Republika ponownie ukarana przez KRRiT za program Jacka Sobali

W lutym Maciej Świrski nałożył na Republikę karę 40 tys. zł za inne wydanie programu Jacka Sobali (screen: YouTube/Telewizja Republika)
Nadawca Republiki otrzymał 40 tys. zł kary od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za program "Mówi się..." Jacka Sobali. Na konferencji prasowej Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, wyjaśnił, że to kara za treści nawołujące do nienawiści lub przemocy.
Postępowanie prowadzono m.in. w odpowiedzi na pismo ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W programie "Mówi się..." z 23 lipca 2024 roku znalazły się treści nawołujące do przemocy, a prowadzący go Jacek Sobala nie reagował. Powiedział tylko, że rozumie emocje telewidzki dzwoniącej do studia, podkreślając, że jest zdenerwowana.
"Chodzi o wypowiedź p. Krystyny z Warszawy skierowaną pod adresem obecnego rządu (m.in. »to są zwyrodnialcy«, »powinni pójść pod sąd polowy i od razu szubienica«)" - tłumaczyła w kwietniu rzeczniczka prasowa regulatora Teresa Brykczyńska.
W lutym Maciej Świrski nałożył na Republikę karę 40 tys. zł za inne wydanie programu Jacka Sobali. Telewidzka Republiki mówiła w nim, że ze szkół wyjdą "debile komórkowo-tęczowe". Prof. Magdalenę Środę nazwała "starą rurą".
Od połowy marca program "Mówi się..." nie jest emitowany.
W trakcie środowej konferencji Maciej Świrski mówił też, że Republika otrzymała ponadto karę 7,5 tys. zł za naruszenie przepisów dotyczących przekazów handlowych, w tym brak ich oznaczenia, i 9 tys. zł kary za brak udogodnień dla osób z niepełnosprawnością.
Ukarano też innych nadawców. Fratria ma zapłacić 5,5 tys. zł za przekroczenie czasu reklamowego przez kanał wPolsce24, Natomiast nadawca Disco Polo Music - 4 tys. zł, Polo TV - 5 tys. zł i Canal+ Extra 1 - 4 tys. zł, wszyscy za brak udogodnień dla niepełnosprawnych widzów.
Czytaj też: Po wygranej Nawrockiego niepewność co do mediów publicznych. "Pozostaną w likwidacji"
Przed pierwszą turą wyborów prezydenckich do KRRiT wpłynęły skargi związane z kampanią wyborczą. Chodzi m.in. o debatę prezydencką organizowaną przez Telewizję Polską, TVN i Polsat z 12 maja. - Zaangażowanie polityczne, brak neutralności politycznej redaktor Doroty Wysockiej-Schnepf z TVP. Chodzi o wymianę poglądów w trakcie debaty z kandydatem Krzysztofem Stanowskim - powiedział Świrski, cytując zarzuty.
Skarżono się też m.in. na niedopuszczenie do debaty Republiki kandydata na prezydenta Macieja Maciaka, pomijanie w mediach informacji o aktywnościach kandydata Artura Bartoszewicza czy emitowanie treści obrażających kandydatów, do czego miało dojść w "Kwiatkach polskich" TVP Info, "Superwizjerze" TVN 24 i "Debacie Gozdyry" w Polsat News.
Z kolei przed drugą turą wpłynęły m.in. skargi dotyczące nawoływania do głosowania na Rafała Trzaskowskiego w skeczach kabaretowych podczas Polsat Hit Festiwalu, emisji w TVP serialu "Furioza" o kibolskim półświatku po tym, jak Karol Nawrocki przyznał się do brania udziału w ustawkach, a także emisji w Republice napisu "mafia" pod wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego oraz Donalda Tuska.
Ponadto na wniosek prof. Tadeusza Kowalskiego, członka KRRiT, przeprowadzono analizę programów Republiki z początku roku, gdzie padały ostre wypowiedzi o Jerzym Owsiaku i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Jak powiedział Świrski, monitoring wykazał, że w analizowanym okresie w audycjach nie było drastycznych sformułowań, które wskazywałyby na użycie języka nienawiści. - Nie ma w polskim prawie - na razie - zdefiniowanego pojęcia język nienawiści - tłumaczył Maciej Świrski. Jego zdaniem to były wypowiedzi polemiczne.
(MNIE, 05.06.2025)
