Dziennikarka „Gazety Wyborczej” była szarpana w trakcie Marszu Niepodległości
Uczestnik Marszu Niepodległości, który zaatakował dziennikarkę "GW" (screen: Wyborcza.pl)
„Gazeta Wyborcza” w swoim serwisie internetowym opublikowała film, na którym widać, jak filmująca Marsz Niepodległości w Warszawie dziennikarka tej gazety jest szarpana przez jednego z uczestników.
Dziennikarka „GW” nagrywała zamaskowanego mężczyznę wykrzykującego wulgarne hasła. Najpierw próbował on odskoczyć na bok, a następnie uderzył pięścią w obiektyw kamery. Inny uczestnik marszu go odepchnął i powiedział dziennikarce, aby przeszła w inne miejsce. "Filmowałam go tylko, mam prawo to robić, jestem z gazety" - mówiła kobieta.
W innym zarejestrowanym fragmencie dziennikarka ponownie podchodzi do tego samego zamaskowanego mężczyzny. Ten chwycił za obiektyw i krzyknął, że zaraz „roz...ie ten aparat”. Kobieta zaczęła wołać o pomoc, ale po chwili znów podeszła do napastnika i zapytała: „Co mi zrobisz z aparatem?”. Pozostali uczestnicy marszu nakłaniali ją, aby sobie poszła i przestała prowokować. "Ja tylko filmuję, nikogo nie prowokuję" - zapewniała dziennikarka.
"Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panie Ministrze - patronowaliście temu marszowi. Miało być godnie i bezpiecznie. Czy podległe Panom służby pomogą ująć tych damskich bokserów spod znaku falangi?" - napisał na Twitterze Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego "GW".
Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panie Ministrze - patronowaliście temu marszowi. Miało być godnie i bezpiecznie. Czy podległe Panom służby pomogą ująć tych damskich bokserów spod znaku falangi?https://t.co/XlCLmkEqfZ
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 11 listopada 2018
(PAZ, 11.11.2018)