KRRiT znowu chce ukarać Republikę za program "Mówi się..."

W lutym Maciej Świrski nałożył na Republikę karę 40 tys. zł za inne wydanie programu Jacka Sobali (fot. Andrzej Jackowski/PAP)
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wszczął postępowanie o ukaranie Republiki za program "Mówi się...", w którym padły słowa o szubienicy dla rządu.
Jak wyjaśnia Teresa Brykczyńska, rzeczniczka regulatora, postępowanie zostało wszczęte w związku ze stwierdzeniem naruszenia art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji (programy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym).
W programie "Mówi się..." z 23 lipca 2024 roku padły treści nawołujące do przemocy, a prowadzący Jacek Sobala nie reagował. Powiedział tylko, że rozumie emocje widzki, podkreślając, że jest zdenerwowana.
- Chodzi o wypowiedź p. Krystyny z Warszawy (dzwoniła do studia - przyp. red.) skierowaną pod adresem obecnego rządu (m.in. "to są zwyrodnialcy", "powinni pójść pod sąd polowy i od razu szubienica") - dodaje Brykczyńska.
Jak informowaliśmy, KRRiT otrzymała skargi na program "Mówi się...".
W lutym Maciej Świrski nałożył na Republikę karę 40 tys. zł za inne wydanie programu Jacka Sobali. Widzka Republiki mówiła w nim, że ze szkół wyjdą "debile komórkowo-tęczowe". Prof. Magdalenę Środę określiła jako "starą rurę".
W ostatnim czasie wprowadzono rejestrację wypowiedzi, które można nagrywać, dzwoniąc pod podany na ekranie numer telefonu.
(MNIE, 04.04.2025)
