Mateusz Matyszkowicz aprobuje propagandę w "Wiadomościach" i publicystyce TVP
Mateusz Matyszkowicz stanowisko prezesa TVP objął 5 września. Zastąpił Jacka Kurskiego (fot. Wikimedia Commons)
Po dwóch miesiącach rządów Mateusza Matyszkowicza w TVP propagandowy przekaz w programach informacyjnych i publicystycznych nie osłabł. Zdaniem ekspertów większy udział wiadomości kulturalnych nie osłabia politycznej indoktrynacji.
Mateusz Matyszkowicz od dwóch miesięcy jest prezesem Telewizji Polskiej. 5 września objął fotel prezesa po Jacku Kurskim.
Warstwa propagandowa TVP bez zmian
Na początku chciał ostrożnie odcisnąć swoje piętno na kierowanej przez siebie spółce. Poleciało kilka głów. Stanowisko dyrektora-redaktora naczelnego TVP 3 i p.o. dyrektora TVP 3 Warszawa stracił np. Paweł Gajewski, uważany za jednego z najbliższych współpracowników Kurskiego. Szybko jednak dostał nową posadę – zastępcy dyrektora ds. operacyjno-ekonomicznych Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Czytaj też: TVN Warner Bros. Discovery nie pozwie Kaczyńskiego za słowa o agenturze
W TVP nie pracuje już też Stanisław Bortkiewicz, zaufany człowiek Kurskiego, dyrektor ds. korporacyjnych (został prezesem Polska Press, wydawnictwa należącego do Orlenu). Matyszkowicz zaingerował też w ramówkę TVP Info – w ofercie kanału pojawiły się serwisy o tematyce kulturalnej. Nowy prezes chętnie podkreśla bowiem, że jest orędownikiem takiej tematyki; zresztą karierę w publicznej stacji zaczynał jako dyrektor TVP Kultura.
Ale na więcej chęci nie wystarczyło. Przekaz Telewizji Polskiej w gruncie rzeczy niewiele różni się od tego, który proponował widzom Jacek Kurski. A w warstwie propagandowej – brak jakichkolwiek zmian.
Więcej kultury, mniej Kurskiego, propaganda ta sama
Agresywna propaganda w TVP wciąż króluje, zwłaszcza w "Wiadomościach". Zaledwie jedno wydanie flagowego programu informacyjnego prowadzonego przez Danutę Holecką (z 3 listopada br.) zawierało niedorzeczne paski "Niemcy chcą zatrzymać rozwój Polski" oraz "Odrażająca nienawiść opozycji", straszenie opozycją w materiale Macieja Sawickiego, który mówił, że kurs rządu PO i PSL był "obrany na realizowanie interesów Berlina i Moskwy" oraz komunikat "Agresja, nienawiść i pogarda – komentatorzy nie mają wątpliwości, że zwolennicy opozycji po raz kolejny pokazali, że nie mają polskiego kodu kulturowego" w materiale Konrada Węża. Do tego słowa otuchy od rządu w postaci paska: "Tani węgiel dostępny dla Polaków".
Czytaj też: Wojciech Mucha nie jest już w Polska Press naczelnym "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej"
Krzysztof Luft, były członek KRRiT, obecnie zasiadający w radzie programowej TVP, nie zauważa zmian w przekazie telewizji publicznej. – Owszem, jest może więcej materiałów kulturalnych, ale w informacjach społecznych i politycznych, w publicystyce nie zmieniło się nic – wciąż są używane, i to z rosnącą siłą, do celów propagandowych – stwierdza.
Andrzej Krajewski, dziennikarz i publicysta, członek Towarzystwa Dziennikarskiego, "Wiadomości" ogląda regularnie, bo uznał, że powinien, skoro od lat oglądają je tylko ci, którzy muszą. Kolekcjonuje wydania i tworzy skróty, które – opatrzone komentarzami – trafiają m.in. na facebookowy profil Towarzystwa. W "Wiadomościach" Krajewski wychwycił jedną zmianę: – Nie ma w nich Jacka Kurskiego, a to kolosalna różnica, oddech dla widzów – śmieje się. Obecność prezesa Matyszkowicza odnotował raz czy dwa.
Elastyczny kręgosłup nowego prezesa TVP
Krajewski dodaje: – Niestety, w warstwie informacyjnej jest tak samo, a może nawet gorzej. Owocuje pewnie rozmowa z naczelnikiem państwa, po której Matyszkowicz postanowił nie poskramiać propagandystów z placu Powstańców – domyśla się dziennikarz.
Czytaj też: TVN 24 liderem kanałów informacyjnych, News 24 ze śladowym udziałem
Jego zdaniem prezes TVP pokazał, że ma elastyczny kręgosłup, i skoro chce forsować w TVP kulturę, musi się pogodzić z tym, co lansują "Wiadomości" i TVP Info. – Tu nawet nie chodzi o poglądy polityczne, tylko o to, jak ta propaganda jest robiona. To zaprzeczenie dziennikarstwa. Nie ma mowy o wysłuchaniu drugiej strony czy o rozdzielaniu informacji od opinii – ubolewa Krajewski.
Sławomir Zieliński, w TVP od roku 1989 do 2016, też nie ma złudzeń. – Może jest więcej wiadomości kulturalnych, ale co z tego? Mateusz Matyszkowicz, jak wszyscy prezesi, będzie oceniany przez pryzmat programów informacyjnych i publicystycznych – kwituje.
Czytaj też: Piast Gliwice odmawia akredytacji dziennikarzowi, który pisze krytycznie o klubie
(DOR, 07.11.2022)