Temat: technologie

Dział: OPINIE

Dodano: Listopad 20, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Energia i chaos w Lizbonie. Relacja Michała Ryszkiewicza z WebSummit 2024

Michał Ryszkiewicz, partner zarządzający Altavia Kamikaze + K2 (fot. materiały prasowe)

WebSummit 2024, jedno z największych wydarzeń technologicznych na świecie, przyciągnęło w tym roku rekordową liczbę 71 528 uczestników ze 153 krajów, 3 050 firm wystawiających się w przestrzeni targowej, 1 066 inwestorów, 953 prelegentów oraz 2 005 przedstawicieli mediów. Co ciekawe, ponad 44 proc. prezentujących się startupów było założonych przez kobiety, co również stanowi najwyższy wynik w historii wydarzenia. Lizbona znów zmieniła się w światową stolicę technologii, gdzie innowacje i śmiałe wizje przyszłości spotykały się na każdym kroku, inspirując uczestników od świtu do świtu - pisze dla Press.pl Michał Ryszkiewicz, partner zarządzający Altavia Kamikaze + K2

WebSummit 2024, jedno z największych wydarzeń technologicznych na świecie, przyciągnęło w tym roku rekordową liczbę 71 528 uczestników ze 153 krajów, 3 050 firm wystawiających się w przestrzeni targowej, 1 066 inwestorów, 953 prelegentów oraz 2 005 przedstawicieli mediów. Co ciekawe, ponad 44 proc. prezentujących się startupów było założonych przez kobiety, co również stanowi najwyższy wynik w historii wydarzenia. Lizbona znów zmieniła się w światową stolicę technologii, gdzie innowacje i śmiałe wizje przyszłości spotykały się na każdym kroku, inspirując uczestników od świtu do świtu - pisze dla Press.pl Michał Ryszkiewicz, partner zarządzający Altavia Kamikaze + K2

Format wydarzenia: wszystko, wszędzie, naraz

Rozmach i tempo wydarzenia były absolutnie ekstremalne. W centrum konferencyjnym, w dużej hali widowiskowej oraz pięciu pawilonach mieściło się kilkanaście scen, na których równolegle występowali prelegenci i paneliści, a wszystko to było uzupełnione setkami stanowisk - na tych największych swoje produkty prezentowali giganci technologii, a dookoła nich swoje startupowe rozwiązania pokazywali innowatorzy, każdy z nich na wielkości blatu mieszczącego laptopa.

Większość sesji trwała nie dłużej niż 20 minut, a wystąpienia na scenie startupowej standardowo zamykały się w 4 minutach. Miałem wrażenie, jakby formuła była świadomie dopasowana do współczesnych deficytów uwagi, przypominając sposób, w jaki konsumujemy treści w mediach społecznościowych. Wystarczył swipe left or right i można było dowolnie zmieniać sceny i prezentacje, albo scroll up or down, przemieszczając się w ciągu kilku minut do zupełnie innych pawilonów i ich contentu. A na samym końcu tuż za pawilonem marketingowym, na spragnionych odpoczynku czekał wielki namiot 'Wine Summit'.

Czy ten format jest dobry, czy zły? Czy udało mi się w tym gąszczu znaleźć coś dla siebie? Na pewno bardzo pomagała aplikacja, z której od początku wybrałem te najciekawsze kąski, na których mi szczególnie zależało. Ale były też chwile, szczególnie na początku, kiedy wpadałem w fizyczny doomscrolling, zmieniając sceny z wystąpienia na wystąpienie, próbując nie przegapić niczego co wydawało się interesujące. Z każdym kolejnym dniem zwalniałem tempo, zatrzymując się na dłużej, i pozwalając sobie na dłuższe rozmowy, nawet kosztem innych pozycji w agendzie.

Z jednej strony ten format bywa przytłaczający, z drugiej - jest niesamowicie dynamiczny i energetyzujący.

Sztuczna inteligencja: przyszłość, która dzieje się teraz

Po kilku tegorocznych wydarzenia można się było spodziewać, że również sceny WebSummit zdominuje AI. Organizatorzy poświęcili AI Summit jedną z głównych scen i ścieżek konferencyjnych, ale sztuczna inteligencja przewijała się też, jako jeden z częstych tematów na wszystkich pozostałych scenach. Od rozmów o automatyzacji procesów po zagadnienia etyczne, AI stała się punktem odniesienia dla niemal każdej dyskusji.

Na scenie głównej Brad Smith, vice chair and president Microsoft, opowiadał o czwartej rewolucji przemysłowej, którą wywoła AI. Niby nic nowego, ale sposób w jaki porównał AI do poprzednich GPT (General Purpose Technology), czyli do silnika parowego, elektryczności i komputerów, działał na wyobraźnię. Smith zwrócił uwagę zarówno na nowe firmy wykorzystujące technologię, jak i ich otoczenie. Każda taka zmiana wywracała stolik, ale tworzyła też tysiące nowych miejsc pracy. Co koreluje z innymi wystąpieniami - w wątku o przyszłości rynku pracy dużo uwagi do tej pory poświęcano zawodom, które zostaną zastąpione przez narzędzia. Za mało mówimy o miejscach pracy, które powstaną.

Mnie szczególnie zapadły w pamięć następujące wątki:

  • Następny krok we wdrażaniu AI: od wspierania jednostek do wspierania organizacji. Rozwiązania będę szyte na miarę, dostosowane do konkretnych celów, z przykładami pokazującymi nawet 39 różnych modeli, pozwalających osiągnąć pożądane efekty.
  • Startupy zaczynają szeroko wdrażać Large Action Models jako uzupełnienie modeli językowych. Dane z wearables będę kopalnią informacji. Przykład? Aplikacje dla biegaczy potrafią już uchwycić subtelne różnice w pracy nóg i wykryć kontuzję na wczesnym etapie, zanim użytkownik sam ją zauważy. To dopiero początek.

Udało mi się też dotrzeć na kilka wystąpień o wątkach bezpieczeństwa w kontekście AI, m.in. fascynujący Masterclass poświęcony znanym i mniej znanym incydentom bezpieczeństwa i wyciekom informacji poufnych, zilustrowany przykładami procesów już będących w toku. Cała branża technologiczna z niecierpliwością oczekuje wyników tych sporów, które będą miały wpływ na polityki bezpieczeństwa.

Co ciekawe, ryzyko przesuwa się z dużych i już dojrzałych rozwiązań AI na aplikacje, które od dawna są obecne na rynku, ale zaczynają się rozwijać dodając swoje modele AI. Uwaga! Wczesne fazy tych modeli często opierają się na domyślnym Opt-In, co pozwala aplikacjom na używanie naszych danych do uczenia się. Jeśli dane są wrażliwe to po naszej stronie jest Opt-Out.

Podobnie wątki stricte formalne - wracają pytania dotyczące praw autorskich i wykorzystania treści w procesach uczenia maszynowego. Modele do niedawna uczyły się na treściach dostępnych szeroko online, niechronionych paywallem. Co ciekawe, pojawiają się już systemy licencjonowania dostępu treści, pozwalające modelom na legalne korzystanie z materiałów w porozumieniu z twórcami i za wynagrodzeniem, co pozwala np. na szerszy dostęp do prac i badań naukowych.

Jednak wciąż pozostaje problem: czy treści generowane przez maszyny mogą być objęte prawami autorskimi? W świetle aktualnych regulacji jedynie dzieła stworzone przez ludzi są chronione, a treści AI trafiają do domeny publicznej. Ale tu też jest pole do dyskusji - np. czy ilość promptów, które doprowadziły do powstania ostatecznego rezultatu może być dowodem na twórczą ingerencję człowieka-twórcy. Na ten moment różnie na taki wkład twórczy patrzą różne państwa - podczas gdy w sądy w USA mogą tego nie uwzględniać, w Chinach rozważa się taką ścieżkę.

Przyszłość wymaga jasnych regulacji. Kwestia praw autorskich związanych z AI staje się globalnym wyzwaniem, w którym państwa muszą ustanowić zasady. W Europie nadchodzące regulacje, takie jak EU AI Act, nakładają na firmy obowiązek identyfikacji źródeł danych używanych do uczenia modeli. Niestety, słuszna idea może mieć też skutki uboczne. Może to skłonić niektóre organizacje do przenoszenia infrastruktury poza granice UE, aby uniknąć tych zobowiązań.

Creator Economy i zmieniający się krajobraz marketingu

Kreatorzy mieli na WebSummit swoją ścieżkę, ale podobnie jak AI, wątki dotyczące Creator Economy skutecznie wdzierały się też na inne sceny.

Ktoś próbował zdefiniować i odróżnić od siebie pojęcia Influencer od Creator i, szczerze mówiąc, trudno to szło. Na końcu polegało to głównie na innym rozłożeniu akcentów. Podczas, gdy influencerzy wykorzystują swoją rozpoznawalność dla promowania produktów i usług, a w tym celu tworzą też content, kreatorzy koncentrują się na tym drugim - w sposób wizualny opowiadają historie i angażują społeczność, a współpracę z markami pojawiają się w konsekwencji. Niezależnie od nomenklatury, kluczowe wnioski dla twórców polegały na tym, aby zachować balans między tworzeniem a monetyzacją, i takim doborem współprac, żeby angażowały społeczność. Wniosek dla marek to taki dobór influencerów, żeby ich rekomendacje były prawdziwe, wynikające z autentycznie pozytywnego sentymentu, bo tylko takie mają szansę dobrze rezonować w ich i naszej grupie docelowej.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że rośnie średnia długość contentu i że to dobrze. W panelu "TikTok to Tolstoy [...]" paneliści dyskutowali, jak to ostatnie trzy lata uczyniły krótkie formy treści zmorą dla każdego twórcy i marketera. Próby "zhakowania" algorytmów TikToka i Reels, wykorzystanie trendów oraz wyzwania z monetyzacją sprawiły, że tworzenie krótkich treści stało się niezwykle czasochłonne. Jednak nastąpiła zmiana i długie formy treści wracają do łask! Badacze kultury wskazują na szerszy trend - wzrost potrzeby nawiązania relacji i preferencję dla dłuższych, głębszych rozmów.

A równolegle profesjonalizuje się też produkcja treści na platformy społecznościowe. Creators economy to już nie tylko twórcy w stylu one-man-show, ale coraz częściej pełnoskalowe produkcje.

Mnie oczywiście rosnąca rola twórców i kreatorów w marketingu nie dziwi, ale już skala tej zmiany zaskoczyła. Poznaliśmy przykłady marek, które prognozują wydatki ponad 30% swoich budżetów komunikacyjnych na działania z twórcami. To współgra z przekonaniem, że tradycyjny lejek sprzedażowy ustępuje miejsca bardziej dynamicznym modelom opartym na zaangażowaniu i współtworzeniu z konsumentami.

Polski akcent na WebSummit

Wśród 62 delegacji handlowych reprezentujących 36 krajów największą reprezentację miały Niemcy i Brazylia, ale Polska też była obecna na wydarzeniu. Warszawa i Łódź znalazły się wśród miast, które zaprezentowały swoje osiągnięcia wśród innych samorządów. Na Poland Mixer zarejestrowało się blisko 700 uczestników, a grupa na WhatsAppie, licząca około 500 osób, tętniła życiem, pełna pomysłów na networking.

Web Summit 2024 – energia i chaos

Web Summit to wydarzenie, które w pełni odzwierciedla tempo współczesnego świata. Dzięki krótkim, dynamicznym sesjom i łatwości przemieszczania się między scenami miałem wrażenie, że to fizyczna manifestacja naszych digitalowych zachowań – scrollowania, klikania i zmieniania tematów w mgnieniu oka. Czy to format idealny? Nie jestem pewien. Na pewno inspiruje, ale jednocześnie może być przytłaczający.

Michał Ryszkiewicz, partner zarządzający Altavia Kamikaze + K2

(20.11.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.