Dziennikarze krytykują "Wiadomości" TVP za materiał o Kindze Rusin
W materiale wpis Kingi Rusin z mediów społecznościowych przeczytał mężczyzna udający kobietę (screen Wiadomosci.tvp.pl)
Dziennikarze krytycznie komentują materiał "Wiadomości", w którym wyśmiewano się z prezenterki TVN Kingi Rusin. Podkreślają, że jest przykładem manipulacji, przemieszaniem plotki z kpiną i prymitywnym żartem. Rusin zapowiada pozwy, a szef TAI twierdzi, że materiał podobał się widzom.
W niedzielę "Wiadomości" pokazały 4,5-minutowy materiał Macieja Sawickiego o Kindze Rusin, która w ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych opisała prywatną imprezę u Beyonce po gali rozdania Oscarów. Rusin nazwano "polską celebrytką złaknioną blichtru Hollywood" i "jedną z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje wmówić Polakom, jak mają żyć".
#Wiadomości | Medialna burza wokół Kingi Rusin trwa. Znana dziennikarka naraziła się na śmieszność poprzez publikacje zdjęcia z prywatnej imprezy z gwiazdą, która unika tego typu sytuacji. Rusin to jedna z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje mówić Polakom jak mają żyć. [1/3] pic.twitter.com/cmSa9xfcGZ
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) February 16, 2020
- Ewidentnie chodziło o to, żeby przykryć sprawę Joanny Lichockiej - ocenia dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska. - Materiał jest klasycznym przykładem obrzydliwej manipulacji. Nienawiść ich zaślepia - podkreśla.
- Kiedy wydaje mi się, że "Wiadomości" sięgnęły już dna, to jednak okazuje się, że słychać pukanie od dołu - komentuje publicysta Onetu Andrzej Stankiewicz. - Kinga Rusin i jej pobyt w Los Angeles to temat dla głównego programu informacyjnego telewizji publicznej, za którą wszyscy płacimy? - pyta Stankiewicz. Dziwi się, że w materiale nie znalazła się informacja o "domu Kwaśniewskich w Kazimierzu" - na taśmach ujawnionych przez CBA był wątek, że jeden z bohaterów pracował w "Dzień dobry TVN".
Według Marka Kacprzaka, dziennikarza Wirtualnej Polski, "Wiadomości" pokazują, że nie mają zamiaru być poważnym dziennikiem. - Mam wrażenie, że najpierw TVP sobie wychowała odbiorcę, dla którego szczytem wyrafinowania jest disco polo, teraz zaczyna się do tego widza dostosowywać - mówi Kacprzak. - To, w którą stronę idą "Wiadomości", bez udawania jest pójściem w klasyczną tabloidyzację. Materiał jest przykładem najniższych standardów medialnych, przemieszaniem plotki z kpiną, z żartem bazarowym wręcz - dodaje dziennikarz WP.
W materiale wpis Kingi Rusin z mediów społecznościowych przeczytał z offu mężczyzna udający kobietę. - To było żenujące. Nie wiem, po co to robią. Chyba się dobrze bawią przy okazji. To jedyne wytłumaczenie, dlaczego to emitują - stwierdza Andrzej Stankiewicz.
"Gdy widzę jak w TVP któryś z pracowników stacji (no bo kto?) czyta post Kingi Rusin drwiąco modulowanym głosem - to już nie mam pretensji do posłanki Lichockiej o środkowy palec. Teraz wiem, że te 2 mld będą spożytkowane właściwie" - napisała na Twitterze Karolina Opolska. Natomiast Patryk Michalski z RMF FM skomentował: "Media publiczne, które wkrótce dostaną 2 mld zł mają wrażenie, że mogą wszystko".
Gdy widzę jak w TVP któryś z pracowników stacji (no bo kto?) czyta post Kingi Rusin drwiąco modulowanym głosem - to już nie mam pretensji do posłanki Lichockiej o środkowy palec. Teraz wiem, że te 2 mld będą spożytkowane właściwie. Chłop udający babę? Warte każdych pieniędzy! ??♀️
— Karolina Opolska (@Opolska) February 16, 2020
Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (podlegają jej "Wiadomości"), nie chce się odnosić do materiału o Kindze Rusin. - Nie będę komentować - ucina. - Materiał się widzom podobał, świadczą o tym wyniki oglądalności programu - twierdzi Olechowski.
Kinga Rusin na Instagramie zapowiedziała przygotowanie pozwów przeciwko TVP i "osobom, które ten szkalujący materiał przygotowały". "Wy żałosne, kłamliwe kreatury! 2 miliardy zamiast na onkologię na taką bzdurną, tępą propagandę!? I to w takim dennym wykonaniu! Jak zwykle, same kłamstwa, manipulacje i szczucie!" - skomentowała Rusin.
Zwróciła uwagę, że TVP manipuluje także wypowiedziami innych osób. Nawiązała w ten sposób do krytycznego wobec niej komentarza aktora Piotra Zelta, który dzień później w rozmowie z Wp.pl przyznał, że nie wiedział, iż wypowiada się do "Wiadomości" (sądził, że to materiał lifestylowy TVP), a jego wypowiedź została wyrwana z kontekstu. "W swojej wypowiedzi broniłem Kingi. (...) A jednak powstało coś tak obrzydliwego, jak ten wczorajszy materiał" - skomentował Zelt, który również nie wyklucza pozwu wobec stacji.
(KOZ, 18.02.2020)