Prokuratura Krajowa: domaganie się danych informatorów Żytnickiego to błąd
Piotr Żytnicki zapowiada, że nie ujawni swoich źródeł informacji, nawet gdyby miały mu grozić za to sankcje (screen z Tvn24.pl)
Prokuratura Krajowa przyznała, że prokurator Agnieszka Nowicka, która chce, by Piotr Żytnicki z "Gazety Wyborczej" ujawnił dane swoich informatorów, źle oceniła zebrane dowody.
Chodzi o reportaż pt. "Prokuratura darowała gangsterowi gwałty" opublikowany w lipcu w "Dużym Formacie", dodatku do "GW". Piotr Żytnicki, dziennikarz poznańskiego oddziału "GW", napisał m.in., że Paweł P., ps. Ramzes, podejrzany o zgwałcenie dwóch kobiet, poszedł na współpracę z prokuraturą, obciążając zeznaniami innych przestępców. Otrzymał status tzw. małego świadka koronnego, a śledztwo w jego sprawie umorzono.
Prokuratura Krajowa przeanalizowała akta sprawy i uznała, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie Pawła P. został błędnie oceniony przez prokurator Nowicką.
Jak już pisaliśmy, Nowicka chce, by sąd – jeśli uzna reportaż za dowód – zwolnił Żytnickiego z tajemnicy dziennikarskiej, a potem przesłuchał, by dowiedzieć się, kim byli jego informatorzy, wśród których są prokuratorzy. Żytnicki zapowiada, że nie ujawni swoich źródeł informacji, nawet gdyby miały mu grozić za to sankcje.
Posiedzenie sądu zaplanowane jest na 30 listopada.
(GDYJ, 23.11.2018)