Kluczowe negocjacje ws. zapisów EMFA dotyczących inwigilacji dziennikarzy
Negocjatorka i europosłanka Ramona Strugariu: - Nic nie jest zagwarantowane, dopóki nie osiągniemy porozumienia we wszystkich kwestiach (fot. Marta Zdzieborska)
Na piątek 15 grudnia zaplanowana jest kluczowa tura rozmów trójstronnych (tzw. trilog) ws. projektu European Media Freedom Act (EMFA). - Chcemy osiągnąć kompromis ws. kwestii podsłuchiwania dziennikarzy – mówi Ramona Strugariu, która jest główną negocjatorką z ramienia Parlamentu Europejskiego.
W piątek będzie negocjowany art. 4 projektu EMFA dotyczący inwigilacji. Parlament Europejski chce, aby była możliwa tylko w przypadkach uzasadnionych „nadrzędnym interesem publicznym” lub w celu zbadania przestępstw, takich jak terroryzm, handel ludźmi czy bronią. Rada UE idzie o krok dalej, postulując rozszerzenie tej listy przestępstw i dodanie klauzuli chroniącej prerogatywy państw członkowskich w zakresie bezpieczeństwa i obrony. To de facto prowadziłby to do legalizacji szpiegowania m.in. pracowników mediów, a w krajach takich jak Grecja czy Francja inwigilacja dziennikarzy jest do tej pory całkowicie zakazana.
We wtorek serwis EU Observer opublikował wspólne śledztwo Investigate Europe, Disclose i Follow the Money, z którego wynika, że za rozwadnianiem przepisów na niekorzyść dziennikarzy lobbuje siedem krajów członkowskich, w tym Francja, Włochy i Grecja. Jak wynika z protokołu ze spotkania Komitetu Stałych Przedstawicieli z 22 listopada, do którego dotarli dziennikarze, włoscy oficjele oświadczyli, że włączenie do projektu klauzuli chroniącej prerogatywy państw członkowskich w zakresie bezpieczeństwa jest „koniecznością”. Z kolei przedstawiciele Francji, Finlandii i Cypru zaznaczyli, że nie są w tej kwestii otwarci na negocjacje.
Kwestia inwigilacji to nie jedyny punkt zapalny w EMFA. W trilogu toczono też bój o kształt art. 17, który pozwala wielkim platformom internetowym na blokowanie treści redakcyjnych. Rada UE od początku dążyła do skrócenia 24-godzinnego okresu, w jakim wydawcy mogą zgłaszać uwagi do decyzji platform o usunięciu treści. - Wiemy już, jak ma wyglądać ostateczna treść tego artykułu, ale nic nie jest zagwarantowane, dopóki nie osiągniemy porozumienia we wszystkich kwestiach – zastrzega Ramona Strugariu, która w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego od początku nadzorowała prace nad Europejskim Aktem Wolności Mediów.
Burzliwe były również rozmowy dotyczące art. 24, w którym mowa jest o zasadzie proporcjonalności przy zlecaniu reklam finansowanych z budżetu państwa. W mandacie negocjacyjnym europarlament określił, że reklamy zamówione w jednym medium nie mogą przekroczyć 15 proc. całego budżetu reklamowego przewidzianego przez władze publiczne i spółki państwowe. Europosłanka Strugariu zapewnia, że w przypadku tego zapisu stanęło na „wyważonym kształcie” legislacji odzwierciedlającym założenia PE w mandacie negocjacyjnym.
Inne światło na negocjacje rzuca śledzący je Jacek Wojtaś, prawnik i koordynator ds. europejskich Izby Wydawców Prasy. - Dochodzą mnie słuchy, że zdecydowana większość propozycji forsowanych przez Radę UE została przyjęta. W przypadku art. 17 wykreślono termin 24 godzin, w którym wydawcy mogą zareagować na decyzję platform o usunięciu treści. Negocjatorzy z PE mieli też nie obronić zaproponowanego pułapu 15 proc. przy zlecaniu reklam finansowanych z budżetu państwa – mówi Wojtaś. Prawnik IWP dodaje, że osiągnięto porozumienie w kwestii wyjątkowo ważnej dla wydawców: zgodnie z art. 6 to oni odpowiadają za ustalanie linii redakcyjnej i to do nich należy ostatnie słowo w przypadku konfliktu z dziennikarzami. O taki kształt tego przepisu apelowało wielu polskich i europejskich wydawców.
Jacek Wojtaś: - Miejmy nadzieję, europarlament poszedł na wiele ustępstw właśnie po to, by mieć mocniejszą pozycję negocjacyjną ws. art. 4. Celem jest ograniczenie zakresu przestępstw, w przypadku których będzie można korzystać z programów szpiegujących dziennikarzy.
- Liczę na to, że rządowa próba rozmydlenia zakazu podsłuchiwania ludzi mediów nie przejdzie - ma nadzieję Krzysztof Bobiński z Towarzystwa Dziennikarskiego.
Jak dodaje Jacek Wojtaś, po zakończeniu piątkowych negocjacji ws. art. 4, negocjatorów czekają jeszcze rozmowy na temat treści preambuły. – To ona narzuca kierunek interpretacji poszczególnych artykułów – tłumaczy prawnik.
(MZD, 13.12.2023)