Prawica krytykuje przygotowaną przez grupę obywatelską kampanię wspierającą Trzaskowskiego

Liczba billboardów, jakie zawisną w tej kampanii, zależy od zebranej przez organizatorów kwoty (fot. materiały prasowe)
Nieformalna grupa Spontaniczny Sztab Obywatelski zamierza przeprowadzić na wschodzie kraju przed drugą turą wyborów prezydenckich kampanię billboardową. - Włączamy się w działania, by wesprzeć otwarcie Rafała Trzaskowskiego i ratować Polskę przed powrotem PiS-u wzbogaconego o faszyzm - mówi "Presserwisowi" założyciel grupy Marcin Mycielski. Projekt krytykują prawicowe media i politycy, zwolennicy Karola Nawrockiego.
Kampania ma być skierowana do osób, które nie planują brać udziału w drugiej turze wyborów. Akcję prowadzi działacz społeczny i specjalista od public affairs Marcin Mycielski. Współpracuje z kilkunastoma osobami tworzący grupę Spontaniczny Sztab Obywatelski. Projekt kampanii powstał w nocy z 19 na 20 maja i jest "odpowiedzią na obawy wielu obywateli, że kampania Trzaskowskiego nie jest skłonna do ostrzejszych działań".
Liczba billboardów do powieszenia zależy od zebranej kwoty. Organizatorzy liczą na uzbieranie środków wystarczających na kilkadziesiąt nośników. Po ok. 20 godzinach zbiórki na koncie było blisko 25 tys. zł, a Marcin Mycielski informował o zamówieniu już 10 billboardów i 10 banerów. Wydruki mają zawisnąć na nośnikach za trzy dni. Trafią głównie do małych miast we wschodniej Polsce. Kampanię na billboardach przygotowuje ATL Polska.
Na projekcie graficznym billboardu jest uśmiechnięty kandydat Koalicji Obywatelskiej z małżonką i tłumem za nimi oraz Karol Nawrocki wygrażający pięścią. Za nim stoją Grzegorz Braun, Jarosław Kaczyński (w pierwszej opublikowanej wersji Sławomir Mentzen) i Władimir Putin. Wszyscy noszą - według Mycielskiego - mundury harcerskie. Niezależna.pl twierdzi z kolei, że to "ciemne koszule nawiązujące do jednego z totalitarnych reżimów". U góry i na dole billboardu widnieje napis: "Twój głos zdecyduje, w której Polsce będziesz żyć".
Mycielski na platformie X pisze: "Tak, wiem, że po bandzie. Ale jak trza to trza". Dodaje, że kampania jest skierowana do tych Polaków, którzy nie chcą głosować w drugiej turze, bo np. nie przeszedł do niej ich kandydat. Przekaz: brak głosu na Rafała Trzaskowskiego to torowanie drogi dla rządów PIS z Konfederacją.
Pomysł spotkał się z krytyką ze strony prawicowych polityków, influencerów i mediów. Maciej Wąsik, europoseł PiS, na platformie X pisał o "koledze" Trzaskowskiego, który "w sposób nielegalny prowadzi hejterską, brudną kampanię na pana korzyść". W podobny sposób - "hejterska", "nielegalna" - o kampanii piszą prawicowi użytkownicy, m.in. Max Hubner czy John Bingham. W telewizji Republika kampanię krytykował Michał Rachoń w rozmowie z Adamem Andruszkiewiczem, posłem PiS i sztabowcem Karola Nawrockiego. W ten sam sposób o przedsięwzięciu Spontanicznego Sztabu Wyborczego pisała Niezalezna.pl.
Marcin Mycielski podkreśla w rozmowie z "Presserwisem", że to dzięki zmianom, jakie wprowadził PiS w prawie wyborczym, obywatele i organizacje społeczne mogą finansować takie materiały wyborcze.
Po kilkunastu godzinach trwania zbiórki - wskutek "licznych zgłoszeń" - Zrzutka.pl zablokowała możliwość wypłaty zebranych pieniędzy. Zdjęcie blokady uzależniła od usunięcia grafik, które "mogą naruszać dobra osobiste osób na nich przedstawionych". Organizatorzy zamazali na grafikach zbiórki twarze prawicowych posłów i kandydata popieranego przez PiS.
Spontaniczny Sztab Obywatelski zorganizował dotychczas 34 podobne kampanie w całym kraju. W sumie zapełnił billboardy 500 razy. Największą była kampania ze zdjęciem posłanki Joanny Lichockiej, która pokazywała środkowy palec posłom ówczesnej opozycji. "2 miliardy na TVP zamiast na leczenie raka. PiS pozdrawia chorych" - brzmiał napis. W całym kraju zawisło 160 billboardów z taką grafiką.
Spontaniczny Sztab Obywatelski założyli w 2020 roku Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog i wiceprezes tej organizacji Marcin Mycielski.
(KB, 21.05.2025)
