Dorota Gawryluk dementuje, że miałaby zostać szefową TVP
"To bajki wyssane z palca" - mówi Dorota Gawryluk o kolacjach z Jackiem Kurskim (fot. archiwum "Press")
Dorota Gawryluk, dyrektor pionu informacji i publicystyki Telewizji Polsat, w wywiadzie dla "Tygodnika Do Rzeczy" (Orle Pióro) zaprzeczyła doniesieniom, jakoby miała zastąpić Jacka Kurskiego w fotelu prezesa TVP.
Gawryluk została zapytana o pogłoski na temat jej "intensywnych spotkań" z prezesem TVP Jackiem Kurskim, którego miałaby zastąpić. "Mówi się, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy, ale w przypadku tej plotki owego ziarna zdecydowanie nie widzę" – podkreśliła Gawryluk. Na temat wspólnych kolacji z Kurskim w miejscach publicznych powiedziała: "To bajki wyssane z palca".
Marcin Makowski zapytał Gawryluk, jakie reformy byłyby potrzebne w TVP lub w "Wiadomościach", gdyby została szefową telewizji publicznej. "W przypadku mediów publicznych musiałby być zawarty ponadpolityczny pakt, na który się przecież nie zanosi" – odparła.
Pytana o autocenzurę w Polsacie, o której pisał niedawno "Newsweek", ironizowała: – Podobno wystarczy też, że mrugnę albo zrobię jakiś grymas twarzy, i reporterzy wiedzą, jak mają montować materiał. Gawryluk nazwała "stygmatyzacją" mówienie, że Polsat stał się "PiS-owski wraz ze zmianą władzy i kłopotami w interesach Zygmunta Solorza". Na pytanie o to, czy jest w Polsce problem z wolnością mediów, odpowiedziała z kolei: – Nie wiem. To jest w jakiejś mierze niekończący się problem, bo wolności w przestrzeni publicznej mamy tyle, ile sobie wywalczymy, i nigdy nie można na tym obszarze stwierdzić, że walka została wygrana.
Dorota Gawryluk jest szefową informacji i publicystyki w Polsacie od kwietnia.
(PAZ, 18.12.2018)