Netflix i inne platformy już tracą na decyzji o wprowadzeniu 100 proc. ceł na filmy produkowane za granicą

Akcje amerykańskich firm medialnych spadły po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa 100 proc. ceł na wszystkie filmy produkowane poza Stanami Zjednoczonymi. Ta decyzja może wpłynąć na znaczne podniesienie kosztów produkcji studiów hollywoodzkich i wstrząsnąć światowym przemysłem rozrywkowym. To duży problem dla platform streamingowych, w tym dla Netflixa, którego amerykańskie filmy w większości także są kręcone za granicą.

Zdaniem analityków nowa sytuacja może dotknąć szczególnie Netflixa. Akcje platformy spadły o 4,9 proc. bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji o cłach. Na otwarcie notowań akcje Netflixa spadły o 3,3 proc., Disneya o 2,4 proc., Paramount o 2,2 proc., a Warner Bros.Discovery nawet o 4,2 proc.

Przymusowy powrót do USA

Choć Los Angeles jest uważane za stolicę kina, to studia filmowe przez lata przenosiły produkcję za granicę do takich miejsc jak Wielka Brytania ze względu na atrakcyjne ulgi podatkowe i niższe koszty. Żaden z 10 najlepszych filmów nominowanych do Oscara w tym roku nie został nakręcony w kalifornijskim mieście.

Czytaj też: Amerykańskie cła na filmy mogą uderzyć w polski festiwal na Manhattanie

Przymusowy powrót do Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie zwiększyłby budżety produkcyjne branży, która obecnie opiera się na globalnym łańcuchu dostaw – z kręceniem w Europie, centrami postprodukcji w Kanadzie i zespołami efektów wizualnych rozsianymi po Azji Południowo-Wschodniej.

"Problem polega na tym, że prawie wszystkie studia przenoszą mnóstwo produkcji za granicę, aby obniżyć koszty i wykorzystać zagraniczne ulgi" – powiedział analityk Rosenblatt Securities, Barton Crockett. "Podniesienie kosztów filmów może spowodować, że studia będą produkować mniej treści. Istnieje również ryzyko odwetowych ceł na amerykańskie treści za granicą" – dodał.

Czytaj też: Głos Ameryki decyzją sądu apelacyjnego nie może wznowić działalności

(MAC, 06.05.2025)