r. »Super Express«, potem w wywiadzie rzece z 2008 r. mówił o tym b. szef MSWiA, Janusz Kaczmarek. A pod koniec 2019 r. w sieci pojawiły się wypowiedzi Piotra K. oraz informacje, że protokoły z jego zeznań wkrótce będą upublicznione. Dopiero wtedy uznałem, że nie można sprawy ukrywać” - zapewnia dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Andrzej Stankiewicz z Onetu uważa, że nie ma problemu z publikowaniem informacji o przeszłości Koteckiej, bo jako żona ministra nie jest osobą prywatną. - Wiem jednak, że w Polsce przyjęło się, iż zeznania z przesłuchań publikuje się sauté. Sam byłbym jednak bardziej ostrożny. Tam są poważne zarzuty, a mam wrażenie, że mało pracy wykonano, żeby je uprawdopodobnić lub zdementować. Ewidentnie nad tym tekstem można by jeszcze popracować. W takiej sytuacji nie można się oprzeć tylko na "kwitach" – ocenia Stankiewicz.

Odpowiedzią będzie zemsta na "Gazecie Wyborczej"

- Z perspektywy warsztatu dziennikarskiego nic publikacji „Wyborczej” nie można zarzucić – mówi z kolei Jacek Żakowski z „Polityki”. - Media od tego są, żeby zeznania opisywać, mogą sugerować wnioski, ale potem sprawy przejmują niezależna prokuratura i niezależne sądy. Nie sądzę, żeby minister i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przeprowadził dogłębne postępowanie w przypadku swojej żony. Odpowiedzią będzie raczej zemsta na „Gazecie Wyborczej” - dodaje.

Wojciech Czuchnowski podkreśla, że przy tej publikacji wykonał swój dziennikarski obowiązek najlepiej, jak było to możliwe. „Na pewno zrobiliśmy znacznie więcej niż Mariusz Kamiński, który w 2011 roku nie miał oporów z rozpowszechnianiem informacji z zeznań Piotra K. Nawet takich, których ten świadek nie złożył” - podkreśla.

(SK, 27.02.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.