Do fundacji Solorza sąd powołał kuratora. Twórca Polsatu nie może zarządzać majątkiem
Spór w rodzinie Zygmunta Solorza dotyczy możliwego przejęcia współkontroli nad biznesem przez dzieci miliardera (screen: YouTube/Polsat)
Właściciel Grupy Polsat Plus Zygmunt Solorz nie może podejmować kluczowych decyzji w sprawie fundacji rodzinnych – zdecydował sąd w Lichtensteinie. Właśnie tam siedziby mają fundacje TiVi Foundation i Solkomtel Foundation, zarządzające spółkami Solorza. Sąd ustanowił dla fundacji kuratora. Zygmunt Solorz w oświadczeniu przesłanym do mediów we wtorek wieczorem stanowczo jednak zaprzeczył, jakoby sąd zablokował jego majątek.
Jak podała "Gazeta Wyborcza", wyrok pochodzi z 26 października, ale nie był dotąd ujawniany. To, że sprawa ma ponad miesiąc, potwierdza "Presserwisowi" Tomasz Matwiejczuk, rzecznik Zygmunta Solorza.
Dzieci Solorza "dążą do ochrony majątku rodziny"
Kurator – wyznaczony na wniosek dzieci – to lokalny prawnik. Według relacji "Wyborczej" ma on decydujący głos, a poza nim w radach fundacji są też Tomasz Szeląg (będący po stronie Solorza i jego żony) oraz Katarzyna Tomczuk (krewna Zygmunta Solorza, była w zarządzie Polsat Media; mająca być po stronie dzieci).
Czytaj też: Zaćmienie słońca. Zygmunt Solorz przygotowywał dzieci do sukcesji – ale zmienił decyzję
W oświadczeniu pełnomocników dzieci Zygmunta Solorza podkreślono, że konsekwentnie dążą one do ochrony majątku rodziny. "Obserwując pogarszający się stan jego (Zygmunta Solorza – przyp. red.) zdrowia oraz podatność na wpływ jego aktualnej małżonki i jej otoczenia, podjęli (dzieci – przyp. red.) niezbędne kroki uniemożliwiające jej przejęcie kontroli nad majątkiem rodzinnym. Obecnie, majątek podlega ochronie oczekiwanej przez dzieci dzięki postanowieniom zabezpieczającym wydanym przez sądy na Cyprze oraz w Lichtensteinie" – podano w oświadczeniu.
Jak dodano, fundacje w Lichtensteinie, które pośrednio i bezpośrednio kontrolują polskie spółki, są obecnie zarządzane w oparciu o zasady ustanowione przez sąd książęcy w Lichtensteinie. Według dzieci dotychczasowe uprawnienia Zygmunta Solorza, czyli do powoływania członków rady fundacji (jej organu zarządzającego), wydawania poleceń radzie fundacji oraz zatwierdzania uchwał rady fundacji, zostały zawieszone pod rygorem nieważności.
"Sąd ustanowił niezależnego kuratora, który ma decydujący głos w sprawach majątkowych fundacji i który ma kierować się interesem fundacji. Gwarantuje to oczekiwaną przez dzieci niezależność fundacji od aktualnego otoczenia Zygmunta Solorza" – podano.
Zygmunt Solorz stanowczo zaprzecza
W oświadczeniu można też przeczytać, że sąd okręgowy w Limassol na Cyprze wydał zabezpieczenia przeciwko fundacjom, cypryjskim spółkom holdingowym oraz samemu Zygmuntowi Solorzowi. Na ich mocy wspomniane osoby, czyli Zygmunt Solorz i jego żona Justyna Kulka, nie mogą podejmować jakichkolwiek decyzji zmieniających lub wpływających w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, na strukturę własnościową, zarządczą czy korporacyjną szeregu polskich spółek kontrolowanych pośrednio i bezpośrednio przez fundacje.
Czytaj też: Tobias Solorz pozwał Cyfrowy Polsat. Nie zgadza się z odwołaniem go z rady nadzorczej
"Ww. decyzje sądów chronią słuszne interesy rodziny, w tym chronią Zygmunta Solorza przed podejmowaniem decyzji w sytuacji, gdy jego sytuacja zdrowotna może na to nie pozwalać" – podkreślono.
Zygmunt Solorz w oświadczeniu przesłanym do mediów jednak stanowczo zaprzeczył, jakoby sąd zablokował jego majątek. "Nadal w pełni kontroluję i nadzoruję moje spółki, m.in. pełniąc w nich rolę Przewodniczącego Rady Nadzorczej" – podkreślił. Dodał, że spór sprowadza się do tego, kto kontroluje Radę Fundacji. "Ja jestem fundatorem, jej założycielem i wniosłem do nich część spółek, które do mnie należą" – zapewnił.
"Na podstawie ustanowionych już dawno zabezpieczeń zarówno ja, jak i moje dzieci nie mamy prawa dokonywania zmian w Radzie Fundacji, jak również do zmiany statutów fundacji. I to wszystko. Sytuacja, w której nie można dokonywać zmian w Radzie Fundacji trwa od września i ma na celu zachowanie status quo" – czytamy w oświadczeniu. Solorz dodał, że Rady obydwu fundacji podjęły niedawno uchwałę o wypłacie prezesowi, jako beneficjentowi pierwszego stopnia w obu fundacjach, dywidend z fundacji. "Ponadto Rady fundacji zajęły stanowisko, że pozostaję rzeczywistym beneficjentem obu fundacji wpisanym do rejestru beneficjentów. O powyższym stanowisku został zawiadomiony szereg interesariuszy" – dodał.
Żona Solorza w sporze z dziećmi
Spór w rodzinie Solorza dotyczy możliwego przejęcia współkontroli nad biznesem przez dzieci miliardera – Aleksandrę Żak, Piotra Żaka i Tobiasa Solorza. 2 sierpnia 2024 roku właściciel Grupy Polsat Plus miał zgodzić się na to notarialnie, a później z tego się wycofać, ale nie jest pewne, czy mógł tego dokonać zgodnie z prawem.
Czytaj też: 2,4 mln zł na pomoc dzieciom z Mikołajkowego Bloku Reklamowego Polsatu
Dzieci mają być w sporze z żoną Zygmunta Solorza – Justyną Kulką – która wchodzi w skład władz wielu spółek Grupy Polsat Plus.
W zeszłym tygodniu Tobias Solorz złożył przeciwko Cyfrowemu Polsatowi pozew o ustalenie nieistnienia lub stwierdzenie nieważności albo uchylenia uchwał podjętych przez nadzwyczajne walne zgromadzenie spółki 8 października. Właśnie wtedy odwołano go z rady nadzorczej. Podobny pozew, ale w sprawie decyzji nadzwyczajnego walnego zgromadzenia spółki energetycznej ZE PAK złożyli pełnomocnicy drugiego z synów twórcy Polsatu Zygmunta Solorza – Piotra Żaka. W tym przypadku kwestionowane jest odwołanie Tobiasa Solorza, ale też Piotra Żaka z rady nadzorczej ZE PAK.
Akcje Cyfrowego Polsatu we wtorek na zamknięcie notowań na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie kosztowały 14,7 zł wobec 15,09 zł na koniec notowań w poniedziałek.
Czytaj też: Andrzej Andrysiak wybrany Dziennikarzem Roku 2024. Poznaliśmy zwycięzców Grand Press
(MNIE, 11.12.2024)