Monitoring TV w kampanii dla KRRiT opracowały osoby związane z TVP za tzw. dobrej zmiany
W raporcie stwierdzono, że prezydencka kampania wyborcza była relacjonowana przez główne polskie telewizje w sposób stronniczy (fot. materiały prasowe)
Raport Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z monitoringu kampanii prezydenckiej w telewizji współtworzyły osoby związane z Telewizją Polską za rządów Prawa i Sprawiedliwości. "Badanie pozbawione jest kluczowego elementu, czyli metodologii" – zauważa prof. Tadeusz Kowalski.
Przewodnicząca KRRiT Agnieszka Glapiak przedstawiła raport podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Sejmowej Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu. Ponad 160-stronicowy dokument "Telewybory – media a kampania wyborcza na urząd Prezydenta RP 2025" dotyczy relacjonowania tegorocznej kampanii.
Zespół pracowników TVP za "dobrej zmiany"
Raport "Telewybory" powstał pod redakcją przewodniczącej Agnieszki Glapiak, a zespół tworzyły cztery osoby: Maciej Chudkiewicz, Natalia Karcz-Kaczkowska, Maria Orzechowska-Chodurska i Sławomir Stalmach, a także wydział analiz treści programowych departamentu monitoringu Krajowej Rady.
Czytaj też: TVP: Przed meczem Litwa – Polska doszło do czasowych zakłóceń na transponderze satelitarnym
Maciej Chudkiewicz w latach 2019-2021 pracował w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w TVP. W TVP Info prowadził m.in. "Minęła 8". Później był m.in. gospodarzem "Łódzkich Wiadomości Dnia" w TVP 3 Łódź. Współpracował również z Polskim Radiem. Wcześniej w "Tygodniku Solidarność" pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego.
Natalia Karcz-Kaczkowska w 2018 roku była współpracowniczką TVP 3 Poznań, gdzie prowadziła program "Zawsze na temat". Z kolei w TVP 3 Warszawa współtworzyła program "Prosto z Radomia". Karcz-Kaczkowska publikowała również w "Gazecie Polskiej" i "Gazecie Polskiej Codziennie".
Sławomir Stalmach pracował w TVP 3 Warszawa. Pełnił m.in. funkcję kierownika redakcji. Z TVP rozstał się pod koniec 2023 roku, choć jeszcze w 2024 roku na kilka miesięcy wrócił do telewizji publicznej.
"Raport wykonali nie badacze, lecz obserwatorzy"
Z grona autorów tylko Maria Orzechowska-Chodurska nie pracowała w TVP za tzw. dobrej zmiany. To wieloletnia dziennikarka Informacyjnej Agencji Radiowej w Polskim Radiu.
Czytaj też: Konkurs Chopinowski poprawia wyniki TVP Kultura. Średnio ogląda go 88 tys. widzów
– Ucieszyłem się, kiedy zapadła decyzja o monitoringu. Chciałem, abyśmy zlecili wykonanie go zewnętrznej, najlepiej naukowej, wyspecjalizowanej instytucji badawczej. Zlekceważono mój postulat. Usłyszałem, że to będzie nudne i niestrawne. Raport z monitoringu wykonali nie badacze, lecz obserwatorzy, którzy – biorąc pod uwagę ich położenie zawodowe – może nie powinni byli podejmować się tej pracy – mówi prof. Tadeusz Kowalski, członek Krajowej Rady.
W raporcie stwierdzono, że kampania wyborcza była relacjonowana przez główne polskie telewizje w sposób stronniczy. Autorzy uznali, że TVP, TVN i Polsat faworyzowały Rafała Trzaskowskiego.
Prof. Tadeusz Kowalski: "Zabrakło metodologii"
W "Faktach" 92,5 proc. materiałów poświęconych wyborom miało pozytywny wydźwięk wobec Trzaskowskiego, w "19.30" było to 63,6 proc., a w "Wydarzeniach" 53,2 proc.
Czytaj też: Zwolnienia dziennikarzy w zespole Eska.pl. "Pewna rotacja jest naturalna"
"Te trzy serwisy szeroko omawiały i podkreślały rzekome afery związane z Karolem Nawrockim. W »19.30« i »Faktach «nie było ani jednego (0%) materiału pozytywnego wobec Karola Nawrockiego. W »Wydarzeniach« tylko 6,19%. Natomiast czwarta telewizja, czyli TV Republika, wspierała Karola Nawrockiego (84,31% materiałów poświęconych wyborom miało pozytywny wydźwięk wobec Karola Nawrockiego), a krytykowała Rafała Trzaskowskiego (89,86% materiałów poświęconych wyborom miało negatywne nastawienie wobec Rafała Trzaskowskiego)" – napisano w dokumencie.
Według prof. Tadeusza Kowalskiego raport ma istotną wadę. – Badanie – choć trafniejsze jest określenie zbiór dywagacji – pozbawione jest kluczowego elementu, czyli metodologii – zwraca uwagę członek KRRiT.
I tłumaczy: – Rolą mediów w kampanii wyborczej jest prześwietlanie kandydatów, obszerne informowanie o różnych aspektach związanych z ich życiem, poglądami i wypowiedziami. Rolą mediów nie jest kształtowanie propagandowego obrazu kandydata. Jeżeli kandydat ma liczne luki w życiorysie, które wymagały wyjaśnienia, i niewiele o nim było wiadomo, to media nie mogą nie informować. Takie przemilczenie byłoby zresztą nieskuteczne, bo dzisiaj ukrycie informacji jest niezwykle trudne. Jeśli ktoś uważa, że informacja ma negatywny wydźwięk, to może warto zapytać po pierwsze, skąd to wiadomo, a po drugie, dla kogo – w spolaryzowanym społeczeństwie ta sama informacja jest skrajnie różnie odbierana. Dobrze dobrana metodologia obiektywizuje wynik.
Czytaj też: Niskie zarobki i nienormowany czas pracy negatywnie wpływają na psychikę dziennikarzy
(KOZ, 15.10.2025)










