20 tys. zł napiwków przekazano dziennikarzom NaTemat.pl. Rekordzista dostał 8 tys. zł
Według danych wydawcy zdecydowanie największą popularnością cieszą się opinie i felietony (screen: NaTemat.pl)
Po niespełna roku działania systemu "Tip the journalist" w serwisie NaTemat.pl kwoty jeszcze nie oszałamiają, ale widać, że czytelnicy doceniają autorów.
Jak ocenia Michał Mańkowski, redaktor naczelny portalu i dyrektor operacyjny grupy NaTemat, wprowadzenie "Tip the journalist" - mechanizmu doceniania dziennikarzy poprzez przekazywanie im napiwków za zrealizowane materiały - było jedną z największych premier grupy i najbardziej udaną.
Dziennikarze NaTemat dostali ponad 1,2 tys. napiwków na łączną kwotę ok. 20 tys. zł. Jeden z autorów otrzymał 389 napiwków, a rekordzista finansowy zebrał kwotę 8 tys. zł. Najwyższa kwota jednorazowego napiwku wynosi 100 zł i pojawiała się wielokrotnie. Średnia to 16 zł na tip.'
Czytaj też: Program śniadaniowy "Halo tu Polsat" od 30 sierpnia. Emisja od 8 do 11
- W skali biznesu to kwoty, które nie są game changerem, ale też nie takie jest założenie "Tipa" - przyznaje Michał Mańkowski. - Co innego w skali dodatku do pensji, niezależnego od podwyżek i podstawowej pensji. Jako wydawca nie pobieramy prowizji, całość po odjęciu niewielkiej prowizji operatora płatności trafia do autorów - zwraca uwagę Mańkowski.
Niemal wszystkie tipy są wpłacane za konkretny artykuł danego dziennikarza, nie dla autora "za nazwisko". Widać też napiwki wpłacane z zagranicy przez Polonię.
Według danych wydawcy zdecydowanie największą popularnością cieszą się opinie i felietony. Ten typ artykułów jest doceniany najchętniej, najczęściej i najszczodrzej. Jak wskazuje Mańkowski, projekt zweryfikował też podejście czytelników do najbardziej angażujących czas i zasoby reportaży. - Są doceniane, ale nie tak mocno, jak w teorii mogłoby się wydawać. To ciekawe o tyle, że większość wydawców w kampaniach zachęca internautów do płacenia właśnie takimi treściami - mówi Mańkowski.
Według niego, na podstawie dotychczasowych obserwacji, dla czytelnika długość nagradzanego materiału nie ma znaczenia. Trafiają się napiwki za krótkie informacje z wszelkich dziedzin.
- Działa tu trochę mechanizm "good feeling". Jeśli ktoś po przeczytaniu poczuł się dobrze, to chętnie nagradza symbolicznym napiwkiem autora - wyjaśnia Michał Mańkowski. - Wpadają napiwki za krótkie newsy, za wywiady, za analizy, za teksty, które w jakiś sposób pomogły znaleźć jakąś informację czytelnikowi. Co ciekawe, trafiły się także napiwki z symboliczną złotówką tylko po to, by wpłacający napisał autorowi, jak bardzo się z czymś nie zgadza - opowiada.
Ze statystyk wynika, że 55 proc. nagradzających decyduje się na wysłanie personalnego komentarza do autora. - Wpływa to w gigantyczny sposób na morale autorów - podkreśla Michał Mańkowski i dodaje: - Sam tip to jedno, ale nawet krótkie słowa uznania za przeczytany tekst potrafią zrobić dzień i generują sporą radość i dalszą motywację, zwłaszcza w dobie tak wszechobecnego hejtu.
Ciekawe są też statystyki dotyczące urządzeń używanych przez czytelników. Choć 90 proc. ruchu NaTemat.pl to ruch mobilny, a zaledwie 10 proc. - desktopowy, w przypadku napiwków te proporcje są nieco inne. Dużo więcej osób decyduje się na przyznanie napiwku z poziomu komputera stacjonarnego.
Przedsięwzięcie "Tip the journalist" wsparł grant z programu Google - GNI Innovation Challenge.
(PAR, 26.07.2024)