Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Styczeń 29, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wydawcy oraz organizacje społeczne apelują o całkowitą depenalizację zniesławienia

Apel został podpisany przez Izbę Wydawców Prasy, Radę Mediów Polskich, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Article 19, Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych, Stowarzyszenie Watchdog Polska, Stowarzyszenie Mediów Lokalnych, Press Club Polska, Stowarzyszenie Gazet Lokalnych (fot. materiały prasowe)

Wydawcy oraz organizacje społeczne apelują o całkowitą depenalizację zniesławienia. Przedstawiciele środowiska podnoszą ten temat w czasie, gdy Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przymierza się do reformy art. 212 kodeksu karnego. Ale w takim zakresie, który zakłada pozostawienie odpowiedzialności karnej za zniesławienie.

– Złagodzenie przepisów w postaci częściowej depenalizacji art. 212 może co prawda wpłynąć na ograniczenie spraw o zniesławienie, ale nadal będziemy mieć do czynienia z procedurą karną – mówi "Presserwisowi" Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy.

Efekt mrożący wciąż obecny

Apel został podpisany przez Izbę Wydawców Prasy, Radę Mediów Polskich, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Article 19, Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych, Stowarzyszenie Watchdog Polska, Stowarzyszenie Mediów Lokalnych, Press Club Polska, Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.

Czytaj też: Podsumowania roku i prognozy na 2025 w prasie. Chrzan, Sobota, Nowak, Andrysiak

Jak podkreślają autorzy apelu, samo złagodzenie i ograniczenie zakresu przestępstwa zniesławienia – choć jest krokiem w dobrą stronę – nie zniweluje efektu mrożącego związanego z art. 212 kodeksu. Chodzi tu m.in. o rezygnację z karania za pomówienie karą pozbawienia wolności.

"Rezygnacja z kary pozbawienia wolności jest niewątpliwie dobrą zmianą – ale dalece niewystarczającą. W praktyce kluczowym elementem represyjnym postępowań o zniesławienie jest konieczność stanięcia przed sądem w charakterze oskarżonego i ryzyko usłyszenia wyroku skazującego. Nawet bowiem najłagodniejsza kara za popełnienie przestępstwa zniesławienia wiąże się ze statusem osoby karanej, który uniemożliwia wykonywanie wielu zawodów i pełnienie niektórych funkcji społecznych. Zapowiadana nowelizacja nic w tym zakresie nie zmieni" – czytamy w apelu.

O tym problemie mówi "Presserwisowi" także prezes Izby Wydawców Prasy Marek Frąckowiak.

– W dalszym ciągu wydawca, dziennikarz czy redaktor skazany na mocy art. 212 staje się zwykłym przestępcą. A to oznacza, że pozwy typu SLAPP wciąż będą wywoływały efekt mrożący – podkreśla Frąckowiak, apelując do Ministerstwa Sprawiedliwości, by w ramach reformy dotyczącej art. 212 Kodeksu karnego nie zatrzymywało się w pół drogi.

Skuteczność reformy skierowanej przeciwko SLAPP-om

Autorzy apelu podkreślają również, że reforma prawa karnego powinna iść w parze z pracami nad ustawą wdrażającą unijną dyrektywę anty-SLAPP. Powinna utrudnić inicjowanie cywilnych postępowań mających na celu uciszanie dziennikarzy i aktywistów.

Czytaj też: Republika z kolejną zbiórką. Potrzebuje 5,5 mln zł na wóz transmisyjny

"Pozostawienie w takich okolicznościach przestępstwa zniesławienia prowadziłoby do sytuacji, w której osoby chcące stłumić debatę publiczną jeszcze częściej sięgałyby po art. 212 Kodeksu karnego. Reforma skierowana przeciwko SLAPP-om będzie skuteczna tylko wtedy, gdy odpowiednie zmiany prawne zostaną wprowadzone zarówno w prawie cywilnym, jak i karnym" – piszą autorzy apelu.

O tym, jak kluczowa jest reforma w tych dwóch obszarach, mówi nam również dr Dominika Bychawska-Siniarska, prawniczka z Prague Civil Society Centre.

– W parze z pracami nad wdrożeniem dyrektywy anty-SLAPP muszą także zajść analogiczne zmiany w prawie karnym, czyli wprowadzenie możliwości wczesnego oddalenia m.in. prywatnych aktów oskarżenia w postępowaniach o zniesławienie. W procedurze karnej, podobnie jak cywilnej powinien być także przewidziany zwrot kosztów procesu i zastępstwa procesowego dla osoby poszkodowanej SLAPP-em oraz możliwość wystąpienia z wnioskiem o odszkodowanie przez oskarżonego – zaznacza Bychawska-Siniarska.

W projekcie zabrakło spójnej definicji SLAPP

Ekspertka ma uwagi dotyczące prac nad ustawą wdrażającą wspomnianą dyrektywę anty-SLAPP. Tu też dziennikarze i aktywiści nie mogą liczyć na pełną ochronę przed pozwami. Według Bychawskiej-Siniarskiej w projekcie ustawy zabrakło spójnej definicji SLAPP wraz z wyczerpującymi wytycznymi, co może wskazywać na bezzasadność pozwu. A to jeszcze bardziej może utrudnić oddalanie powództwa na wczesnym etapie postępowania.

Czytaj też: Spektakl "Mianujom mie Hanka" z najwyższym wynikiem Teatru Telewizji od 2021 roku

– W projekcie brakuje również odniesienia do kwestii ciężaru dowodu – zaznacza Bychawska-Siniarska. – Zgodnie z dyrektywą, w przypadku gdy pozwany składa wniosek o oddalenie powództwa na wczesnym etapie postępowania, to na powodzie spoczywa obowiązek uzasadnienia zasadności swoich roszczeń – mówi "Presserwisowi".

Jej zdaniem projekt zdaje się nie wprowadzać żadnych zmian do ogólnych zasad dotyczących ciężaru dowodu w sprawach cywilnych. Może to oznaczać, że powód nadal byłby zobowiązany jedynie do wykazania, że doszło do naruszenia dobra osobistego, co w przypadku wypowiedzi krytycznych zazwyczaj nie jest trudnym zadaniem.

– Z kolei pozwany wciąż musiałby dowodzić, że naruszenie to nie miało charakteru bezprawnego. Ponadto to na nim spoczywałby cały ciężar udowodnienia, że powództwo jest oczywiście bezzasadne lub że jego celem jest ograniczenie debaty publicznej – zaznacza dr Dominika Bychawska-Siniarska.

Czytaj też: Lidl deklaruje, że przestanie się reklamować w Republice

(MZD, 29.01.2025)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.