Dziennikarze ”Wyborczej” przepraszają za ”Odwet”
We wczorajszym wydaniu ”Gazety Wyborczej” dziennikarze tego tytułu, autorzy książki ”Odwet. Prawdziwa historia braci Bielskich”, przepraszają czytelników za błędy w ich książce.
”Szanowni recenzenci, wytknęliście »Odwetowi« błędy. Nie ustrzegliśmy się ich (Marcin Kowalski i ja), przepraszamy za nie Czytelników, przeprosiliśmy profesor Nechamę Tec, której nazwisko wypadło z bibliografii. Błędy usuniemy” – napisał we wczorajszej ”GW” Piotr Głuchowski, który razem z Marcinem Kowalskim napisali książkę ”Odwet” o żydowskich partyzantach działających podczas II wojny światowej. Obaj autorzy książki są dziennikarzami ”GW”. Przeprosin zapewne by nie było, gdyby nie surowa recenzja książki opublikowana w weekendowym wydaniu ”GW”. Recenzenci: prof. dr hab. Monika Adamczyk-Grabowska z UMCS i Dariusz Libionka z PAN, znawcy tematyki żydowskiej, napisali: ”(...) już po kilkunastu stronach lektury zaczęło nam towarzyszyć przemożne uczucie, że gdzieś wcześniej o tym wszystkim czytaliśmy. Niby inaczej, a jednak bardzo podobnie”. Naukowcy doszukali się podobieństw z książką ”Defiance” amerykańskiej prof. Nechamy Tec. Tymczasem polscy autorzy nie umieścili nawet tej pozycji w bibliografii. Recenzenci zarzucili też autorom ”Odwetu” częste mijanie się z prawdą. W poniedziałek dziennikarze opublikowali odpowiedź pod tytułem ”Nie pretendujemy do miana historyków”. Pisali, że nie zasługują na profesorskie lanie. W odpowiedzi recenzenci napisali w czwartek: ”Nie dziwi nas to, że autorzy za wszelką cenę chcą ratować swoją twarz. Mogliby to jednak robić z większą klasą. Przyznanie się do błędów jest często oznaką siły, nie słabości”. - Naszych dziennikarzy poniosła wena twórcza - mówi Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego ”GW”. - Popełnili błąd, nie oddając należytej sprawiedliwości książce Nechamy Tec, która była kanwą ich reportażu. Cytowali ją kilkakrotnie, ale powinni byli jasno napisać w przedmowie, jak istotnym była dla nich przewodnikiem – zauważa Stasiński. Zastępca naczelnego ”GW” dodaje, że autorzy ”Odwetu” to świetni, utalentowani reportażyści. Podkreśla, że dostali srogą lekcję w postaci ”publicznej przepierki”. - Postąpiliśmy w tej sprawie szczerze i transparentnie. Polemika toczyła się na łamach ”GW”. Recenzja, a następnie replika naukowców były uczciwe, acz surowe – uważa Stasiński. Odmówił jednak komentarza w sprawie kar dla dziennikarzy. – To sprawa wewnętrzna redakcji – powiedział Stasiński. Według nieoficjalnych informacji ”Dziennika” zostali oni usunięci z redakcyjnej listy wybitnych dziennikarzy, według której przyznawane są coroczne premie motywacyjne.(MG, 06.02.2009)