Komentarze po postawieniu Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Szef KRRiT nie uznaje decyzji
Za postawieniem Macieja Świrskiego przed TS zagłosowało w piątek 237 posłów i posłanek, przeciw – 179, a wstrzymało się – 16 (fot. Radek Pietruszka/PAP)
Sejm przegłosował w piątek postawienie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. To powoduje zawieszenie go w wykonywanych czynnościach. Świrski zapowiada, że nadal będzie pracować w KRRiT. Pytani przez "Presserwis" eksperci uważają, że może dojść do paraliżu prac Rady.
Za postawieniem Macieja Świrskiego przed TS zagłosowało 237 posłów i posłanek, przeciw – 179, a wstrzymało się – 16. Do roli oskarżyciela w postępowaniu przed TS wybrano posła Macieja Tomczykiewicza z klubu Koalicji Obywatelskiej. Aby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności przed TS, potrzebna jest bezwzględna większość głosów przy obecności w Sejmie co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Postawienie kogoś przed Trybunałem powoduje zawieszenie go w czynnościach.
Świrski: "Nie jestem winny żadnych zarzutów"
Maciej Świrski w opublikowanym na YouTubie nagraniu stwierdził, że nie uznaje wyniku głosowania, a KRRiT będzie działać bez zmian. Na konferencji prasowej dodał, że postępowanie było nielegalne ze względu na zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny. – Nie jestem winny żadnych zarzutów, które zostały przedstawione – mówił. – Pracuję, jak pracowałem. KRRiT będzie pracować. Ja się nie wyłączam, nie zawieszam – powiedział. – (…) to polityczna hucpa, która ma uniemożliwić działanie KRRiT i pozwolić na zamknięcie niezależnych mediów.
Czytaj też: Maciej Świrski likwiduje Krajowy Instytut Mediów. "Nie ma finansowania"
W piątek na oficjalnym koncie KRRiT w serwisie X pojawiła się informacja, że Maciej Świrski złożył petycję do Parlamentu Europejskiego w sprawie naruszenia przez Sejm dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. Zwrócił w niej uwagę, że zawieszenie w obowiązkach przez uchwałę Sejmu może prowadzić do przedwczesnego skrócenia kadencji członka lub przewodniczącego (m.in. czas postępowania przed TS nie jest określony) w sytuacji, gdy przysługuje mu domniemanie niewinności. Według Świrskiego jest to sprzeczne z zasadą niezależności KRRiT i poprosił Parlament Europejski o pilne zajęcie się tą sprawą.
Z kolei członkinie KRRiT: Agnieszka Glapiak, Hanna Karp i Marzena Paczuska wydały oświadczenie, w którym decyzję Sejmu RP o postawieniu Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu oceniły jako motywowany politycznie atak na konstytucyjny organ. "Uderzenie w KRRiT przez posłów koalicji rządzącej jest łamaniem reguł demokratycznego państwa prawa" – napisały. Pod tym oświadczeniem nie podpisał się prof. Tadeusz Kwiatkowski, członek KRRiT.
Jan Dworak, były przewodniczący Krajowej Rady, przypomina, że parlament ma prawo przeprowadzić ocenę działań przewodniczącego. – Co prawda przewodniczący Świrski powołuje się na Trybunał Konstytucyjny, który wywiódł, że nie może być on postawiony przed Trybunałem Stanu. Jednak to dziwaczna opinia, bo członkowie KRRiT są wprost wymienieni w art. 198 Konstytucji jako osoby, który odpowiadają przed Trybunałem Stanu – przypomina Dworak. – Będzie problem, jeśli Maciej Świrski pojawi się na posiedzeniu. Są wątpliwości, co wtedy powinni zrobić członkowie Krajowej Rady. Zakazać mu obecności? To nie jest zadanie członków Rady. Tu sprawczość musi okazać Sejm, bo takie postępowanie Świrskiego będzie wprost naruszało jego decyzję – dodaje Jan Dworak.
Tylko przewodniczący KRRiT może zwoływać posiedzenia
Juliusz Braun, również były przewodniczący KRRiT, podkreśla, że istotne będzie, jak zareagują pozostali członkowie Rady. – Jeśli któraś z osób związanych z PiS zgodzi się z opinią Świrskiego, dojdzie do sytuacji patowej – zapowiada.
Czytaj też: Republika ogłosiła zbiórkę na transmisję z zaprzysiężenia Nawrockiego. Chce 500 tys. zł
W sobotę w TVP Info prof. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT, powiedział, że nie będzie uczestniczył w posiedzeniach Krajowej Rady z udziałem Macieja Świrskiego i powinien on, zgodnie z prawem, bezwzględnie podporządkować się uchwale Sejmu. W rozmowie z "Presserwisem" Kowalski zwraca uwagę na to, że z formalnego punktu widzenia ostatnie posiedzenie KRRiT trwa, bo ogłoszono w nim przerwę do 8 sierpnia.
– Maciej Świrski nie może już go prowadzić, a w mojej opinii nie może też już w nim uczestniczyć. Spotkamy się planowano 8 sierpnia, ale możliwe, że nastąpi to wcześniej. Czterech członków zgodziło na zmianę w regulaminie prac KRRiT, która mówi, że posiedzenia może zwołać w takim przypadku też wiceprzewodniczący. Niestety, Maciej Świrski przerwał posiedzenie przed samym głosowaniem tych zmian – podkreśla Tadeusz Kowalski.
– Akt prawny niskiego rzędu, czyli regulamin, blokuje działania KRRiT – zauważa Jan Dworak. – Zgodnie z nim tylko przewodniczący może zwoływać posiedzenia. Członkowie podejmują uchwały, ale przewodniczący nadaje im walor wykonalności. Z tego, co wiem, były próby zmiany regulaminu, ale nieskuteczne, bo przewodniczący zawiesił posiedzenie przed ostatecznym głosowaniem. Podobno ekspertyzy prawne pozwalają na to, żeby odblokować organ przez podjęcie obrad w przerwanym punkcie. Nie może być tak, że bez jednej osoby konstytucyjny organ jest ubezwłasnowolniony. Po członkach KRRiT spodziewam się odwagi. Liczę, że zbiorą się i przegłosują odpowiednie zmiany. Inaczej kolejny organ państwa zostanie ośmieszony. On już stracił walor powagi przez stronnicze działania Macieja Świrskiego – dodaje Dworak.
KRRiT ma kilkanaście pilnych spraw
Juliusz Braun podkreśla, że istnieje ryzyko niepełnego funkcjonowania rady: będą podejmowane decyzje, jednak nie będą miały one mocy prawnej. – Jeśli zostanie zarządzone głosowanie i zmieni się przewodniczący, to 8 sierpnia odbędą się legalne obrady. Jeśli nie i pan Świrski zacznie je prowadzić, to będzie musiał zarządzić głosowanie na temat swojego odwołania albo na temat zmiany regulaminu tak, by także zastępca przewodniczącego mógł zwoływać posiedzenia – zauważa.
Czytaj też: "Studio Lotto" zniknie z TVP 3. Współpraca Totalizatora Sportowego z Telewizją Polską ma być kontynuowana
Tadeusz Kowalski zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Świrskiego. Uważa, że przewodniczący jest zawieszony w obowiązkach, więc wszystkie jego decyzje podjęte po 25 lipca będą nieważne z punktu widzenia prawa. – Pozostałych czterech członków musi zapewnić funkcjonowanie Rady. Pamiętajmy, że zgodnie z Ustawą o radiofonii i telewizji przewodniczący może zostać odwołany i powołany w dowolnej chwili przez samych członków. Możemy go zatem odwołać z funkcji przewodniczącego, nawet gdy jest zawieszony – stwierdza.
Jak zaznacza członek KRRiT, Rada ma kilkanaście pilnych spraw do załatwienia, a posiedzenia nie było od półtora miesiąca. – Niektóre koncesje wygasają, musimy zdecydować, czy je przedłużyć. Przed nami też ważna do podjęcia, terminowa decyzja – do końca września musimy podzielić środki z abonamentu. Jeśli tego nie zrobimy, złamiemy prawo – mówi "Presserwisowi" Tadeusz Kowalski.
Juliusz Braun zwraca jeszcze uwagę na sytuację pracowników Rady, których jest ponad 100. – Kto będzie podpisywał wnioski urlopowe, kto wypłacał pensje? I czy te osoby, gdy będą otrzymywały dyspozycje od pana Świrskiego, mogą ich nie realizować? – zastanawia się Braun.
"Postępowania przed TS mogą trwać latami"
Jan Dworak: – Jeśli nie uda się odblokować Krajowej Rady, to będzie to szkodliwe dla rynku mediów. Większość spraw, którymi zajmuje się KRRiT, jest dość oczywista, a zwykle uchwały były podejmowane jednogłośnie. One nie są tak medialne i głośne, jak na przykład sprawy związane z TVN, ale ważne dla uczestników rynku i odbiorców. Ponadto praktyka Trybunału Stanu jest taka, że postępowania przed nim mogą trwać latami. KRRiT musi w tym czasie działać. Może to będzie sygnał dla polityków, że trzeba przełamać impas, bo na tym przykładzie widać, że prawo medialne nie jest precyzyjne i wymaga zmian.
Czytaj też: Piotr Żak, Tobias Solorz i Jarosław Grzesiak otrzymali absolutoria za zasiadanie w radzie nadzorczej Netii
W 2024 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odbyła 27 posiedzeń i podjęła 359 uchwał, w większości związanych z rozstrzygnięciami postępowań w sprawie udzielenia lub zmiany koncesji na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych. Przewodniczący wydał ok. 16,4 tys. decyzji administracyjnych, w tym ok. 16,1 tys. decyzji abonamentowych, 237 koncesyjnych i 72 decyzje o nałożeniu kar finansowych.
Podjęcie przez Sejm uchwały o postawieniu Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu kończy pracę nad wnioskiem grupy posłów koalicji rządowej, którzy w maju 2024 roku zarzucili mu m.in. nieprzekazywanie środków z abonamentu mediom publicznym, nieuzasadnione przedłużanie postępowań koncesyjnych dla TVN, TVN 24 i radia Tok FM oraz niewykonywanie badań statystycznych dotyczących oglądalności stacji telewizyjnych.
Z kolei w czwartek, czyli dzień przed głosowaniem, Sejm zapoznał się ze sprawozdaniem sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z prac nad wnioskiem wstępnym o pociągnięcie do odpowiedzialności Macieja Świrskiego. Komisja wnosiła o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Sprawozdawca komisji Zdzisław Gawlik z Koalicji Obywatelskiej mówił z sejmowej trybuny, że wniosek zawiera 11 zarzutów. Zaznaczył, że na podstawie zebranego w trakcie postępowania materiału dowodowego komisja uznała, że szef KRRiT dopuścił się 10 z 11 przedstawionych we wstępnym wniosku zarzutów.
Czytaj też: Izabella Krzan i Jan Pirowski zadebiutowali w "Dzień dobry wakacje" w TVN
(MNIE, KAP, 28.07.2025)










