Wydawcy zaskoczeni zamknięciem drukarni Agory, czekają na jej nową ofertę
W związku z zamknięciem dwóch drukarni Agora planuje zwolnienia grupowe (fot. Pixabay.com)
Wydawcy, którzy drukowali swoje tytuły w drukarniach Agory w Tychach i Pile, są zaskoczeni decyzją o wygaszaniu ich działalności. Liczą, że otrzymają nowe oferty współpracy. Agora będzie chciała przenieść klientów do drukarni w Warszawie.
– Jestem zaskoczona tą sytuacją. Nie słyszałam wcześniej o likwidacji drukarni w Tychach. Rozwijała się, miała ciekawą ofertę, więc myślałam, że się utrzyma – mówi Alicja Molenda, wydawca "Przełomu – Tygodnika Ziemi Chrzanowskiej". Teraz zamierza rozesłać zapytania ofertowe do innych drukarni z południa Polski. – Przypuszczam, że dostaniemy od Agory propozycję drukowania tygodnika w Warszawie, ale tu dochodzą kwestie logistyki, które pewnie będą wiązały się z dodatkowymi kosztami – dodaje Molenda.
Z Jerzym Jureckim, wydawcą "Tygodnika Podhalańskiego", o sprawie zamknięcia drukarni w Tychach rozmawiał we wtorek jej dyrektor Kazimierz Krętosz. – Uspokajał i mówił, żeby nie wykonywać żadnych nerwowych ruchów, ale czekać na propozycje Agory, więc na razie czekam – mówi Jurecki. Jest gotów zgodzić się na druk w Warszawie. – Jeśli oferta będzie korzystna finansowo, to odległość od stolicy nie stanowi dziś problemu – mówi.
Ryszard Pajura, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych podkreśla, że wielu członków jego organizacji drukowało pisma w Tychach i Pile. – Z e-maili, które wymienialiśmy, wynikało, że większość nic nie wiedziała o sprawie. Ja dowiedziałem się z Press.pl – mówi Pajura.
– Jesteśmy spółką giełdową, co sprawia, że tego typu komunikaty musimy najpierw podać na giełdę, a dopiero potem możemy kontaktować się z kontrahentami. Gdyby ta informacja wypłynęła wcześniej, Komisja Nadzoru Finansowego nałożyłaby na nas karę – tłumaczy Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory. Podkreśla, że po ogłoszeniu komunikatu giełdowego przedstawiciele spółki telefonicznie skontaktowali się z największymi kontrahentami. Dla pozostałych przygotowano korespondencję. – Będziemy chcieli jak największą liczbę klientów przenieść do drukarni w Warszawie – zapowiada Graboś.
W wygaszanych drukarniach drukowane są nie tylko lokalne, ale również ogólnopolskie tytuły - "Rzeczpospolita" (Gremi Media) i "Super Express" (ZPR Media). Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR Media, już w poniedziałek informował, że spółka zwiększyła moce przerobowe własnej drukarni i jest w stanie samodzielnie obsłużyć druk "SE". – Jesteśmy w kontakcie z Agorą w tej sprawie. Mamy kilka opcji na stole, musimy je rozważyć, porozmawiać z partnerami i znajdziemy jakieś rozwiązanie – mówi z kolei Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media.
Po zamknięciu drukarni w Tychach i Pile cały nakład "Gazety Wyborczej" (wraz z wydaniami lokalnymi) będzie drukowany w drukarni na warszawskiej Białołęce. – Według planów ta sytuacja nie będzie wpływać na pracę redakcji, z wyjątkiem odrobinę wcześniejszego deadline'u, ale może uda się prace w drukarni tak zorganizować, aby nie odbiło się to nawet na deadlinach – mówi Marcin Wesołek, redaktor naczelny "GW" w Poznaniu. Obecnie magazyny lokalne "GW" są zamykane około godziny 21.
Decyzję o zamknięciu drukarni Agora tłumaczy postępującym spadkiem przychodów ze sprzedaży usług poligraficznych w technologii coldset (używanej przy druku gazet). Spółka planuje zwolnienie do 153 pracowników. We wtorek rozpoczęto negocjacje ze związkami zawodowymi i radą pracowniczą.
(KW, 07.03.2019)