Na Press.pl na bieżąco najważniejsze wiadomości o mediach i reklamie  |  Z pełnym wydaniem newslettera "Presserwis" na Państwa skrzynki wracamy we wtorek 7 stycznia  |  Nie zamówiłeś jeszcze newslettera z newsami, o których potem mówią inni? Kliknij tutaj  |  Od początku stycznia w salonach prasowych nowy numer magazynu "Press"  |  Kliknij tutaj, by zobaczyć zapowiedź nowego numeru. Andrzej Andrysiak, XYZ Grzegorza Nawackiego, a także była naczelna „Pisma” i odbudowa radiowej Trójki – polecamy!  | 

Na Press.pl na bieżąco najważniejsze wiadomości o mediach i reklamie  |  Z pełnym wydaniem newslettera "Presserwis" na Państwa skrzynki wracamy we wtorek 7 stycznia  |  Nie zamówiłeś jeszcze newslettera z newsami, o których potem mówią inni? Kliknij tutaj  |  Od początku stycznia w salonach prasowych nowy numer magazynu "Press"  |  Kliknij tutaj, by zobaczyć zapowiedź nowego numeru. Andrzej Andrysiak, XYZ Grzegorza Nawackiego, a także była naczelna „Pisma” i odbudowa radiowej Trójki – polecamy!  | 

Na Press.pl na bieżąco najważniejsze wiadomości o mediach i reklamie  |  Z pełnym wydaniem newslettera "Presserwis" na Państwa skrzynki wracamy we wtorek 7 stycznia  |  Nie zamówiłeś jeszcze newslettera z newsami, o których potem mówią inni? Kliknij tutaj  |  Od początku stycznia w salonach prasowych nowy numer magazynu "Press"  |  Kliknij tutaj, by zobaczyć zapowiedź nowego numeru. Andrzej Andrysiak, XYZ Grzegorza Nawackiego, a także była naczelna „Pisma” i odbudowa radiowej Trójki – polecamy!  | 

Temat: internet

Dział: INTERNET

Dodano: Styczeń 02, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Do meritum. W internecie zyskują popularność ludzie skracający newsy

Julia Sierakowska: – Dziś wiele osób w sieci postrzega mnie jako blondyneczkę, która siorbie z żółtego kubeczka. Umiejętnie balansuję jednak między tym, co poważne, a tym, co lekkie (screen: Instagram/@domerituum)

„Rewolucyjne zmiany w Wojsku Polskim. Zarost i tatuaże w odkrytych miejscach u żołnierzy mają zostać dopuszczone. Zmiany mają wejść w życie w najbliższych dniach” – informuje w połowie sierpnia na swoim instagramowym kanale Julia Sierakowska @domerituum. Przedstawia tego newsa w zaledwie 13 sekund, po czym pije coś z żółtego kubka, a na górze ekranu wyświetla się napis, że jej odbiorcy zaoszczędzili właśnie pięć minut życia, które musieliby przeznaczyć, by przeczytać o tej sprawie teksty w innych mediach.

Film ma 248 tys. wyświetleń, lajkuje go ponad 5,1 tys. osób, pojawia się pod nim 287 komentarzy.

Rzecz jasna tradycyjne media też o tym piszą: TVN24.pl: „Szef MON zapowiada zmiany w wojsku, chodzi o zarost i tatuaże”; Wiadomosci.wp.pl: „To dyskwalifikowało żołnierza. Zmiany w Wojsku Polskim”, czy RMF24.pl: „Zarost i tatuaże: Rewolucja obyczajowa w Wojsku Polskim”.

– Na początku nie byłam przekonana, by prowadzić taki kanał – opowiada mi Julia Sierakowska. Przyznaje, że do założenia konta, na którym błyskawicznie streszczałaby newsy, filmy i wywiady innych twórców, namówił ją chłopak, który z pochodzenia jest Francuzem. – Zainspirował mnie kontem francuskiego twórcy Abregefrere. Ma on 1,1 mln obserwujących na Instagramie i 1,5 mln na TikToku. Jego konto stało się popularne we francuskich social mediach. W opisie profilu ma „Nie kocham długich historii. Zyskany czas 10h26m40s”.

Istniejący od marca kanał Sierakowskiej obserwuje dziś na TikToku 162,6 tys. osób, na Instagramie 124 tys., a na YouTubie – ponad 5 tys.

MŁODZI WOLĄ KONKRETY

Trend związany ze skracaniem newsów opisali w czerwcowym raporcie „Digital News Report” autorzy z Reuters Institute for the Study of Journalism, działającego przy Uniwersytecie Oksfordzkim. Ich analiza pokazuje zmiany, jakie zaszły w ostatnim roku w światowych mediach.

Autorzy raportu podkreślają, że influencerzy, którzy przekazują krótkie newsy na niektórych popularnych platformach online, odgrywają większą rolę w dostarczaniu informacji swoim użytkownikom niż tradycyjne organizacje medialne.

Choć tradycyjne media i dziennikarze są widoczni np. na platformie X (dawniej Twitter) czy Facebooku, to mają duże trudności z przyciągnięciem uwagi na takich platformach jak Instagram, Snapchat czy TikTok, gdzie alternatywne źródła i internetowe osobowości – w tym influencerzy i celebryci – są często bardziej widoczni.

W badaniu ponad 5,6 tys. użytkowników TikToka przyznało, że używa tej aplikacji do śledzenia najnowszych wiadomości, lecz jednocześnie 57 proc. z nich stwierdziło, że bardziej zwraca uwagę na konkretne osobowości niż dziennikarzy czy media – tych śledziło 34 proc. badanych.

Artur Roguski, współzałożyciel agencji ReBrain i autor książki „Zrozumieć social media”, wyjaśnia: – Krótkie informacyjne formy wideo są trendem, który zaczął się już dobrą dekadę temu. Zapoczątkowały go szybkie przepisy kulinarne wideo tworzone przez serwis Tasty. Za tym poszły tradycyjne media, które swoje artykuły zaczęły produkować też w krótkich formach wideo. Dużo od siebie dołożył swego czasu Facebook, który umożliwił zarabianie na treściach wideo. I na to skusili się wydawcy na całym świecie, którzy zaczęli tworzyć i publikować tysiące materiałów każdego dnia – tłumaczy.

Jak wyjaśnia, obecne drugie życie tego trendu jest spowodowane sposobem, w jaki pokolenia Z (czyli urodzeni po 1995 roku) i Alfa (urodzeni po 2010 roku) konsumują informacje. – Nie korzystają już tak ochoczo z Facebooka, nie czytają również tradycyjnych serwisów internetowych. Informacje o świecie czerpią z takich platform jak YouTube, TikTok, Twitch czy Instagram. Są to serwisy, których algorytmy wspierają właśnie krótkie treści wideo, co tylko napędza kolejne wyświetlenia i popularność kanałów takich jak Domerituum – mówi Roguski.

BYŁEM I JESTEM YOUTUBEREM

Jednym z najpopularniejszych twórców, który przygotowuje skrócone czy raczej streszczone wiadomości, jest 27-letni Francuz Hugo Travers, założyciel i twarz HugoDecrypte, o którego wpływie na francuską politykę już pisaliśmy („Press” 11–12/2022).

Przygodę z newsami zaczął się od kanału na YouTubie. Dziś stworzony przez niego projekt to profesjonalny medialny start-up, który dostarcza wiadomości skierowane do młodych odbiorców. Może pochwalić się 14 mln obserwujących na kontach w mediach społecznościowych, 200 mln wyświetleń miesięcznie na TikToku i 35 mln na YouTubie.

Konto HugoDecrypte na Instagramie ma więcej obserwujących (3,9 mln) niż najpopularniejszy francuski dziennik „Le Monde” (2,1 mln), a także BFMTV (655 tys.) i France24 (1,8 mln), czyli dwie najpopularniejsze stacje informacyjne we Francji.

Według media monitor ACPM codzienna porcja newsów przygotowywana przez zespół HugoDecrypte jest najczęściej pobieranym podcastem we Francji.

– Zaczynałem jako youtuber i tak naprawdę wciąż się uważam po prostu za youtubera – mówił w lutym Hugo Travers w wywiadzie dla CNN. Zdaniem ekspertów Travers stworzył coś, co idealnie trafia do młodej widowni unikającej tradycyjnych mediów we Francji, gdzie nieufność do branży zajmującej się informowaniem jest większa niż w większości krajów Europy. Jak przyznawała Alice Antheaume, prodziekan Wydziału Dziennikarstwa Instytutu Uniwersytetu Sciences Po, czyli Instytutu Nauk Politycznych, Traversa uważa się we Francji za niezwykle wiarygodne źródło informacji.

Oprócz krótkich filmików – do 60 sekund, czyli tzw. shortsów, na YouTubie i platformach audio codziennie publikowany jest ok. 10-minutowy skrót najważniejszych wiadomości dnia – z głosem narratora, animacjami i stockowym materiałem wideo.

Travers opowiada, że pomysł na stworzenie kanału pojawił się w 2015 roku. Polityką interesował się już od lat, ale podobnie jak większość przedstawicieli generacji Z spędzał całe godziny na YouTubie. Miał tam ulubione kanały o historii czy nauce, ale treści przedstawiane przez duże media nie przypadły mu do gustu. Kanał HugoDecrypte uruchomił po to, by zapewnić młodym francuskim odbiorcom szybko przyswajalne i zrozumiałe wiadomości. Chciał pokazywać przystępne filmy, które nie będą zakładać, że odbiorca dobrze zna tematy. – Moje pokolenie spędza dużo czasu na YouTubie i Instagramie. Dlaczego więc nie miałbym stamtąd czerpać informacji – opowiadał Travers.

Pomysł chwycił i od 2019 roku zatrudniał pracowników. Pierwszym z nich był Benjamin Aleberteau, który dziś jest redaktorem naczelnym serwisu. HugoDecrypte ma teraz 25 pracowników, którzy pracują w nowoczesnym biurze w 11. dzielnicy Paryża.

Aby dotrzeć do pokolenia Z, HugoDecrypte wystartował także np. na TikToku wcześniej niż większość francuskich mediów. – TikTok był postrzegany jako coś niepoważnego dla nastolatków, tylko tańce i tzw. wyzwania – opowiadał Travers w CNN. – Ale to przecież nadal platforma, na której są miliony młodych ludzi, a ci młodzi ludzie interesują się wiadomościami i polityką – wyjaśniał.

Ciekawym posunięciem wydaje się także powiązanie marki start-upu z jego nazwiskiem i wizerunkiem; zdjęcie Traversa jest widoczne np. w miniaturkach kanału w social mediach. Jak wynika z badań, odbiorcy są bardziej skłonni ufać konkretnym twórcom niż markom medialnym. Obecnie twórcy HugoDecrypte chcą rozszerzyć swoją działalność – planują publikowanie treści także w języku angielskim i hiszpańskim. – W każdym kraju istnieje potrzeba informacji. I w każdym kraju są młodzi ludzie, którzy chcą być poinformowani – przekonuje Benjamin Aleberteau, redaktor naczelny projektu.

OPOWIŚCI SPOD BIURKA

Swojego socialmediowego eksperta od skracania newsów mają także Amerykanie. W USA prezenterem wiadomości nr 1 platformy TikTok stał się Vitus Spehar – obserwuje go 3,1 mln ludzi na @UnderTheDeskNews. Zaczął na wczesnym etapie pandemii, w kwietniu 2020 roku. Choć zaczynał od robienia zabawnych filmów kulinarnych i traktował to wyłącznie jak rozrywkę, po pewnym czasie zaczął tworzyć treści, w których omawiał bieżącą politykę, np. pierwsze sto dni prezydenta Joego Bidena.

Nie miał doświadczenia dziennikarskiego, ale – jak przekonuje – jest dobry w tłumaczeniu skomplikowanych rzeczy w prosty sposób. Dziś każdego dnia przegląda strony internetowe z wiadomościami w poszukiwaniu od sześciu do ośmiu historii, które uznaje za wystarczająco ważne, by podzielić się nimi ze swoimi odbiorcami. Potem skraca każdą z nich do krótkiego fragmentu, wchodzi pod biurko i nagrywa maksymalnie 90-sekundowy film, który opowiada wydarzenia danego dnia. To właśnie ten rytuał, który rozpoczął się 6 stycznia 2021 roku, zapewnił mu sławę polityczną na TikToku.

Na pytanie, dlaczego chowa się pod biurkiem i tam nagrywa treści, tak odpowiedział w wywiadzie dla serwisu Tubefilter.com: „Nie chciałem być kolejną osobą, która z pozycji autorytetu mówi ludziom, co muszą wiedzieć i jak muszą daną rzecz rozumieć”.

– Pomyślałem, że gdybyśmy byli po prostu przyjaciółmi i mieli porozmawiać o tym, co się dzieje, może zrobilibyśmy to np. przy dystrybutorze wody, ale nie miałem takiego w domu. Miałem jednak miejsce pod biurkiem, więc pomyślałem, że usiądę tam, tworząc przestrzeń, gdzie można bezpiecznie rozmawiać, uczyć się, słuchać i badać pomysły. Nie z pozycji autorytetu, lecz z takiej trochę zabawnej, bezpiecznej przestrzeni – opowiadał.

W sierpniu spod biurka w 90 sekund tłumaczył Amerykanom m.in. dlaczego demokraci i republikanie organizują swoje konwencje, by wskazać nominowanych, choć dobrze wiedzą, kto nimi będzie.

Albo wyjaśniał zawiłości związane z problemem amerykańskiej gimnastyczki Jordan Chiles, która po wniesieniu protestu swojej ekipy dostała brązowy medal, który straciła po kolejnym proteście, tym razem rumuńskiej ekipy.

UNIKAM TRUDNYCH TEMATÓW

Julia z kanału @domerituum nie skupia się wyłącznie na polityce. Na jej profilu znaleźć można treści zarówno z nagłówków mediów informacyjnych, które publikuje pod hasłem „news” (premier Tusk ogłosił, że Polska w 2040 lub 2044 będzie chciała zorganizować igrzyska olimpijskie; Biden rezygnuje ze startu w wyborach prezydenckich; burza połączona z intensywnymi opadami deszczu i gradu przeszła nad Gnieznem), ale też celebryckie (że jakaś gwiazda nie kocha już swojej partnerki) czy także streszczające materiały storytime innych twórców, których pod swoimi filmami oznacza (np. filmik influencerki Marii Jeleniewskiej o tym, jak dzieli się wydatkami w związku, czy trenerki Marty Kruk o tym, że ktoś próbował ją okraść).

– Obserwuję, co w sieci przyciąga uwagę. Ludzie lubią kontrowersje, więc śledzę profile znanych youtuberów i celebrytów. Tak trafiłam np. na story Klaudii El Dursi – mówi Sierakowska.

Na filmie widać wyznanie modelki i celebrytki, które zaczyna od słów: „Prowadziłam samochód, który wyprzedzał pasem awaryjnym na drodze szybkiego ruchu”. Po tych słowach obraz zaczyna przyspieszać, pojawia się dźwięk przewijanego szybko nagrania, po czym Julia Sierakowska podsumowuje story El Dursi: „Jest jej wstyd, żałuje i przeprasza” i siorbie z żółtego kubka w kształcie klocka Lego. Przed końcem nagrania pojawia się napis „Zaoszczędzony czas 2 minuty”.

– To był strzał w dziesiątkę, bo ludzie masowo ten film komentowali. Tej treści nie było jeszcze na portalach plotkarskich. W takich momentach trzeba działać szybko. Jeśli chodzi o artykuły i newsy, śledzę wiadomości ze świata i polityki na dużych portalach. Szukam tam inspiracji do tworzenia treści, ale unikam trudnych tematów, takich jak np. wojna. Ze względu na formę, w jakiej nagrywam filmiki, mogłyby zostać źle odebrane, a odbiorcy mogliby pomyśleć, że traktuję je zbyt lekko – opowiada mi Julia.

Pracę nad nagraniem każdego filmiku zaczyna od researchu. Kiedy wybierze już temat, pisze notatki na telefonie, czyta je kilka razy, a potem przechodzi do nagrywania. Nie filmuje w profesjonalnym studiu bo – jak podkreśla – internauci wolą nieco luźniejszy klimat nagrań. Do montażu używa programu Capcut. Całość prac, które wykonuje na telefonie, zajmuje jej około godziny.

– W moim stylu ważne jest, by przekazywać newsy prostymi, krótkimi zdaniami. Unikam skomplikowanych konstrukcji, nie używam też zbędnych łączników. Wszystko ma być proste i zrozumiałe. Podobnie podchodzę do kwestii swojego wyglądu. Nie chcę, by ludzie kojarzyli mnie jako „ładną lalunię”, tylko jako naturalną dziewczynę, która potrafi przedstawić temat w przystępny sposób – mówi Julia Sierakowska.

SIORBIĄCA BLONDYNKA

Nie jest przypadkiem, że na nagraniach pojawia się charakterystyczny żółty kubek (we wrześniu Julia zamierza zacząć wykorzystywać własny kubeczek który zaprojektowała wraz ze swoimi obserwatorami) czy rozpoznawalny styl mówienia nieco znudzonym tonem. – Wszystko dokładnie przemyśleliśmy właśnie po to, by ludzie kojarzyli mnie z konkretnymi rzeczami. W social mediach trzeba się czymś wyróżnić, mieć jakiś znak rozpoznawczy. Dziś wiele osób w sieci postrzega mnie jako blondyneczkę, która siorbie z żółtego kubeczka. Umiejętnie balansuję jednak między tym, co poważne, a tym, co lekkie. Dzięki temu widzowie nie postrzegają mnie jako głupiutkiej dziewczyny, lecz raczej jako kogoś, kto potrafi dostarczyć wartościowe treści – mówi Julia.

Obserwują ją dziś głównie osoby z Polski (99,9 proc.). Największą społeczność stanowią młodzi 18–24 lata (46 proc.) oraz 25–34 lata (29,6 proc.). Osoby niepełnoletnie stanowią 14 proc. odbiorców (13–17 lat), a reszta jest w wieku od 35 do 44 lat (8,5 proc.).

Oglądają ją głównie kobiety, stanowią ponad 60 proc. widzów. Kanał powstał zaledwie kilka miesięcy temu, ale już zarabia. W ramach współpracy komercyjnej Julia współpracowała m.in. z Biedronką i Rossmannem.

– Niedawno skończyłam studia z analityki medycznej, ale gdy widzę powiększające się zasięgi, to myślę, że trzeba mój kanał jeszcze bardziej rozwijać. Konto po miesiącu miało 50 tys. obserwujących, potem 100 tys. i wciąż rosło. Teraz napływ nowych obserwujących nie jest już tak wielki, ale czujemy, że w tym naszym pomyśle jest duży potencjał. Mam też jakościowych obserwujących, którzy są zaangażowani, komentują i udostępniają moje treści. A to pomaga budować. Z pewnością chcę publikować więcej krótkich newsów – podsumowuje Julia.

DRUGA FALA WIDEO

Nic Newman, jeden z głównych autorów raportu Digital News Report, napisał kolejną analizę: czy branża informacyjna jest gotowa na kolejny zwrot, tym razem w kierunku wideo. Tekst opublikował w serwisie Niemanlab.org należącym do Nieman Foundation for Journalism, która działa przy Uniwersytecie Harvarda.

Jego zdaniem są trzy kluczowe powody, dla których internauci przekierowują swoją uwagę na newsowe wideo umieszczone na platformach społecznościowych.

Po pierwsze, respondenci (w tym wielu młodszych) twierdzą, że sam montaż i nieprzefiltrowany charakter relacji sprawiają, że są one postrzegane jako bardziej wiarygodne i autentyczne niż te publikowane w tradycyjnych mediach.

Po drugie, ankietowani mówili o wygodzie, jaką daje możliwość dostawania wiadomości na platformie, na której już spędzają czas, a która zna ich zainteresowania i w której „algorytm proponuje sugestie na podstawie wcześniejszych oglądanych treści”.

Po trzecie, platformy społecznościowe z klipami wideo są cenione za różnorodne perspektywy, które oferują.

– Mogę znaleźć coś na prawie każdy temat, wiele różnych światopoglądów i perspektyw, długie filmy do głębszego zanurzenia się, krótkie formy na szybki przegląd i wszystko pomiędzy – wyjaśniała w ankiecie 23-letnia kobieta z USA.

Badanie, na podstawie którego powstał obszerny raport Digital News Report, zostało przeprowadzone w 47 krajach. Jak czytamy w analizie Newmana, krótkie materiały wideo z wiadomościami ogląda 66 proc. badanych, a dłuższe formaty – 51 proc. Głównie na platformach internetowych (72 proc.), takich jak YouTube, a nie stronach internetowych wydawców (22 proc.).

Z kolei w Norwegii zauważono, że znaczna część użytkowników (45 proc.) deklaruje, iż ogląda wideo głównie za pośrednictwem stron internetowych, co może odzwierciedlać siłę medialnych marek na tym rynku oraz strategię, która ogranicza liczbę filmów wydawców publikowanych na platformach takich jak Facebook i YouTube.

Nic Newman podsumowuje: – Wszystkie te zmiany w odbiorze wiadomości powodują, że wydawcy mają dylemat: jak skorzystać z formatu, który może wciągnąć odbiorców, w tym pożądane młodsze grupy, jednocześnie rozwijając znaczące relacje i biznesy na platformie należącej do kogoś innego? Albo jak wobec wideo mają się zachować tradycyjne redakcje, które wciąż są zakorzenione w kulturze tekstowej? Wideo nie zastąpi tekstu w najbliższym czasie, ale nasze badania pokazują, że konsumenci szybko je przyjmują, ponieważ jest łatwe w użyciu i dostarcza szerokiego zakresu istotnych i angażujących treści. Ten drugi zwrot w kierunku wideo może okazać się bardziej znaczący niż poprzedni – uważa.

NIC NIE ZASTĄPI WIEDZY O ŚWIECIE

Wyzwanie, przed którym stanęły tradycyjne media, stara się wyjaśnić też Artur Roguski z agencji ReBrain.

– Tradycyjni dziennikarze czy prezenterzy są przez młodsze pokolenia postrzegani jako zaangażowani politycznie, a nawet jako część systemu, który wpływa na życie publiczne. A więc nie wzbudzają ich zaufania i nie są postrzegani jako rzetelne źródło informacji. W przeciwieństwie do swoich rówieśników, którzy częścią tego systemu nie są i najczęściej z nim walczą. Dzięki aktywności w mediach społecznościowych są też bardziej przystępni i bliżsi swoim odbiorcom. Dodatkowo w wielu przypadkach ci młodzi „społecznościowi dziennikarze” prezentują informacje w ciekawszy, bardziej angażujący sposób i zwracają uwagę na wiele aspektów, które omijają duże redakcje – tłumaczy Roguski.

I dodaje: – Nie zapominajmy też, że krótkie formy informacyjne często mobilizują odbiorców do zgłębienia tematu. W mediach społecznościowych funkcjonuje wiele kanałów, które publikują dłuższe formy w postaci analiz czy commentary i osiągają o wiele lepsze wyniki oglądalności niż tradycyjni dziennikarze, którzy próbowali robić to samo. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest kanał HasanAbi z 1,39 mln subskrybentów. Już pierwsze zdanie jego opisu na YouTubie „The revolution will not be televised” daje dużo do myślenia na temat zmian następujących w globalnym systemie informacyjnym – stwierdza Roguski.

Języczkiem u wagi jest także to, czy skracanie newsów nie wpłynie na zrozumienie albo przeinaczenie pierwotnego kontekstu. Monika Czaplicka, CEO agencji social media Wobuzz, mówi: – Istnieje oczywiście dużo zagrożeń. Np. powstanie fast food contentu zamiast głębszych analiz, uproszczenie skomplikowanych kwestii czy możliwość wypaczenia pewnych informacji. Nie jest to jednak format nowy. Od dawna jestem fanką minutowych streszczeń najważniejszych informacji od BBC. W krótkich newsach mamy filtr pewnej użyteczności społecznej takich wiadomości – mniej wypadków, morderstw i innych nieszczęść, które w tradycyjnych mediach, zwłaszcza na kanałach newsowych, są dobrymi zapchajdziurami generującymi emocje.

Ważne, by pamiętać, że krótkie wiadomości są fajne, ale jako podsumowanie, a nie jako pełnia wiedzy o świecie.

***

Ten tekst Piotra Zielińskiego pochodzi z magazynu "Press" – wydanie nr 09-10/2024Teraz udostępniliśmy go do przeczytania w całości dla najaktywniejszych Czytelników.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: Nowy „Press” – Katarzyna Kasia, Solorz, odejścia szefów RMF, a także TVP PiS Bis

Press

Piotr Zieliński

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.