Kanada pod wpływem gróźb Trumpa rezygnuje z wprowadzenia podatku od usług cyfrowych

Premier Kanady Mark Carney i Trump "zgodzili się, że strony wznowią negocjacje" (fot. Spencer Colby/PAP/EPA)
Zaledwie kilka godzin przed wejściem w życie nowego podatku od usług cyfrowych rząd Kanady ogłosił, że rezygnuje z jego wprowadzenia "w oczekiwaniu na wzajemnie korzystne kompleksowe porozumienie handlowe ze Stanami Zjednoczonymi".
Kanada odstąpiła od wprowadzenia regulacji po tym, jak prezydent USA Donald Trump w piątek skrytykował kanadyjski 3-proc. podatek od usług cyfrowych jako "bezpośredni i rażący atak na nasz kraj". Trump w poście w mediach społecznościowych napisał, że z powodu "rażącego podatku niniejszym kończymy WSZYSTKIE dyskusje na temat handlu z Kanadą ze skutkiem natychmiastowym".
Kanada ugina się pod presją Trumpa
Departament finansów Kanady ogłosił w związku z tym rezygnację z wprowadzenia podatku od usług cyfrowych, który miał nakładać 3-proc. opłatę na usługi streamingowe, rynki internetowe, serwisy społecznościowe i inne tego typu. Rząd Kanady miał rozpocząć pobieranie dochodów z podatku w poniedziałek 30 czerwca.
Czytaj też: Fox News pozwany przez gubernatora Kalifornii za przedstawienie jego rozmowy z Trumpem
François-Philippe Champagne, minister finansów i dochodów narodowych Kanady, wkrótce przedstawi projekt ustawy o uchyleniu ustawy o podatku od usług cyfrowych. Premier Kanady Mark Carney i Trump "zgodzili się, że strony wznowią negocjacje w celu zawarcia umowy handlowej do 21 lipca 2025 roku".
Gdyby podatek został nałożony, jako skierowany głównie do dużych amerykańskich firm technologicznych przynosiłby Kanadzie do 3 mld dol. kanadyjskich rocznie, w tym opłat wstecznych sięgających 2022 roku.
Czytaj też: Trump żąda zwolnienia dziennikarki CNN, która podważyła jego informacje o bombardowaniu w Iranie
(MAC, 01.07.2025)
