Piotr Żytnicki - Czytam, słucham, oglądam
Szerokim łukiem omijam NaTemat.pl - podkreśla Piotr Żytnicki (fot. archiwum prywatne)
Piotr Żytnicki, dziennikarz "Gazety Wyborczej" w Poznaniu, po przebudzeniu przegląda Twittera i Facebooka oraz słucha RMF Classic. Omija programy publicystyczne z udziałem polityków, ale lubi czytać teksty napisane o nich przez Andrzeja Stankiewicza.
Dzień zaczynam od sięgnięcia po smartfona, odpalam Twittera i Facebooka. Wiem, że jeśli w nocy wydarzyło się coś ważnego, informację o tym znajdę właśnie tam. Na Twitterze dzielę się swoimi tekstami, ale w dyskusje wdaję się rzadko, głównie gdy ktoś wywoła mnie do odpowiedzi, na więcej szkoda byłoby mi czasu.
Poranek zaczynam też od RMF Classic, to w zasadzie jedyne radio, którego słucham regularnie. Przyciągnęła mnie muzyka i ciekawe rozmowy. Obowiązkowa pozycja to również TVN 24. W redakcji od rana mamy włączony telewizor, bo wiemy, że jeśli wydarzy się coś ważnego, TVN 24 o tym poinformuje. Szkoda jedynie, że w pogoni za oglądalnością coraz częściej dominują tematy rodem z tabloidów. Na szczęście TVN 24 nadrabia wieczorami: „Czarno na białym” to chyba najlepszy obecnie program w polskiej telewizji. Jego reporterzy potrafią zrobić prawdziwy fact-checking, obnażyć kłamstwa władzy, sięgając do źródeł, ekspertów, archiwów. Za solidną dziennikarską robotę doceniam też „Państwo w państwie” w Polsacie.
Z wieczornych programów informacyjnych wybieram „Wydarzenia” w Polsacie i „Fakty” w TVN. Gdy nie mogę obejrzeć na żywo, oglądam potem w internecie. Jestem pod wielkim wrażeniem reportażu o śmierci Igora Stachowiaka autorstwa reportera „Faktów” Wojciecha Bojanowskiego. Nagrody, które zbiera, są w pełni zasłużone.
Gdy rząd PiS przeprowadza zamach na kolejne instytucje państwa, zdarza mi się włączyć „Wiadomości” TVP albo TVP Info. Głównie dla kuriozalnych belek na dole ekranu, choć to, co serwuje telewizja publiczna, jest tyleż śmieszne, co straszne. Na co dzień upadek mediów publicznych obserwuję również w TVP Poznań, gdzie doświadczonych dziennikarzy zastąpiono propagandystami.
Staram się omijać programy publicystyczne z udziałem polityków. Wiem, co mają do powiedzenia, a mało kto potrafi wydusić z nich cokolwiek. Dlatego oglądanie „Kawy na ławę” w TVN 24 to dla mnie zmarnowana godzina, a zamiast „Kropki nad i” wolę włączyć „Fakty z zagranicy” w TVN 24 BiS. W zasadzie jedynym, którego wywiadów z politykami zawsze warto posłuchać, jest Konrad Piasecki z Radia Zet (obecnie w TVN 24 - przyp. red.). Dla mnie – mistrz mikrofonu.
Żałuję, że w ostatnich latach wielu doświadczonych dziennikarzy (sprawozdawca sądowy Bogdan Wróblewski, dziennikarka śledcza Anna Marszałek itd.) odeszło z zawodu. Cieszę się, że nadal mogę czytać w „Polityce” Piotra Pytlakowskiego, którego wiedza o polskiej przestępczości jest nieoceniona. „Polityka” to także Ewa Siedlecka, która potrafi wyjaśnić najtrudniejsze prawne zawiłości, co wydaje się szczególnie ważne dziś, gdy PiS dewastuje system prawa i łamie konstytucję. Do „Newsweek Polska” zaglądam rzadziej, głównie dla tekstów politycznych Michała Krzymowskiego (obecnie pracuje w firmie doradczej - przyp. red.) i śledczych Wojciecha Cieśli.
Cieszę się też, że wielu reporterów, których znałem z prasy, z powodzeniem odnajduje się dziś w literaturze. Czytam książki reporterskie Cezarego Łazarewicza, Piotra Lipińskiego czy Marcina Kąckiego.
Spośród portali najczęściej odwiedzam Tvn24.pl, cenię teksty Roberta Zielińskiego i Macieja Dudy, cieszę się, że z kryminalnymi historiami ze stolicy pojawił się tam Piotr Machajski.
Dla artykułów Mariusza Jałoszewskiego zaglądam na portal Oko.press. Nie byłem przekonany, że ten projekt się powiedzie, dziś uważam go za cenne źródło informacji o nadużyciach władzy.
Onet.pl odwiedzam głównie dla tekstów Andrzeja Stankiewicza, w mojej ocenie najlepszego dziennikarza politycznego w Polsce.
Szerokim łukiem omijam zaś NaTemat.pl, portal, który zajmuje się głównie tzw. agregowaniem treści, czyli przepisywaniem z innych mediów. Niby to legalne, ale żerowanie i zarabianie na cudzej pracy nie ma nic wspólnego z prawdziwym dziennikarstwem.
"Czytam, słucham, oglądam" - to stały cykl w magazynie "Press", w którym ludzie mediów opowiadają o swoich ulubionych autorach, tytułach, audycjach i programach. Główna zasada - nie mówimy o koleżankach i kolegach ze swojej redakcji.
Tekst ukazał się w magazynie "Press" (numer 01-02/2018). Zachęcamy do lektury najnowszego wydania.
(30.11.2018)