Poziom wolności mediów w Polsce się zwiększył, ale dalej jest co reformować. Nowy raport
"Choć nie ma dowodów na bezpośrednie naciski rządu, sygnalizowane są obawy, że media publiczne, w tym czołowy program informacyjny »19.30«, przyjmuje pro-rządową optykę" - czytamy w raporcie (screen: Europeanjournalists.org)
Poziom wolności mediów w Polsce się zwiększył, ale to nie oznacza, że nie ma czego reformować. Potrzeba pełnego odpolitycznienia mediów publicznych – to jeden z wniosków płynących z raportu konsorcjum Media Freedom Rapid Response.
Raport MFRR – międzynarodowego konsorcjum na rzecz wolności mediów – powstał na podstawie misji badawczej zrealizowanej przez przedstawicieli tej organizacji w dniach 16-17 września w Polsce. Spotkali się oni z ludźmi mediów, członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz organizacjami branżowymi, by porozmawiać o postępach dotyczących zmian, które zaszły na rynku medialnym od wyborów parlamentarnych jesienią 2023 roku.
"Rząd ma wiele do zrobienia"
Autorzy raportu pt. "Depoliticizing Poland’s Media Landscape: Assessing the Progress of Media Reform in 2024" oceniają, że w ciągu ostatniego roku w Polce doszło do poprawy w zakresie niezależności mediów publicznych i pluralizmu medialnego. Spadła także liczba pozwów typu SLAPP oraz zerwano z nadużywaniem funduszy państwowych do wywierania wpływu na media.
Czytaj też: Joanna Lichocka poucza Republikę, na co powinna zbierać pieniądze. "W pierwszej kolejności na PiS"
Jednocześnie zaznaczono, że choć media publiczne nie są już tubą propagandową PiS, nie można ich uznać za w pełni obiektywne i odpolitycznione. "Choć nie ma dowodów na bezpośrednie naciski rządu, sygnalizowane są obawy, że media publiczne, w tym czołowy program informacyjny »19.30«, przyjmuje prorządową optykę, nie pozostawiając miejsca na prezentację innych poglądów, wbrew obiektywnym standardom dziennikarskim (…)" – czytamy w raporcie.
W dokumencie przytoczone są wyniki analizy Tadeusza Kowalskiego, członka KRRiT, dotyczącej podziału czasu antenowego dla partii politycznych w mediach publicznych. Wynika z niej, że w trzecim kwartale serwisy informacyjne TVP poświęciły opozycji mniej niż 15 proc. czasu.
"Rząd ma wiele do zrobienia, by w przyszłości zagwarantować polityczną i finansową niezależność mediów publicznych. Bez tego będą one dalej służyć tym, którzy są u władzy" – czytamy.
KRRiT ciągle mocno upolityczniona
Według autorów raportu poprawiła się za to sytuacja mediów prywatnych, którym nie grozi już w tak dużym stopniu ryzyko niesprawiedliwych działań regulacyjnych, jak za rządów PiS. W ocenie przedstawicieli MFRR, Krajowa Rada jest jednak w dalszym ciągu mocno upolityczniona, a przewodniczący Maciej Świrski "nadużywa władzy do nakładania kar pieniężnych na media".
Czytaj też: Dziennikarze pozytywnie oceniają debiut "Raportu specjalnego" Bianki Mikołajewskiej w TVP
"Niemniej jednak, jego działania są torpedowane przez sądy uchylające te kary. Z drugiej strony istnieje wciąż obawa, czy KRRiT może nadużywać władzy w sprawach dotyczących przedłużania koncesji" – czytamy w raporcie, w którym m.in. dokonano też oceny założeń projektu ustawy medialnej wdrażającej rozporządzenie European Media Freedom Act (szczegóły można znaleźć tutaj).
W związku z trwającymi właśnie pracami legislacyjnymi MFRR wzywa polski rząd do uchwalenia ustawy w zgodzie z unijnym rozporządzeniem, a nawet, by poszedł w tej kwestii o krok dalej. Autorzy raportu sugerują również, by polskie władze nie ograniczały się do minimum, wdrażając inną unijną dyrektywę – anty-SLAPPową. Jedną z głównych kwestii krytykowanych przez wydawców i organizacje społeczne jest to, że dyrektywa dotyczy tylko postępowań o charakterze transgranicznym. A to sprawia, że legislacja w takim kształcie nie pomoże w walce z krajowymi pozwami typu SLAPP.
Czytaj też: Prawicowe telewizje krytykują kandydaturę Trzaskowskiego. "Ustawione prawybory KO"
(MZD, 26.11.2024)