Onet: PFN wydała 5,5 mln dol. na współpracę z amerykańskimi pr-owcami
Onet podaje, że PFN robi tajemnicę z rozliczeń z firmą (screen: pfn.org.pl)
Polska Fundacja Narodowa zapłaciła ponad 5,5 mln dol. amerykańskiej firmie pr-owskiej za wypromowanie naszego kraju w USA. Amerykanie m.in. stworzyli w sieci profile o Polsce, które na całym świecie obserwuje po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób – informuje Onet.
Andrzej Stankiewicz, dziennikarz Onetu, pisze w tekście "Jak Polska Fundacja Narodowa wyrzuca miliony dolarów w amerykańskie błoto", że PFN podpisała umowę z waszyngtońską firmą White House Writers Group, specjalizującą się w PR, reklamie i doradztwie komunikacyjnym. Cel: poprawa wizerunku Polski w USA.
Onet podaje, że PFN robi tajemnicę z rozliczeń z firmą, ale „WHWG oraz jej współpracownicy szczegółowo informują Departament Sprawiedliwości USA o kolejnych rozliczeniach z Polską Fundacją Narodową”. Wynika z nich, że współpraca ruszyła w połowie października 2017 r. Wtedy to PFN przelała na konto White House Writers Group 135 tys. dolarów (czyli ponad pół mln zł) jako depozyt na poczet przyszłych rozliczeń. Ostatnie sprawozdanie WHWG dotyczy okresu listopad 2018 r. — kwiecień 2019 r. Onet wyliczył, że w ciągu kilkunastu miesięcy współpracy PFN zapłaciła tej firmie ponad 20 mln zł.
Za te pieniądze WHWG promuje Polskę m.in. w mediach społecznościowych. Onet sprawdził te działania: „Anglojęzyczny serwis @Polish_Fndtn obserwuje na Twitterze niespełna 6 tys. osób, czyli mniej niż profil PFN po polsku. Ale to i tak dobry wynik, porównując go z innymi serwisami prowadzonymi przez WHWG. Na Instagramie profil HeartofPoland ma zaledwie 51 obserwujących, w tym m.in. pracowników WHWG. Ale kompletną katastrofą jest serwis na YouTube, który subskrybuje trzynaście osób”.
W rozliczeniach pojawią się także wydatki na kontakty z amerykańskim oficjalami, ale miały się one odbywać głównie drogą elektroniczną. Dziesiątki tysięcy dolarów idą na firmy prawnicze i PR, które podnajmuje WHWG. Do tego bilety lotnicze czy posiłki. Firma obiecała również polskiej fundacji „zaplanowanie pomnika w Waszyngtonie, upamiętniającego zwycięstwo nad komunizmem w 1920 r. w Bitwie Warszawskiej”.
Biuro prasowe PFN odpisało na pytania redakcji dotyczącej działań w USA: „Z rozczarowaniem odebraliśmy zapytania od dziennikarza Onet na temat projektu PFN w Stanach Zjednoczonych, gdyż pytaniom o kontrolę nad finansami nie towarzyszyła żadna ciekawość reporterska na temat skuteczności trwającego od ponad roku projektu z WHWG”.
Dziennikarze na Twitterze od rana oceniają efekty współpracy PFN z WHWG.
Janusz Schwertner z Onetu zwrócił np. uwagę, że „miło czasem przypomnieć sobie, jak demokracja funkcjonuje w innych państwach”.
PFN próbowała ukryć swoje skandalicznie wysokie wydatki. Z pomocą przyszło prawo amerykańskie. Miło czasem przypomnieć sobie, jak demokracja funkcjonuje w innych państwach. https://t.co/8zhG6Jv3WX
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) September 17, 2019
Dominika Wielowieyska („Gazeta Wyborcza”) stwierdziła, że „lepszy efekt PR-owski można było osiągnąć bez wydawania nawet jednego dolara”.
Lepszy efekt PR-owski można było osiągnąć bez wydawania nawet jednego dolara. Wystarczyło przestrzegać zasad praworządności i nie wszczynać wojny z UE, nie uchwalać ustawy o IPN i nie obejmować patronatu nad fetą rocznicową Brygady Świętkorzyskiej. https://t.co/jiE02G6jKw
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) September 17, 2019
A Bartek Godusławski z „DGP” przypomniał, że PFN dostaje pieniądze od państwowych spółek i dziwi się, że „nikt się nie boi... przyszłości”.
PFN dostało pieniądze ze spółek Skarbu Państwa. W radzie fundacji zasiadają przedstawiciele spółek, to podmioty notowane na GPW, że też nikt się nie boi... przyszłości https://t.co/ASarqE7hLe
— Bartek Goduslawski (@BGoduslawski) September 17, 2019
(SK, 17.09.2019)