Cisza wyborcza jest archaiczna, ale potrzebna. Choć trudno ją wyegzekwować

Zdaniem Marka Tejchmana, zastępcy redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej", cisza wyborcza nie utrudnia pracy poważnym mediom (fot. Albert Zawada/PAP)
Przestrzegania zasad ciszy wyborczej nie da się wyegzekwować w erze mediów społecznościowych. W wyborcze weekendy życie polityczne przenosi się do internetu, gdzie trudno kontrolować zakaz publikacji sondaży i informacji o kandydatach. Jednak zniesienie ciszy wyborczej jeszcze bardziej obniżyłoby poziom debaty publicznej – uważają pytani przez "Presserwis" dziennikarze i publicyści.
Wystąpienia polityczne, manifestacje, audycje radiowe i telewizyjne z udziałem kandydatów, publikacje na ich temat, naklejanie plakatów, publikowanie sondaży wyborczych – to wszystko jest zabronione podczas ciszy wyborczej, która obowiązuje w weekendy wyborcze. Za złamanie zakazu grozi grzywna do 1 mln zł.
"Idea szlachetna, ale naiwna"
– W internecie zakaz obchodzony jest metodą tzw. bazarku – zauważa Jakub Wątor, założyciel i prowadzący autorski kanał na YouTubie, w przeszłości dziennikarz Goniec.pl, a także Magazynu Spider's Web+. – W niedziele wyborcze, by ujawnić wyniki exit polli zdobywane w ciągu dnia, kandydatów przedstawia się pod pseudonimami i przyporządkowuje procentowe liczby poparcia.
Czytaj też: Redakcje zaplanowały na niedzielę wieczory wyborcze. TVN 24, TVP i Onet, Polsat, Republika, RMF FM
W niedzielę wyborczą w wyborach prezydenckich w 2015 roku Andrzej Duda występował w mediach społecznościowych jako "budyń" lub "kiełbasa krakowska". Natomiast jego konkurent, Bronisław Komorowski, jako "kiełbasa myśliwska" i "bigos".
– Cisza wyborcza, która w założeniu ma umożliwić namysł i spokojną refleksję przed podjęciem wyborczych decyzji, to idea szlachetna, ale w pewnej mierze naiwna – mówi Wiesław Władyka, publicysta "Polityki".
– Trudno wyegzekwować przestrzeganie zasad ciszy wyborczej w mediach społecznościowych i blogosferze, gdzie rządzą emocje i panuje stan permanentnej biegunki. Ciszę wyborczą tradycyjnie łamie też Kościół, w niektórych parafiach wierni dostają w niedziele ewidentne wskazówki, jak mają głosować – dodaje.
Cisza wyborcza pochodzi z minionej epoki
W ocenie Wiesława Władyki można sobie wyobrazić opracowanie instrumentów prawnych pozwalających na skuteczne ściganie naruszania ciszy wyborczej w internecie i kościołach. – Wymagałoby to bardzo jednak zmiany prawa i konsensusu ugrupowań politycznych. Sprawa nie jest warta angażowania tak dużej energii – mówi komentator "Polityki".
Czytaj też: Koszty działalności operacyjnej KRRiT w 2024 roku sięgnęły prawie 87 mln zł
– Cisza wyborcza to instytucja konserwatywna w dobrym tego słowa znaczeniu – mówi Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej". – Jest archaiczna, tak jak archaiczne są peruki noszone przez brytyjskich sędziów. Pochodzą z minionej epoki, ale nikogo nie rażą, natomiast podkreślają powagę sądów na Wyspach – dodaje.
Zdaniem Tejchmana, cisza wyborcza nie utrudnia pracy poważnym mediom. – Naturalnie, wyborcze newsy pojawiają się w pierwszej kolejności w mediach społecznościowych i szeroko pojętym internecie – wskazuje zastępca naczelnego "DGP". – Ale my nie musimy się ścigać na newsy, bo nasza rola polega na wyjaśnianiu rzeczywistości, analizie i zestawianiu faktów, a nie podawania ich w formie cząstkowej – stwierdza.
"Spodziewam się kolejnej edycji bazarku"
– Cisza wyborcza stwarza okazje do emitowania wysokiej jakości materiałów zupełnie niezwiązanych z polityką, którą odbiorcy po wielu tygodniach kampanii są zmęczeni – mówi Piotr Witwicki, dyrektor pionu informacji i publicystyki Telewizji Polsat i redaktor naczelny Interii.
Czytaj też: Poprawia się sytuacja finansowa Jawnego Lublina. Portal ma otrzymać zaległe pieniądze
– W sobotę przed wyborami zaprezentujemy m.in. rozmowę ze Zbigniewem Preisnerem, na naszej antenie pojawi się Richard Gere. Spodziewam się kolejnej edycji bazarku z przeciekami z exit polli w sieci, ale to nie odbije się negatywnie na jakości naszego przekazu. Wręcz przeciwnie, będzie w tych dniach wyższy – dodaje Witwicki.
– Zakaz emisji materiałów związanych z polityką w wyborczy weekend sprawia, że emocje i zainteresowanie czytelników przenoszą się z jakościowych mediów do internetu – zauważa Wiesław Władyka. – Nie odbija się to negatywnie na jakości programów telewizyjnych i sobotnich wydań dzienników, ale na ich zasięgach już tak. W rezultacie przestrzegana wybiórczo cisza wyborcza osłabia, i tak nie najlepszą, pozycję rynkową mediów opiniotwórczych – dodaje Władyka.
Jakub Wątor: – Podczas ciszy wyborczej nagminnie dochodzi do wycieków exit polli, ale przypadki agitacji politycznej są rzadkie. Cisza wyborcza jest w pewnej mierze fikcją. Ale obawiam się, że zniesienie jej umożliwiłoby brutalną agitację w dniu wyborów, co obniżyłoby poziom dyskursu politycznego w większości mediów.
Czytaj też: Pracownik naczelny. Redaktor musi się dziś zajmować niemal wszystkim
(JF, 17.05.2025)
