Olejnik zapytała Sikorskiego o reakcje w KO na pochodzenie żony. „Nie przekroczyła granic”
Monik Olejnik w mediach społecznościowych przeprosiła widzów, zastrzegając: "jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna" (screen: Facebook/Monika Olejnik)
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski żąda od TVN i Warner Bros. Discovery "przywrócenia standardów dziennikarskich", a Monika Olejnik przeprasza widzów i zaznacza, że walczy z antysemityzmem. Wszystko po programie, w którym nawet prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych niczego złego nie dostrzegł.
Ministrowi Sikorskiemu nie spodobało się, że Monika Olejnik we wtorkowym wydaniu "Kropki nad i", powołując się na "Tygodnik Powszechny", zapytała go, czy "dla członków Koalicji Obywatelskiej problemem jest pochodzenie jego żony Anne Applebaum.
"Przyznam, że to mnie zaskoczyło w »Tygodniku Powszechnym«. Przeczytałam o tym, że dla członków Koalicji Obywatelskiej, mówią, że problemem jest pochodzenie jego żony. Co by pan odpowiedział panu autorowi »Tygodnika Powszechnego« na to, na te słowa?" - zapytała dziennikarka.
"Ja bym powiedział, że jest już świecką tradycją, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego" – odpowiedział Sikorski.
Następnie prowadząca zakończyła program i pożegnała się z widzami, a Radosław Sikorski natychmiast wstał i wyszedł ze studia, nie czekając aż realizator wyłączy wizję.
Czytaj też: Walka o Dom Dziennikarza. SDRP chce odebrać SDP prawo wyłącznego administrowania
Szef MSZ po programie skomentował w serwisie X pytanie Olejnik: "Uważam, że ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne. Wbrew insynuacji red. Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich".
Sikorskiego wsparł jego konkurent w staraniach o start w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski. "Żona, dzieci, rodzina to świętość. Wyrazy wsparcia dla Anne i Radka" – napisał Trzaskowski.
Zareagował także "Tygodnik Powszechny". W artykule opublikowanym w serwisie Tygodnikpowszechny.pl zastępca redaktora naczelnego "TP" Michał Kuźmiński zapewnił, że stwierdzenie, iż Olejnik wyczytała te słowa w "Tygodniku", jest nieprawdziwe. "Nigdy nie padło na naszych łamach" - zaznaczył Kuźmiński. Dalej wyjaśniał: "W swoim artykule o szansach Radosława Sikorskiego na to, by stał się on kandydatem KO w wyborach prezydenckich, Piotr Śmiłowicz przytaczał krążące w partii opinie, jakoby problematyczne dla jego kandydatury miały być krytyczne wobec Donalda Trumpa oceny publikowane podczas amerykańskiej kampanii przez jego małżonkę, dziennikarkę Anne Applebaum".
Na koniec zastępca naczelnego "TP" napisał: "Monika Olejnik nie zapytała Sikorskiego, co by powiedział owym działaczom KO, zapytała natomiast, »co by pan odpowiedział panu autorowi Tygodnika Powszechnego«. Można to odczytywać jako sugestię, jakoby była to opinia tego autora, w dodatku wyrażona na naszych łamach. Jeśli był to zabieg celowy, to trudno znaleźć słowa, którymi moglibyśmy odpowiedzieć Monice Olejnik".
Michał Kuźmiński zaznaczył, że zdanie mówiące o tym, iż w KO niestety można było od niektórych działaczy usłyszeć dywagacje o pochodzeniu żony Sikorskiego, znalazł w artykule Piotra Śmiłowicza, ale opublikowanym w portalu Gazeta.pl. Śmiłowicz pisał w nim: "Poza tym, jak można usłyszeć już zupełnie »na offie« w KO, w naszym społeczeństwie dobrą rekomendacją nie jest pochodzenie Applebaum".
Monik Olejnik w mediach społecznościowych przeprosiła widzów, jednocześnie zastrzegając: "jeśli nie byłam dość precyzyjna i dobitna". Zaznaczyła, że od lat walczy z antysemityzmem, przemocą, hejtem i agresją. "Nie jestem obojętna! Z zaskoczeniem i oburzeniem, czemu dałam wyraz w programie, przyjęłam cytowane w mediach głosy na temat pochodzenia Anne Applebaum. Uważałam, że minister powinien mieć możliwość się do nich odnieść, co też zrobił w »Kropce nad i«" - przypomniała dziennikarka.
- W pytaniu Moniki Olejnik do Radosława Sikorskiego nie dostrzegam antysemityzmu – mówi Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. - Źle się dzieje, gdy w kampaniach wyborczych wyciąga się pochodzenie członków rodzin polityków. Natomiast jeżeli w mediach pojawiły się informacje, że komuś nie podoba się pochodzenie żony Radosława Sikorskiego, miała prawo go o to zapytać – dodaje Dulkowski.
(MAK, 14.11.2024)