Jacek Kurski liczył na powrót do TVP? "Intryga się nie powiodła". Kurski odpowiada
Jacek Kurski na początku września stracił fotel prezesa TVP (fot. Piotr Molecki/East News)
Jacek Kurski liczył, że dzięki fali krytyki, jaki spadła na Telewizję Polską w związku z "Sylwestrem marzeń z Dwójką" może udać mu się wrócić na fotel prezesa Telewizji Polskiej - opowiadają informatorzy "Presserwisu" związani z TVP. - Intryga się nie powiodła, Matyszkowicz nie wpadł w sidła - komentuje jeden z nich.
Podczas "Sylwestra marzeń z Dwójką" muzycy zespołu Black Eyed Peas wystąpili na scenie w tęczowych opaskach i wyrazili swoją solidarność ze środowiskiem LGBT. Sprawa jest głośna już od kilkudziesięciu godzin, teraz pracownicy TVP zaczynają opowiadać o kulisach.
- Ludzie z TVP o tym, że sytuacja z opaskami nastąpi, dobrze wiedzieli, a na Woronicza wciąż jest wielu ludzi Kurskiego - twierdzi nasz rozmówca. Zwraca uwagę na twitterowy m.in. wpis Samuela Pereira. "O godzinie 20 rusza #SylwesterMarzeń. Impreza dla ludzi wszystkich ras, wyznań, orientacji i płci. Udanej zabawy!" - napisał 31 grudnia przed 20 Pereira.
Czytaj też: Komu nie podobał się Sylwester w TVP. Tweety, których nie można przegapić
Inny nasz rozmówca opowiada o kreślonym scenariuszu: - Gdyby TVP nie zgodziła się na tęczowe opaski, zespół zarzuciłby TVP cenzurę w mediach społecznościowych albo w ogóle zrezygnowałby z występu, a na całym świecie wylałby się hejt na telewizję publiczną - uważa nasz inny rozmówca.
Pracownicy TVP, z którymi rozmawialiśmy, kojarzą kolejne fakty. Na występ solidarnie - nomen omen - oburzyli się w mediach społecznościowych politycy Solidarnej Polski, polityczni koledzy Kurskiego. "Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana. Wstyd" - sygnał do ataku dał Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa. "Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń" - komentował też Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. Głos zabrał również Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. "Wpadki się zdarzają. Ale jeśli promocja LGBT na sylwestrowym koncercie TVP była zaplanowana przez stację, to ci, którzy uznali to za skandal, mają rację" - stwierdził Ziobro.
- Jacek Kurski chciał wrócić na tej aferze do TVP - mówi nasz informator i zwraca uwagę na akcję z udziałem polityków zaprzyjaźnionych z byłym prezesem. - Akcja nakręcona wspólnie z Solidarną Polską nie powiodła się jednak, dla ludzi była niezrozumiała. Od drugiego słyszymy: - Intryga nie powiodła się, ale zamysł był dobry.
Jacek Kurski na początku grudnia 2022 roku został przedstawicielem Polski w radzie dyrektorów wykonawczych Banku Światowego. Jak jednak dodają nasi rozmówcy - wciąż nie może zapomnieć o TVP. Ma kontakt z najbliższymi swoimi dawnymi współpracownikami (tymi, którzy zostali w stacji). Od września w TVP ponownie pracuje jego żona - Joanna Kurska, która kieruje redakcją "Pytania na śniadanie". Z nieoficjalnych informacji wynika, że w najbliższym czasie Kurska ma jednak pożegnać się z telewizją publiczną.
Rozmawialiśmy w poniedziałek w tej sprawie z Jackiem Kurskim. - Uprzejmie proszę nie używać mojego nazwiska w kontekście spraw, z którymi nie mam nic wspólnego. Proszę nie robić za cyngla - powiedział.
Klub parlamentarny „Solidarna Polska” został założony 7 listopada 2011 i utworzyło go 16 posłów i 1 senator, wszyscy wybrani z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jego powstanie wiązało się z usunięciem z PiS trzech posłów do Parlamentu Europejskiego - Tadeusza Cymańskiego, Zbigniewa Ziobry i właśnie Jacka Kurskiego (doszło do tego 4 listopada 2011 r). Kurski w latach 2009-2014 był eurodeputowanym w Parlamencie Europejskim z ramienia Solidarnej Polski.
(KOZ, 02.01.2023)