Wydanie: PRESS 08/2006
Prawda o Weritas
Kto jest pierwowzorem postaci Jadźki Jocharskiej, „twardej horpyny o czterech wyrokach na karku”, nietrudno zgadnąć. Danuta Hojarska, posłanka Samoobrony, mówi, że gdyby wcześniej trafiła na audycję radia RMF FM „Trzeci bliźniak”, skierowałaby sprawę do sądu. – Pozwałam Szymona Majewskiego, pozwałabym i Klarę Weritas – zapewnia. Nie byłoby to jednak takie proste. O ile łatwo rozszyfrować, kim są bohaterowie powieści Klary: Jędrzej Flipper, herszt Samogwałtu, Malkolm Plusk, lider Plandeki Obywatelskiej, czy bracia Gęsińscy z SiS-iu, o tyle prawdziwe nazwisko samej autorki jest pilnie strzeżone. W samym RMF-ie wtajemniczonych nie jest wielu. – Wie najwyżej kilka osób – mówi Tadeusz Sołtys, wiceprezes RMF FM, i dodaje: – Klara przyjaźni się z nami od lat, ale rzadko się tu pojawia. Ostatnio średnio raz na trzy miesiące. Klara Weritas napisała już pięć powieści sensacyjnych nazywanych true political fiction. Od 2001 roku od poniedziałku do piątku w porannym programie RMF-u „Wstawaj, szkoda dnia” fragmenty tych powieści czytają znani aktorzy. Zaczęło się od „Ostatniego transferu”, kolejne tytuły to: „Zabić Zenona Zmyłera”, „Towarzysze ONI” oraz „Kot Aleksandra”. 23 czerwca br. ostatni odcinek powieści „Trzeci bliźniak” przeczytał aktor Krzysztof Globisz. Możliwe, że to on będzie czytał także nową powieść. – Powieści Klary Weritas są bardzo dobre literacko, dopracowane stylistycznie. Ich czytanie jest dla mnie wyzwaniem aktorskim – mówi. Na kluczowe pytanie, kim jest autorka, odpowiada: – Wiem, ale nie powiem, bo Weritas mnie o to prosiła. Globisza i Klarę łączy Kraków. Klara jest postacią znaną wśród krakowskiej inteligencji. Jej twórczość literacka jest ceniona. Pisarz Antoni Libera, który od lat przyjaźni się z Klarą, mówi: – Jeśli chodzi o powieści Weritas, to sam Mrożek słucha ich w radiu i jest ich ogromnym entuzjastą. Cechują się wybitnym dowcipem, tak samo jak ich autor, który jest człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru. Dał temu wyraz w wielu felietonach czy pastiszach. Natomiast jego liryka nie jest komiczna. Tam można odnaleźć co najwyżej ironię. Talent Klara ma na swoim koncie kilka zbiorów wierszy oraz felietony, a także scenariusze teatralne i filmowe. Libera podkreśla, że autor „Trzeciego bliźniaka” to człowiek utalentowany i wszechstronny. Współpracował z prasą, radiem, kinem. Jest również wyśmienitym aktorem, a najlepiej odnajduje się w parodiowaniu rozmaitych postaci. To, że parodiowanie to żywioł Klary, potwierdza pisarz Zbigniew Mentzel. O człowieku skrywającym się pod pseudonimem Weritas mówi: – Dusza towarzystwa, kompan biesiadny, wodzirej. Jest świetnym parodystą. Na potwierdzenie opowiada anegdotę: – Jakiś czas temu późnym wieczorem odebrałem telefon. W słuchawce usłyszałem charakterystyczny głos Władysława Bartoszewskiego. Powiedział mi, że właśnie przebywa w gronie znaczących osób i doszli do wniosku, że powinienem objąć stanowisko ministra kultury. To oczywiście nie był Bartoszewski, tylko mój przyjaciel, który rewelacyjnie go naśladuje – opowiada Mentzel. Jego zdaniem Klarę można porównać do Charlie Chaplina czy Woody’ego Allena, bo tak jak oni łączy w sobie i komizm, i tragizm. Klara od wielu lat współpracuje z mediami. Miała programy w radiu, jeszcze zanim zaczęła pisać powieści satyryczne. A te wymyślił sam Sołtys. On oraz ówczesny prezes RMF-u Stanisław Tyczyński i Ewa Miszczak, dyrektor anteny, spotkali się z pisarzem i zaproponowali ten sposób komentowania politycznych wydarzeń w kraju. – Od razu zatrybiło – wspomina Sołtys. – Problem polegał tylko na tym, że chcieliśmy, by odcinki miały najwyżej półtorej minuty. Autor się wzbraniał. Mówił, że to niewykonalne, ale w końcu wyszło na nasze. Od tamtej pory dwa razy w tygodniu do rozgłośni przychodzi faks. Bo – jak mówi Sołtys – Klara to osoba starej daty: – Nie używa komputera, a swoje teksty pisze na maszynie. Weritas pytana, jak przygotowuje się do pisania powieści, odpowiada: – Żyjąc, obserwując, myśląc, czując, czytając. Kolejne odcinki są czytane przez aktorów i nagrywane. Jeśli jednak w kraju wydarzy się coś bardzo ważnego, Klara dopisuje odcinki komentujące to wydarzenie. Szefowie rozgłośni zapewniają, że nie wpływają na kształt powieści. W ciągu pięciu lat tylko kilkakrotnie wycięto wulgaryzmy, i to po ustaleniach z Klarą. Redaktor naczelny Polsatu Bogusław Chrabota, który był studentem osoby ukrywającej się pod pseudonimem Weritas, uważa powieści Klary za najinteligentniejszy tekst prześmiewczy w historii polskich wolnych mediów: – Porażają błyskotliwością obserwacji, finezją języka, adekwatnością obrazowania, stylem, językiem, fantazją, poczuciem humoru. Słucham ich od czasów powieści o Zenonie Zmyłerze. Zdaniem dziennikarza Jerzego Skoczylasa powieści Klary są dowodem na to, że prawdziwy inteligent potrafi dobrze pisać pod publiczkę, a to rzadka cecha. Rezerwuar – Nawet jeśli jadę do pracy w najgorszym humorze, to minuta z Klarą powoduje, że nabieram dystansu do rzeczywistości – mówi Chrabota. Skąd Klara bierze pomysły? „Nasza rzeczywistość jest – niestety... – niewyczerpanym rezerwuarem pomysłów, motywów, wątków” – odpowiada. Autor twierdzi też, że nie ma żadnych poglądów politycznych. Zresztą w swoich powieściach zawsze uderza w aktualną władzę. Pytany o powód takiego zachowania, pisze: „Marzę o tym, bym mogła szanować, cenić, lubić władze mojego kraju; bym mogła być z nich dumna, ufać im; widzieć wśród jej przedstawicieli autorytety: moralne, intelektualne; móc uważać ich za mądrych, dobrych, ofiarnych, troskliwych opiekunów... To marzenie, jak dotychczas, nie ziściło się. Wręcz przeciwnie”. Tych odpowiedzi Klara udzieliła nam w e-mailu. Nie było mowy o rozmowie telefonicznej. Zresztą nawet wymiana korespondencji odbyła się za pośrednictwem skrzynki pocztowej Tadeusza Sołtysa. Na pytanie, czy ukrywanie tożsamości Klary jest elementem strategii marketingowej RMF-u, Tadeusz Sołtys zapewnia, że nie. Zdaniem Chraboty używanie wymyślonego nazwiska ma kilka zalet: – Po pierwsze, myślę, że każdy chce mieć alternatywną osobowość, a pseudonim daje szansę jej ekspresji. Po wtóre, w świecie pisarzy posługiwanie się pseudonimem to tradycja, wręcz standard. Po trzecie, Klara nie jest grzeczną dziewczynką... – twierdzi Chrabota. Sama Klara Weritas na pytanie, czy kiedykolwiek się ujawni, odpowiada, że być może. Ale nie wie, co mogłoby ją do tego skłonić. Anna Kozłowska-Kalbarczyk, dyrektor działu PR w rozgłośni, mówi, że Klara jest osobą znaną i boi się ujawnić. Fabuła powieści odnosi się przecież do bieżących wydarzeń. Są one zmodyfikowane, ale w takim stopniu, by słuchacze nie mieli problemów z domyśleniem się, o co i o kogo chodzi. – Kilkakrotnie słuchałem powieści Klary Weritas, ale nigdy nie trafiłem na odcinek, w którym pojawiała się postać wzorowana na mnie – mówi przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk – powieściowy Malkolm Plusk. – Wiedziałem o tym, że jestem tam parodiowany. Zresztą osobiście znam autorkę powieści – dodaje. Zdaniem Tuska twórczość Weritas jest dowcipna i ostra. – Nikt jednak nie powinien się z tego powodu obrażać. Nie przeszkadza mi, kiedy jestem parodiowany. Oznacza to bowiem, że jestem zauważalny na scenie politycznej – mówi Donald Tusk. Piotr Tymochowicz, specjalista od teorii wywierania wpływu, który w „Trzecim bliźniaku” nazywa się Paweł Matuchowicz i jest „osobistym treserem Flippera”, przyznaje, że między nim a postacią literacką są pewne podobieństwa. W powieści Klary – jeśli jego podopieczny zachowuje się niestosownie, Matuchowicz każe mu robić pompki i łaje go, używając niewybrednych słów. – Rzeczywiście od osób, które trenuję, wymagam, aby mi się absolutnie podporządkowały. W przypadku Leppera było tak samo – opowiada Tymochowicz. Renata Beger, posłanka Samoobrony, nazwana w powieści Weritas Anetką Stupor i scharakteryzowana jako „tłuściutka erotomanka”, niezbyt lubi kpiny ze swojej osoby. – Niestety, z polityków można się bezkarnie śmiać i przedstawiać ich w niekorzystnym świetle – uważa Beger. Dodaje, że nie słucha „Trzeciego bliźniaka” i nie interesuje jej, co tam o niej mówią. Tymochowicz zauważa, że w powieści Klary jest sporo prawdy, więc trzeba mieć dystans do siebie, żeby się nią bawić. – Niestety, większość współczesnych polityków nie może się pochwalić tą cechą – dodaje. Dlatego, zdaniem Tuska, autorka woli pozostać anonimowa. – Wydaje mi się, że chce w ten sposób oszczędzić sobie ewentualnych telefonów od polityków – mówi przewodniczący PO. Sprawdza się Literackie fantazje Klary – ku przerażeniu samej autorki – wyprzedzają czasem rzeczywistość. Tadeusz Sołtys mówi, że zdarzyło się to wielokrotnie. „Czasem aż się bałam pisać, bo sprawdzały się najbardziej nonsensowne, upiorne pomysły, spełniały najczarniejsze wizje i prognozy” – pisze Klara. Jako jeden z przykładów podaje to, jak wiosną ub.r. przewidziała dokładnie, kto przez najbliższy rok będzie u władzy. Weritas ma nadzieję, że opisując polską koszmarną groteskę, ośmieszając ją, choć trochę przybliża dzień ziszczenia się dobrych marzeń. „Może spełniam, w skromnym moim zakresie, mój, jak mi to ktoś ze słuchaczy powiedział, patriotyczny, obywatelski obowiązek? (przepraszam za patos)... Bardzo bym chciała...” – pisze Klara. Żeby odkryć czystą prawdę o Klarze Weritas, musieliśmy podjąć kilka tropów. W RMF-ie jej tożsamość jest pilnie skrywana. – To znana pisarka, ale nie mogę powiedzieć nic więcej – uciął rozmowę na ten temat Tadeusz Sołtys. Od Anny Kozłowskiej-Kalbarczyk można uzyskać informację, że Klara to inteligentna krakowianka. I tylko tyle. Postanowiliśmy więc zadzwonić do znajomych z RMF-u z nadzieją, że od nich dowiemy się, kto od pięciu lat ukrywa się pod pseudonimem Klara Weritas. – Zawsze sądziłem, że to Tomasz Olbratowski – mówi jeden z byłych dziennikarzy rozgłośni. Podobnie odpowiedziały nam trzy kolejne osoby. Dwie z nich wskazały, że podejrzewają także Marcina Ziobrę. Ziobro i Olbratowski – tak jak Klara – mają felietony satyryczne w porannym paśmie „Wstawaj, szkoda dnia”. Olbratowski zaprzecza jednak, jakoby był Klarą: – Nie jestem autorem „Trzeciego bliźniaka”. I Ziobro też nie – dodaje. Na pytanie o to, kto w takim razie ukrywa się pod tym pseudonimem, odpowiada: – Wiem, ale nie powiem. Ba, własnej żonie nie powiedziałem, mimo że pytała mnie o to kilkakrotnie. Odpytujemy więc kolejnych krakusów. Wśród wymienianych przez nich typów najczęściej pojawia się nazwisko dziennikarza Witolda Beresia. – To nie ja. Na milion procent. Prawda, Jurek? – Bereś żąda, by Jerzy Skoczylas, redakcyjny kolega z „Gazety Wyborczej”, potwierdził jego słowa. – Tak, to nie Bereś. Wreszcie tajemnica się odkrywa. Poznajemy tożsamość autora „Trzeciego bliźniaka”, zdobywamy numer telefonu i dzwonimy z pytaniem o Klarę: – Pojęcia nie mam, o co chodzi – odpowiada głos w słuchawce. Powrót Klary Latem, kiedy radio zmienia ramówkę, Weritas zawsze wyjeżdża na wakacje. Podobno w sierpniu zaszywa się gdzieś w polskiej głuszy, gdzie nawet telefonia komórkowa nie ma zasięgu. Jesienią Klara zawsze jednak wraca. Tak będzie i teraz. Pierwszego odcinka kolejnej powieści będzie można wysłuchać na antenie RMF-u 3 września, rano przed godz. 9. Są tacy, którzy uważają, że dopóki Klara może publikować, dopóty cenzura nam nie grozi. – Powieść Klary Weritas to dla mnie papierek lakmusowy badający stan wolnego słowa w Polsce – potwierdza Bogusław Chrabota. Katarzyna Jaroszyńska, „Życie Warszawy” Posłuchaj wybranych fragmentów powieści Klary Weritas
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter