„Borderline. Dwanaście podróży do Birmy”
![Press](/images/contents_blocks/photo_130856_1573138427_big.jpg)
Grzegorz Stern
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2019
Ta książka jest efektem reporterskiej upartości. Mogłoby się wydawać, że Birma to idealny kraj dla dziennikarzy, którzy chcą szybko zabłysnąć, opisując jeden z najbiedniejszych krajów na świecie, rządzony do niedawna przez dziwaczną juntę wojskową, przez lata zamknięty przed światem. Grzegorz Stern jeździł tam, ale wracał z pustym reporterskim notatnikiem. Trudno mu było znaleźć rozmówców, którzy pomogliby mu zrozumieć Birmę i jej mieszkańców.
Stern, zamiast się poddać i znaleźć inny temat, żeby nie tracić czasu i pieniędzy, kompulsywnie podróżował do Birmy. Szukał kontaktów do ludzi, którzy mogą mu coś ciekawego powiedzieć, siadał w herbaciarniach, jeździł przepełnioną komunikacją publiczną. I zaczęło mu się udawać. Porozmawiał m.in. z naukowcem więzionym i bestialsko torturowanym przez oprawców reżimu, mnichem buddyjskim, który chciał uciec do Stanów Zjednoczonych, nienawidzącymi się wzajemnie opozycjonistami, którzy w Tajlandii przy granicy z Birmą marzyli o obaleniu władzy generałów. Udało mu się nawet wjechać do Naypyidaw – wybudowanego od podstaw miasta dziwadła, dokąd generałowie w tajemnicy przed światem i samymi Birmańczykami nagle przenieśli stolicę z Rangunu.
W Birmie władza się zmieniła. Ale historia nie pozwoliła Grzegorzowi Sternowi zakończyć książki happy endem. Wielu do niedawna prześladowanych opozycjonistów, z którymi Stern wcześniej rozmawiał, gdy znaleźli się w orbicie nowej władzy, nie miało już ochoty na spotkania z nim. Natomiast sami Birmańczycy znaleźli sobie szybko wrogów – muzułmanów z ludu Rohingja. Stern stara się zrozumieć, skąd w Birmie bierze się tyle zła.
(MAK, 08.11.2019)
![Pressletter](/images/pressletter_v2.jpg)