Olivia Drost opowiada o pracy dla CNN Indonesia
Olivia Drost (archiwum prywatne)
Z Olivią Drost, jedyną Polką w CNN Indonesia, rozmawiamy o pracy w największym muzułmańskim kraju na świecie oraz o tym, co różni tę redakcję od polskich.
Z Olivią Drost rozmawia Magdalena Chojnicka
Indonezja to największy muzułmański kraj świata. Czy odczuwasz to podczas pracy w redakcji?
W Indonezji mieszkam od kilku miesięcy, więc do niektórych rzeczy po prostu przywykłam, choć na początku wydawały mi się dziwne. Mamy w redakcji specjalny pokój przeznaczony dla muzułmanów, do którego udają się oni kilka razy w ciągu dnia na modlitwy. Część dziennikarek przychodzi do pracy w hidżabach, ale z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że żadna z nich nie pracuje przed kamerą. Raz zdarzyło mi się, że zdjęcia wydłużyły się prawie o godzinę, bo kobieta, z którą zaczęłam przeprowadzać wywiad po chwili stwierdziła, że akurat o 18 musi się pomodlić. W dodatku byłyśmy w galerii handlowej, więc znalezienie miejsca i powrót do rozmowy zajęły nam prawie godzinę.
Dżakartę, w której mieszkasz, często nazywa się „najbardziej zakorkowanym miastem na świecie”.
Powrót do redakcji z centrum oddalonego o kilka kilometrów w godzinach popołudniowych zajmuje średnio 2-3 godziny. Pytałam dziennikarzy pracujących w newsach, jak sobie z tym radzą i rozwiązań jest kilka, np. z miejsca zdjęć wysyłają kuriera na motorze z dyskiem do redakcji lub w samochodzie zgrywają pliki na komputer i wysyłają do redakcji przez Internet. Ja, na szczęście, pracuję w dziale online, chociaż przez korki zdarzyło mi się już wrócić do domu kilka godzin później.
Jak to się stało, że trafiłaś do CNN Indonesia?
Skończyłam studia na Uniwersytecie Warszawskim i dostałam od indonezyjskiego rządu roczne stypendium. W grudniu zorientowałam się, że skończę egzaminy po pierwszym semestrze. Założyłam, że nie będę miała żadnej poprawki, więc zyskam więcej wolnego czasu, który z przyzwyczajenia ciągle nazywam tutaj „feriami zimowymi”, choć zimy nikt tu nigdy nie widział. Pomyślałam, że to świetny czas na zdobycie doświadczenia zawodowego i porównanie tego, co znam z polskich redakcji, z indonezyjskimi realiami. Wysłałam CV w kilka miejsc, odpisała naczelna CNN Indonesia i zaprosiła mnie na rozmowę rekrutacyjną. No i jestem! Jedyna „bule” (co z indonezyjskiego znaczy „białas”) w CNN Indonesia.
Jak wypadła ta konfrontacja polskich realiów z indonezyjskimi?
Zaskakująco. Przez pierwszy tydzień w tej redakcji dziwiło mnie dosłownie wszystko, ale najbardziej chyba profesjonalizm i multimedialność tutejszych dziennikarzy. Po pierwszym dniu napisał do mnie znajomy operator z TVN i zapytał „jak tam operatorzy w CNN?”, a ja odpisałam „a kto to?”. W redakcji online nie ma operatorów. Dziennikarz jest odpowiedzialny za zdjęcia, przygotowanie scenariusza i materiału oraz montaż. Na pierwsze zdjęcia, na które pojechałam jako obserwator, reporterka wzięła dwie kamery, to znaczy dwa dobre aparaty z jeszcze lepszymi obiektywami, mikrofon pchełkę i statyw. Rozstawiła go naprzeciwko rozmówczyni. Jeden aparat nagrywał wywiad w całości, a drugim – w trakcie rozmowy, robiła przebitki. Dodam, że zdążyła jeszcze nagrać snapy i zrobić selfie z rozmówcą na Instagram. Zapytałam, dlaczego nie bierze operatora. „Po to, żeby rozstawił kamery?”. Gdy ktoś ma wątpliwości na montażu, pyta innego dziennikarza o radę. Publikuje bez kolaudacji z montażystą, bo kogoś takiego w redakcji online nie ma. Kilka dni temu czytałam wywiad z Michałem Polem, który powiedział, że multimedialni dziennikarze to przyszłość mediów. Tutaj widzę potwierdzenie tych słów.
To multimedialność czy oszczędność?
Moim zdaniem to zasługa rozwoju technologii. Każdy ma dzisiaj dobry telefon, którym da się nagrać niezłe ujęcia. Poza tym, dziennikarze są tu świetnie wyszkoleni i samodzielni. Myślę, że gdyby ktoś im teraz kazał pracować z operatorem i montażystą to zamiast ulgi, poczuliby niepokój.
Czym jeszcze różni się praca w CNN Indonesia od polskich redakcji?
Jest tutaj więcej luzu. Nie ma wyścigu szczurów między początkującymi dziennikarzami, a wydawców i managerów nigdy nie widziałam zestresowanych. To wynika też z ogólnego nastawienia do życia Indonezyjczyków, którzy są pozytywni, pomocni i zawsze uśmiechnięci. Ten luz jest obecny też w produkcjach telewizyjnych. Raz w miesiącu CNN Indonesia produkuje „music live at newsroom”, czyli koncert na żywo w newsroomie. Dopiero od tego roku ten koncert odbywa się wieczorem. Dotychczas muzycy przychodzili do redakcji w południe, między reporterami montującymi materiały, dziennikarzami piszącymi teksty i managerami kontrolującymi pracę redakcji rozstawiali instrumenty. Koncerty są relacjonowane na żywo w video 360 stopni i cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród Indonezyjczyków. Mniej entuzjastycznie podchodzą do tego dziennikarze, którzy w tym czasie muszą pracować i pilnować deadline'ów.
Praca w indonezyjskiej redakcji różni się też od polskiej ubiorem. W Polsce przychodzisz do firmy (poza latem) w kurtce i cieplejszych ubraniach, które ściągasz po wejściu. Tutaj przychodzisz w cienkiej bluzce lub sukience, a po wejściu musisz założyć grubą, jesienną kurtkę, bo Indonezyjczycy kochają klimatyzację i ustawiają ją niską temperaturę.
Czym się zajmujesz i jak radzisz sobie z pracą w języku indonezyjskim?
Jestem częścią działu video graphics, który odpowiada za nagrywanie zdjęć, pisanie off-ów, tłumaczenie materiałów z CNN International i montowanie. Mam wokół siebie wiele pomocnych osób, które sprawdzają po mnie off-y i tłumaczenia, bo mój indonezyjski jeszcze daleki jest od perfekcji, ale to prosty język. Mogę popełnić błąd w składni albo użyć przez pomyłkę homonimu, ale trudno tutaj o takie błędy, jakie można popełnić w języku polskim.
Jak wyglądają produkcje video w CNN Indonesia? Czy obserwujesz jakieś trendy, które jeszcze nie przyjęły się w Polsce?
Mamy na stronie oddzielną zakładkę z infografikami, do których zalicza się też video grafiki, czyli materiały video stworzone wyłącznie ze zdjęć, grafik i napisów (bez typowych materiałów filmowych). One są bardzo popularne w Indonezji. W Polsce ten temat pojawia się raz na jakiś czas. Od znajomego producenta usłyszałam, że w Polsce produkuje się ich tak mało, bo są za drogie. Tutaj pierwszego dnia szef działu powiedział mi, że to przyszłość mediów w tym kraju, bo Indonezyjczycy uwielbiają interaktywność. Poza tym, jest wyraźny podział na CNN Indonesia TV i online: nie tylko terytorialny, ale też produkcyjny. Różni nas kontent, czyli materiały, które przygotowujemy. Online ma być krótki, na temat, angażujący, pasujący do social media i obejrzenia w trakcie lunchu czy kolacji. W TV pracuje się też nad dłuższymi formami.
Czy w CNN Indonesia zdarzają się materiały o Polsce?
Od mojego przyjścia do tej redakcji – coraz częściej i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Chyba drugiego dnia pracy przydzielono mi przygotowanie materiału o powitaniu wojsk amerykańskich przez premier Szydło. Połowa redakcji uczyła się, jak poprawnie wymówić jej nazwisko.
Właśnie pracuję nad materiałem dla działu „podróże” z cyklu „24 godziny w...”, w którym zaproponuję Indonezyjczykom, co warto zobaczyć, zjeść, dokąd pojechać, w ciągu 24 godzin w Warszawie.
Magdalena Chojnicka