Sponsorzy oburzeni oświadczeniem PZPN. Tarczyński chce zerwać umowę
Według informacji Onetu osobą odpowiedzialną za zaproszenie Stasiaka na mecz miał być prezes związku Cezary Kulesza (screen: YouTube/TVP Sport)
Po artykule Wp.pl ujawniającym, że na pokładzie samolotu lecącego do Kiszyniowa na eliminacyjny mecz piłkarskiej reprezentacji Polski z Mołdawią znalazł się działacz z korupcyjną przeszłością, sponsorzy PZPN zaczęli zastanawiać się nad wycofaniem ze współpracy. Tarczyński od razu ogłosił jej zakończenie.
Również Rafał Brzoska, prezes firmy InPost, przyznaje, że spółka zastanawia się, czy dalsza współpraca z PZPN ma sens. STS, Biedronka i Leroy Merlin opublikowały oświadczenia, w których podkreślają, że są rozczarowane zachowaniem związku. PZPN opublikował oświadczenie, w którym napisano, że Mirosława Stasiaka zaprosił jeden ze sponsorów, ale nie można ujawnić jego nazwy. Po gremialnym proteście sponsorów do zaproszenia kontrowersyjnego działacza ostatecznie przyznała się firma Inszury.pl.
Beznadziejny komunikat PZPN
Stasiak to były działacz piłkarski, zawieszony przez federację już w 2016 roku (na 10 lat) za działalność korupcyjną.
Czytaj też: Szymon Jadczak nie doczekał się pozwu od Czesława Michniewicza
Część komentujących na Twitterze dziennikarzy określała oświadczenie Inszury.pl jako zasłonę dymną, która ma odciągnąć uwagę od prezesa związku Cezarego Kuleszy. Zanim Inszury.pl wzięła na siebie odpowiedzialność, głos zabrali wszyscy znaczący sponsorzy związku, żądając podania nazwy firmy zapraszającej, ponieważ nie życzą sobie, by wiązać ich brandy z korupcją.
Paweł Prus, prezes zarządu Instytutu Zamenhofa określa komunikat PZPN jako beznadziejny. – Za zasłoną dymną pustych określeń takich jak "zasady poufności" miała kryć się wiadomość typu "to nie my, to inni, ale nie powiemy, kto" – stwierdza.
Do opublikowanego przez PZPN komunikatu szybko odniósł się Rafał Brzoska, prezes InPostu, który od roku jest sponsorem reprezentacji. Brzoska podkreślił na Twitterze, iż sugerowanie "że osoba powiązana z korupcją w piłce czyli Pan Stasiak rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów jest skandalicznym nadużyciem!".
Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie - bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy.Nie pozwolimy na to by nasz brand był wiązany z korupcją.2/2
— Rafał Brzoska (@RBrzoska) July 14, 2023
Biznesmen dodał, że oczekuje podania informacji, który ze sponsorów zaprosił tę osobę i zasugerował, iż współpraca między firmą InPost i PZPN może zostać zakończona. "Bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją" – podsumował.
"Uderzenie w dobre imię sponsorów"
Firma Tarczyński zerwała w piątek umowę sponsoringową z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, podpisaną we wrześniu 2022 roku. "Podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji" – wyjaśnia w oświadczeniu dla mediów Jacek Tarczyński, prezes spółki. Oryginalna umowa miała obowiązywać do połowy 2024 roku.
Czytaj też: Szymon Jadczak, Dziennikarz Roku 2022: Nie biorę jeńców
Mateusz Juroszek, prezes STS, opublikował oficjalne pismo, w którym podkreśla, że spółka jest "głęboko rozczarowana próbą przerzucenia odpowiedzialności na partnerów". "Obecność [Michała Stasiaka] wśród gości PZPN, jak i sposób zarządzania sytuacją z tym związaną, są nie do zaakceptowania i uderzają w dobre imię sponsorów" – czytamy.
Biuro prasowe Orlenu również opublikowało komentarz i zaprzeczyło, że Stasiak był gościem spółki. "Obowiązujący w Spółce Kodeks Etyki gwarantuje, że wszystkie inicjatywy koncernu realizowane są w sposób transparentny, odpowiedzialny i z poszanowaniem standardów etycznych. Orlen stanowczo odcina się od działań o charakterze korupcyjnym oraz potępia przejawy tolerowania takich działań" – zaznaczono.
Wirtualna Polska otrzymała również stanowiska Tymbarku, Biedronki, Leroy Merlin, Fakro i Nike, w których firmy zaprzeczyły, że Mirosław Stasiak był ich gościem na spotkaniu w Mołdawii.
"Jedno z najgłupszych oświadczeń"
Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz nominowany do nagrody im. Bohdana Tomaszewskiego, przyznaje, że nie wpadłby na pomysł publikacji takiego oświadczenia. – Kolejne firmy, mając do wyboru sponsorowanie PZPN lub któryś klub piłkarski, wybiorą klub piłkarski. Tam nie ma takiego zagrożenia, że wybuchnie afera ze Stasiakiem, czy zostaniesz zaatakowany jednym z najgłupszych oświadczeń w historii polskiej piłki – stwierdza Ćwiąkała.
Czytaj też: Nie będzie zakazu reklamy napojów energetycznych. Przynajmniej na razie
Ostatecznie do zaproszenia Stasiaka przyznała się porównywarka ubezpieczeniowa Inszury.pl. "W związku z tym, iż do tej pory nie sprawdzaliśmy osób towarzyszących naszym zaproszonym gościom, po weryfikacji listy uczestników do których trafiły przyznane nam zaproszenia na mecz reprezentacji Polski w Mołdawii, ustaliliśmy iż Pan Mirosław Stasiak był jednym z odbiorców wydarzenia korzystających z naszej puli pakietów wyjazdowych jako osoba towarzysząca" – napisano w oświadczeniu. Odniósł się do niego następnie Cezary Kulesza. "Z całego serca pragnę przeprosić wszystkie firmy współpracujące z PZPN i reprezentacją Polski za negatywne emocje i bezpodstawne podejrzenia, jakie mogły paść w związku z całą sytuacją".
Z informacji posiadanych przez Przegląd Sportowy Onet wynika jednak, że to nie sponsor zabrał skompromitowanego działacza na pokład samolotu. Decyzję miał podjąć sam prezes PZPN – Cezary Kulesza – którego o bilet poprosił były piłkarz Tomasz Hajto. Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl informował, że według świadków Stasiak posiadał tzw. czerwoną akredytację, którą dostaje kilka osób w federacji i reprezentacji Polski. "Stasiakowi musiał więc przekazać taką wejściówkę ktoś naprawdę ważny" – stwierdza dziennikarz.
Czytaj też: Oficer prasowy policji chciał obezwładnić dziennikarza. Złamał sobie nogę
(KAP, 17.07.2023)