"Gazeta Wyborcza" bez działu korekty. "Decyzja negatywnie wpłynie na komfort pracy"
"Gdy korekta zrobiła błąd, co zdarzało się niezwykle rzadko, było o tym głośno. Fakt, że codziennie wyłapywała wiele błędów – również merytorycznych – mało kto sobie uświadamiał" - słyszymy w Agorze (fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 pl)
W ramach zwolnień grupowych Agora zwolniła prawie wszystkich korektorów. – Stale rozmawiamy z zarządem, ale nie spodziewaliśmy się całkowitej likwidacji działu korekty. No, prawie całkowitej. Tak czy inaczej, ta decyzja bardzo negatywnie wpłynie na komfort pracy dziennikarskiej – mówi Igor Rakowski-Kłos, członek prezydium komisji zakładowej Inicjatywy Pracowniczej przy Agorze SA – jednego z trzech związków zawodowych działających w tej spółce.
Igor Rakowski-Kłos zaznacza, że o likwidacji działu dowiedział się od redaktorów.
Czytaj też: Z Agorą rozstają się Małgorzata I. Niemczyńska i Łukasz Kamiński. Dziennikarka rozgoryczona
– Co czwartek związki spotykają się z zarządami spółek wchodzących w skład Agory, aby ustalić wysokość podwyżek dla pracowników, którzy pozostaną w firmie po zakończeniu zwolnień grupowych. Wcześniej podpisaliśmy porozumienie w sprawie liczby zwalnianych osób i wysokości odpraw. Ale o konkretnych nazwiskach czy działach mowy nie było – podkreśla.
"Może w kapitalizmie zasady ortografii to przeżytek"
W ocenie jednego z liderów Inicjatywy Pracowniczej w Agorze praca korektorów jest niedoceniania, bo niewidoczna dla czytelników.
Czytaj też: Związkowcy negocjują z Agorą podwyżki w cieniu zwolnień. Będą kolejne spotkania
– Gdy korekta zrobiła błąd, co zdarzało się niezwykle rzadko, było o tym głośno. – mówi. – Fakt, że codziennie wyłapywała wiele błędów – również merytorycznych – mało kto sobie uświadamiał. Teraz rolę korektorów mają przejąć redaktorzy. Kłopot polega na tym, że może im często brakować koniecznego dystansu do tekstu i korektorskiego doświadczenia. Przez to komfort naszej pracy i poczucie bezpieczeństwa znacząco się obniży – dodaje.
– Zauważyłem, że po zwolnieniu korekty kurs akcji Agory poszedł w górę. Wychodzi na to, że dla inwestorów, a faktycznie właścicieli firmy, to słuszny kierunek zmian. Może w kapitalizmie zasady ortografii i interpunkcji to przeżytek – mówi z przekąsem Rakowski-Kłos.
Igor Rakowski-Kłos zapowiada, że o powody decyzji zapyta przełożonych podczas cotygodniowego zebrania w poniedziałek. – Zapytam o powody tej zaskakującej decyzji, po której trudno spodziewać się, że wpłynie dodatnio na renomę naszego tytułu. Ponoć korekty nie ma m.in. portal Na.Temat, ale „Gazeta Wyborcza” ukazuje się w druku, a Wyborcza.pl jest płatnym serwisem opiniotwórczym. Wymagania czytelników wobec nas są więc relatywnie wysokie, i dobrze – dodaje.
"Gazeta Wyborcza" w procesie restrukturyzacji
O likwidacji działu korekty w „Gazecie Wyborczej” jako jedna z pierwszych poinformowała Olga Gitkiewicz z Instytutu Reportażu, felietonistka „Znaku”, publikująca m.in. w „Polityce” czy serwisach Gazeta.pl i Krytykapolityczna.pl.
Czytaj też: W „Gazecie Wyborczej” kontynuują reorganizację. Nowe nazwiska w nowych gabinetach
"Korekta to w mediach jeden z najbardziej niewidocznych i niedocenianych działów, który wykonuje mnóstwo niewdzięcznej pracy, często na ostatnią chwilę" – napisała na Facebooku. I dalej: "To korektorki i korektorzy są zewnętrznym, zdystansowanym okiem, które czuwa nad tekstem, nie tylko nad poprawnością językową, ale również nad jego logiką. Setki tekstów są czytane przez redaktorów, a jednak w korekcie wychodzą kolejne i kolejne usterki, korekta to jest interwencja kryzysowa. Zrezygnowanie z niej ma jeszcze jeden wymiar: wyraźnie pokazuje, kim ma dziś być dziennikarz, dziennikarka".
I dodała, robiąc błąd ortograficzny – nie wiadomo, czy celowo: "[Ma być] Robocikiem, który ma siedem rączek, sam napisze tekst, sprawdzi sobie wszystkie fakty, zczyta, zrobi do tego fotorelację, zamieści w mediach społecznościowych" – napisała na Facebooku (pisownia oryginalna).
– "Gazeta Wyborcza" jest w procesie restrukturyzacji, który obejmuje niemal cały jej zespół – podało biuro prasowe Agory w odpowiedzi na pytania „Presserwisu” o powody likwidacji działu korekty. – Dotyczy to także działu, który dotychczas zajmował się korektą tekstów. W wielu współczesnych redakcjach dzienników prasowych – także zagranicznych – nie ma tradycyjnych, wyodrębnionych działów korekty, a jego zadania realizują redaktorki i redaktorzy, wspomagani rozwiązaniami technologicznymi. W takim trybie będzie pracować także redakcja "Wyborczej" – przekazało biuro prasowe Agory.
Czytaj też: Badania: dziennikarze nie zarabiają za dużo, ale to nic, bo nikt ich nie lubi
(JF, 26.02.2024)