Fakt pozytywny
24.02.2004, 17:40
Rozmowa z Marią Juszczyk, prezesem Media Tak (domu sprzedaży prasy regionalnej)
Ze styczniowych danych PBC wynika, że „Fakt” został liderem czytelnictwa wśród dzienników w Polsce. To zwycięski etap czy cały wyścig?Trudno stawiać hipotezy po tak krótkim czasie obecności gazety na rynku, zwłaszcza że na razie przewaga „Faktu” mieści się w graniach błędu statystycznego. Natomiast wiemy już, że nie sprawdziły się hipotezy wydawców dzienników ogólnopolskich, iż wejście „Faktu” ich nie dotknie.
Istotne jest także to, że obserwujemy bardzo niski poziom współczytelnictwa między gazetami regionalnymi i „Faktem”. Z badań PBC za okres XI-XII 2003 wynika, że 90 proc. czytelników dzienników regionalnych nie czyta „Faktu”.
Ale wydawcy dzienników regionalnych narzekają na spadającą sprzedaż...
Na pewno, trzeba jednak spojrzeć na to w szerzej. Bilans tych spadków ma się nijak do poziomu sprzedaży „Faktu”. A to dowodzi, że rynek się poszerzył. Ponad 50 proc. czytelników „Faktu” pochodzi spoza grupy dotychczasowych czytelników dzienników, zarówno regionalnych jak i ogólnopolskich. Debiutu „Faktu” nie docenili chyba wydawcy tygodników popularnych i telewizyjnych.
Skoro debiut „Faktu” rzeczywiście poszerzył rynek, to może jego pojawienie się jest też pozytywnym sygnałem dla pozostałych wydawców?
Możliwe. Mam wrażenie, że rynek ciągle jeszcze może się poszerzać. To się rzadko zdarza. Od wielu lat wejście nowego tytułu powodowało tylko przepływ czytelników między pismami. Teraz mamy nową sytuację. Chciałabym, aby potwierdziła się ona w kolejnych falach badania, bo to byłby dowód, że mamy do czynienia ze zjawiskiem pozytywnym dla całego rynku prasowego w Polsce.
Czy wysoki poziom czytelnictwa „Faktu” będzie się utrzymywał również wtedy, gdy skończą się efektowne akcje promocyjne?
Z całą pewnością na wyniki „Faktu” wpływ ma agresywny marketing. Ale nie tylko. Poszerzenie rynku to także skutek niskiej ceny dziennika.
Analizując dane PBC w poszczególnych regionach można zauważyć różne reakcje na debiut „Faktu”. Niektórym dziennikom regionalnym czytelnictwo spadło, innym wzrosło.
Przed pojawieniem się „Faktu” wydawało się nam, że dzienniki o profilu sensacyjnym powinny dotkliwiej odczuć konkurencję. A dane tego nie potwierdzają. Najlepszym przykładem jest „Express Ilustrowany”, dziennik o zdecydowanie lżejszym profilu niż „Dziennik Łodzki”. Wpływ „Faktu” na „Express” był relatywnie niewielki. Dlatego trudno mówić o jakiś regułach. W tej chwili nie da się stwierdzić, że któryś z regionów jest bardziej zagrożony wpływem nowego konkurenta.
Jak dzienniki regionalne powinny się bronić przed utratą czytelników?
Ich największą siłą zawsze będzie lokalność. Wystarczy zauważyć, że każdego dnia dzienniki regionalne ukazujące się w Polsce przygotowują łącznie około 150 mutacji. To jest domena dzienników, której nie da się łatwo zastąpić.
Czy „Fakt” może być dla nich zagrożeniem na rynku reklamowym?
Na razie tego nie widać. Zainteresowanie reklamodawców wiąże się z profilem czytelnictwa. A z badań PBC wynika, że na razie do „Faktu” odpłynęły głównie osoby starsze i gorzej wykształcone. Nie mam wątpliwości, że kolejne fale badania PBC będą potwierdzały ta tendencję. Prasa regionalna ma w tej chwili atrakcyjniejszy profil czytelnictwa niż „Fakt”.
Rozmawiał Tomasz Jastrzębowski
(TJ, 24.02.2004)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter