PAP zapowiada uruchomienie monitoringu mediów. Prezes IMM: "Nie sądzimy, że PAP zdoła nam dorównać"
PAP oferowała już usługę monitorowania mediów do 2007 roku (fot. Albert Zawada/PAP)
Polska Agencja Prasowa planuje ponowne uruchomienie usług związanych z monitorowaniem mediów. W dominującym na tym rynku w Polsce Instytucie Monitorowania Mediów obserwują plany PAP, ale uważają, że ich oferty agencja nie przebije.
Tomasz Gruszka, dyrektor biura operacyjnego PAP, zapowiada, że pierwsi klienci agencji będą mogli skorzystać z oferty monitorowania mediów na przełomie września i października, a szerzej usługa zostanie wdrożona do końca roku.
Gruszka: "Rynek nie lubi monopolu"
– Podobnie jak wiele innych agencji prasowych na świecie monitoring mediów traktujemy jako element szerszej zintegrowanej usługi, wspierającej zarówno sektor publiczny, jak i biura prasowe – tłumaczy "Presserwisowi" Gruszka i dodaje: – To produkt, który będziemy tworzyć i nigdy nie będzie skończony. Jestem przekonany, że technologia AI w monitoringu mediów z każdym kolejnym rokiem będzie coraz bardziej istotnym komponentem.
Czytaj też: Rekordowa liczba prenumerat cyfrowych "Gazety Wyborczej". Efekt wyborów prezydenckich
Obecnie pozycję dominującą na polskim rynku monitorowania mediów ma Instytut Monitorowania Mediów. W jaki sposób PAP zamierza konkurować z tą firmą?
– Rynek nie lubi monopolu. Skoro trudna nawet do policzenia liczba naszych klientów dzwoni i pyta, czy będziemy mieli monitoring mediów, to myślę, że zadowolenie z tego, co rynek dziś oferuje, nie jest stuprocentowe – stwierdza Tomasz Gruszka.
Prezes IMM Paweł Sanowski powstającej konkurencji nie lekceważy. – Z pewnością będzie to kolejny podmiot na bardzo konkurencyjnym rynku monitoringu mediów. Stawiamy pytanie, czy będzie to uczciwa konkurencja, biorąc pod uwagę, że PAP jest dotowany z budżetu państwa – wskazuje Sanowski.
"Nie sądzimy, że PAP zdoła nam dorównać"
Szef IMM uważa jednak, że PAP nie zagrozi pozycji kierowanej przez niego firmy. – Obecnie jesteśmy jedyną firmą w tej branży ze 100-procentowym polskim kapitałem, działającą nieprzerwanie od ponad 25 lat. W tym czasie wypracowaliśmy najszerszą w Polsce bazę monitorowanych źródeł, to między innymi ponad 350 stacji radiowych i telewizyjnych, ponad 1,7 tys. tytułów prasowych oraz kilka milionów serwisów internetowych i źródeł w mediach społecznościowych – nie sądzimy, że PAP zdoła nam dorównać – mówi.
Czytaj też: Jest zgoda UOKiK na połączenie Fratrii i Apelli. Nadawca wPolsce24 i agencja od SKOK-ów
– Dysponujemy również autorską stale rozwijaną technologią, która pozwala łączyć monitoring z analizą efektywności działań PR, marketingowych, sponsoringowych i reklamowych – od raportów dla działów komunikacji przez analizy wizerunkowe i kryzysowe po strategiczne raporty dla zarządów i rad nadzorczych. Zakres naszej działalności i podejście do jakości sprawiają, że konkurowanie na tym rynku wymaga dużych nakładów i doświadczenia, a to może być wyzwaniem nawet dla tak znanego podmiotu jak PAP – opowiada Paweł Sanowski.
Monitoring Mediów PAP ma się opierać na technologii dostarczonej przez łotewską agencję informacyjną LETA. Zdaniem Pawła Sanowskiego może to być słabość oferty PAP. – Wiemy, że nowy podmiot będzie bazował na zagranicznej technologii, która – jak wszystkie technologie zewnętrzne – gorzej sobie radzi z wieloznacznością języka polskiego. Wiemy też, że monitoring będzie dotyczył informacji i pomijał reklamy oraz sponsoring, które IMM ma w ofercie – wskazuje prezes IMM.
– Nasze testy nie potwierdzają takich obaw – podkreśla Tomasz Gruszka.
PAP oferowała monitoring mediów do 2007 roku. Pierwszy o planowanym powrocie usługi poinformował serwis Wirtualnemedia.pl.
Czytaj też: Edward Miszczak: TVN nie chciał, by Hubert Urbański prowadził "Milionerów" w Polsacie
(MAK, 18.08.2025)










