Wojciech Bojanowski nie będzie miał procesu za ujawnienie filmu z paralizatora
(Screen: YouTube.com/MagazynPress)
Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące ścigania informatora dziennikarza TVN Wojciecha Bojanowskiego, który w maju 2017 roku ujawnił film, na którym widać, jak policjanci z komisariatu we Wrocławiu pastwią się nad zatrzymanym Igorem Stachowiakiem - pisze „Rzeczpospolita”.
Stachowiak wkrótce po zatrzymaniu zmarł. Bojanowski dotarł do nagrania z kamery w paralizatorze, na którym widać przebieg zajścia. Po wyemitowaniu jego reportażu w TVN24 doszło do odwołania m.in. komendanta wojewódzkiego dolnośląskiej policji.
Ścigania Bojanowskiego domagał się związek zawodowy policjantów z Dolnego Śląska, który w ub.r. złożył do prokuratury doniesienie w sprawie „publicznego rozpowszechniania bez zezwolenia wiadomości ze śledztwa" dotyczącego śmierci Stachowiaka.
Warszawska prokuratura nie znalazła jednak informatora Bojanowskiego i odstąpiła od ścigania dziennikarza.
Wojciech Bojanowski w 2017 roku otrzymał tytuł Dziennikarza Roku magazynu "Press".
(PAZ, 23.08.2018)