Dział: TECHNOLOGIE

Dodano: Październik 06, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sejm zajmie się nowelizacją ustawy o cyberbezpieczeństwie. "Cios również w branżę wydawniczą"

Eskperci ostrzegają, że planowana nowelizacja ustawy o cyberbezpieczeństwie wyeliminuje konkurencyjnych dostawców z Azji (fot. Darek Delmanowicz/PAP)

Implementacja unijnej dyrektywy NIS 2 zgodnie z opracowanym przez resort cyfryzacji projektu może spowodować gwałtowny wzrost cen towarów i usług - uważają eksperci. Dodają, że dyrektywa uderzy w wiele gałęzi gospodarki, również w branżę medialną.

Zbigniew Benbenek, główny akcjonariusz i przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR Media wskazuje, że gdyby implementacja dyrektywy NIS 2 (Network and Information Systems Directive 2) spowodowała wzrost cen towarów i usług, uderzyłoby to w wydawców. - Po ostatnich podwyżkach cen energii, papieru i wyższych kosztach pracy, skokowa podwyżka cen oprogramowania i sprzętu elektronicznego byłaby dotkliwym ciosem we wszystkich wydawców – zauważa  Benbenek.

Dyrektywa NIS 2  jest odpowiedzią na coraz bardziej zaawansowane ataki cybernetyczne i zmieniający się krajobraz cyfrowy. Określa ona nowe zasady bezpieczeństwa dla operatorów usług kluczowych w sektorze publicznym oraz prywatnym: w energetyce, bankowości czy opiece zdrowotnej.

Projekt nowelizacji ustawy o cyberbezpieczeństwie wdrażający NIS 2 do prawa polskiego został opublikowany w kwietniu tego roku. Z informacji „Presserwisu” wynika, że Sejm może się nim zająć na posiedzeniu rozpoczynającym się 9 października. Posłowie muszą się spieszyć, bo Polska musi wdrożyć NIS 2 do 17 października.

- Projekt nowelizacji NIS 2 dotyczy szeroko rozumianego sektora teleinformatycznego ICT (sektor gospodarki dostarczający produkty i usługi systemów przetwarzania informacji w zastosowaniach naukowych, gospodarczych, finansowych, administracyjnych oraz społecznych – przyp. red.) – mówi Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w Fundacji Digital Poland. – Wprowadza dwie kategorie podmiotów: kluczowych i ważnych z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa. Szacuje się, że nowelizacją zostanie objętych 40 tys. podmiotów, również z takich dziedzin, jak administracja publiczna, ochrona zdrowia, energetyka – dodaje.

W ocenie Piotra Mieczkowskiego projekt ustawy o cyberbezpieczeństwie zawiera mechanizm decyzji administracyjnej, pozwalający na arbitralną eliminację podmiotów, które minister cyfryzacji uzna za dostawców technologii wysokiego ryzyka. - Kontrahenci będą zobowiązani do wypowiedzenia umów z dostawcami wysokiego ryzyka. Z firmą o takim statusie nie będzie można utrzymywać relacji handlowych - mówi Mieczkowski.

Ekspert zauważa, że kryteria, na podstawie których podejmowane będą decyzje, nie zostały jasno sformułowane. – W rezultacie urzędnik państwowy będzie mógł podjąć decyzję, która wyklucza dany podmiot z polskiego rynku - dodaje.

Dr hab. Marcin Górski, wykładowca na wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Łódzkiego, specjalista ds. prawa unijnego, zauważa, że przedsiębiorca będzie mógł zaskarżyć na drodze administracyjnej decyzję ministra cyfryzacji o przyznaniu statusu wysokiego ryzyka. – Jednak przesłanki, na podstawie których resort cyfryzacji będzie oceniał dostawcę pod kątem cyberbezpieczeństwa, będą miały charakter niejawny i nie będzie można ich podnieść w trakcie postępowania. Jeśli dodamy do tego przewlekłość postępowań sądowych, decyzja ministra cyfryzacji będzie oznaczała dla konkretnych firm ostateczne wyrzucenie z polskiego rynku – zauważa Marcin Górski.

- Z pozoru sprawa dotyczy dostawców technologii, ale w przyjętym przez resort cyfryzacji projekcie dotyczy ona licznych gałęzi gospodarki, również szeroko pojętej branży kreatywnej – mówi Piotr Mieczkowski. - Dziś nawet tak wydawałoby się banalne przedmioty, jak odkurzacze, działają w oparciu o konkretne oprogramowanie. Dostawcy software'u do urządzeń niezbędnych do pracy w mediach: kamer, mikrofonów czy laptopów zostaną objęci rygorami ustawy o cyberbezpieczeństwie. Prawdopodobnie wśród firm objętych rygorami wysokiego ryzyka znajdą się dostawcy z Azji. W rezultacie polskie instytucje i firmy będą musiały kupować zdecydowanie droższe, ale nie zawsze wyższej jakości produkty pochodzące głównie ze Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to również usług, np. hostingu - dodaje Mieczkowski.

(JF, 06.10.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.