Wydanie: PRESS 08/2009
Interranking
Nie zastanawiam się w ogóle, na które strony mam wchodzić. Właściwie, po chwili zastanowienia, stwierdzam, że już dawno nie odwiedzałem żadnej strony internetowej w tradycyjny sposób – czyli poprzez wpisanie adresu w okno przeglądarki. Zdarza mi się to niezwykle rzadko. Najczęściej po prostu klikam w linki i korzystam z agregatorów informacji, takich jak Netvibes.com. Szukam raczej wiedzy, a nie źródeł. Myślę również, że nie jestem zwykłym userem – nie korzystam z portali, tak samo jak nie lubię hipermarketów. Klienci są tam pozostawieni sami sobie. Nikt się nimi nie interesuje. Co innego blogi lub serwisy łączące dziennikarstwo, blogowanie i agregację, jak choćby Allthingsd.com lub Mediabistro.com. Tam czuję się dobrze, bo wiem, że „rozmawia” ze mną konkretna osoba.
Właściwie do moich ulubionych należą głównie blogi, na których można znaleźć prawdziwe opinie, informacje i najczęściej po prostu wiedzę. Nie sposób wymienić wszystkich. Często się zdarza, że przechodzenie od linku do linku prowadzi mnie na nieznane wcześniej witryny. To jedna z największych zalet social media – system naczyń połączonych całkowicie zintegrowanych z Internetem. Lubię to. Zawsze daje mi poczucie, że mam coś do odkrycia i że raczej nigdy się nie znudzę. Osoby, które twierdzą, że blogi nie mają żadnej wartości, są po prostu leniwe.
Dzień bez godziny, dwóch poświęconych na czytanie jest dla mnie zawsze dniem nie do końca wykorzystanym. Blogoscoped.com, właśnie Mediabistro.com, Siliconvalleywatcher.com, Blog.hulu.com, Dmwmedia.com, Insidefacebook.com – to tylko kilka z tych, które dzisiaj rano przyciągnęły mnie ciekawymi tematami. To nieustający pęd za tym, aby jeszcze trochę tej wiedzy, która tam „została”, przeczytać.
Briansolis.com, czyli PR 2.0, i Kullin.net, czyli Media Culpa, to PR bez pijaru. Zresztą właśnie to chyba jedna z podstawowych cech, które decydują o tym, czy utrwalam sobie korzystanie z jakiejś strony, czy nie. Nie lubię blogów i serwisów bazujących głównie na materiałach przesłanych do nich przez firmy. Niestety, w Polsce 90 proc. treści serwisów branżowych tak właśnie wygląda, fuj! Dlatego o tym, co się dzieje w technologii, czytam na koreańskim serwisie dziennikarstwa obywatelskiego – English.ohmynews.com, zaglądam również na nagłówki Cyberjournalist.net.
Warto też poczytać sobie Newscientist.com/blogs/shortsharpscience, aby być w kontakcie z szerszym kontekstem, w którym osadzone są nowe technologie. Nie można pominąć również Techcrunch.com lub Wired.com, bo to klasyki. Każdy powinien przynajmniej raz do roku wejść na Ted.com. Z kolei Slideshare.net to kopalnia wiedzy. Tam również często zapadam na długie godziny, czytając prezentacje. Sam zresztą zamieś- ciłem kilka swoich.
Poza tym dzisiaj Internet to dla mnie w zdecydowanej większości nie statyczny kontent, ale przede wszystkim usługi i aplikacje. Właściwie zawsze mam otwarte zakładki Gmail.com, gdzie są zintegrowane wszystkie skrzynki pocztowe i kalendarz Google.com/calendar, integrujący również różne moje terminarze. Nawet jeśli nie jestem w biurze, to zabieram te aplikacje ze sobą w iPhonie. Domyślnie aktywne są również na moim komputerze komunikatory: Gtalk, GG, Skype. Każdy przeznaczony do różnych celów i do kontaktu z innymi osobami.
Komunikatory przemieszczają się ze mną także za sprawą aplikacji integrującej wszystkie moje konta – Palringo (Palringo.com). Dzięki temu w jednym panelu mogę korzystać z Gadu-Gadu, Skype’a i Google Talk.
Wykorzystuję również boty w Gadu-Gadu: do Blipa i do Allegro, które automatycznie informują o interesujących mnie akcjach w sieci, np. o kończącej się aukcji albo prywatnej informacji na Blipie. Zresztą Blip służy mi coraz częściej również do komunikacji (np. ze studentami), a nie tylko do publikacji. Docenia się znaczenie takich narzędzi, zwłaszcza patrząc z perspektywy Wrocławia, a nie Warszawy.
Moje typy:
www.techmeme.com
Najlepiej zorganizowany serwis informacyjny, który znam (i z którego codziennie korzystam kilka razy). State of the art. Umiejętnie łączy agregację z dostarczaniem wiedzy na temat reakcji, jakie wywołała w sieci dana informacja. Blogi i strony znanych marek mediowych, jak choćby „The New York Times” lub „The Wall Street Journal”, traktowane są tam równorzędnie. Autorzy ustrzegli się nagminnego na świecie i w Polsce zamieszczania wszystkich informacji, które do nich wpadają. Po dwóch latach korzystania mam już tak duże zaufanie do tego serwisu, iż wiem, że jeśli czegoś u nich nie ma, oznacza to, że informacja ta nie jest na tyle istotna, aby się nią zajmować. Ponadto za serwisem stoi dobry kawałek technologii selekcjonującej i wyszukującej informacje w sieci i analizujący wzajemne zależności między nimi. Miło się korzysta, mając świadomość, że można mądrze użyć technologii do selekcji jakościowej.
Dominik Kaznowski, pełnomocnik zarządu ds. marketingu i PR
Naszej Klasy
...
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter