Utajnienie posiedzenia KRRiT to "niszczenie demokracji przez nominatów partii PiS"
Na pytanie o to, czy kolejne posiedzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji również będą utajniane, rzeczniczka Rady Teresa Brykczyńska nie odpowiada (fot. arc)
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji utajniła posiedzenie, tłumacząc to "wrażliwymi danymi", które pojawiły się w trakcie spotkania. Eksperci są zgodni, że to wbrew idei transparentności działania instytucji państwowych. – Utajnienie posiedzenia KRRiT wpisuje się w politykę niszczenia demokracji w Polsce przez nominatów obecnej partii PiS – mówi „Presserwisowi” prof. Michał Romanowski z Uniwersytetu Warszawskiego. KRRiT zwraca uwagę na regulamin prac Rady, eksperci natomiast – na Konstytucję RP.
"Decyzja o utajnieniu obrad została podjęta w oparciu o regulamin prac Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który precyzując kompetencje przewodniczącego, dopuszcza taki tryb postępowania" – informuje nas Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Dalej wyjaśnia, że Maciej Świrski – przewodniczący KRRiT – decyzję o utajnieniu obrad z 19 października wydał na podstawie par. 5 pkt 5 tego regulaminu. – Decyzja została podjęta z uwagi na omawiane podczas posiedzenia wrażliwe dane związane z regulacją rynku audiowizualnego – informuje Brykczyńska. Jak podkreśla, nie może podać nawet harmonogramu posiedzenia.
Regulamin prac Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wszedł w życie 18 lipca 2019 roku. Par. 5 pkt. 5 mówi o wnioskach formalnych, jakie można zgłosić w czasie posiedzenia. Są to wnioski o "przerwanie, odroczenie lub zamknięcie posiedzenia", "uchwalenie tajności posiedzenia lub jego części", "zamknięcie dyskusji", "głosowanie bez dyskusji", "zmianę porządku dziennego”.
Prawnicy wskazują jednak na Konstytucję RP. „Jawność posiedzeń organów władzy publicznej gwarantuje art. 61 Konstytucji RP. Art. 61 ust. 1 Konstytucji mówi wprost: „Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne (…)" – zauważa prof. Michał Romanowski, poproszony przez nas o opinię.
Czytaj też: Agora planuje zwolnienia grupowe, chce pożegnać się z 84 pracownikami
I dodaje: „Co więcej, art. 61 ust. 3 Konstytucji RP mówi, że ograniczenie prawa do jawności może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa. Z tego co czytam, wynika, że nie było powodu dla utajnienia posiedzenia KRRiT, bo żadna z przesłanek wskazanych w art. 61 ust. 3 Konstytucji nie została powołana w oświadczeniu rzeczniczki KRRiT. Regulamin KRRiT musi być wykładany zgodnie z art. 61 ust. 3 Konstytucji RP, który nie pozwala na arbitralne utajnianie posiedzenia KRRiT”.
Pełną treść Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej znajdą Państwo pod tym linkiem.
Zgadza się z tym Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju: – Organy państwa powinny działać w zgodzie z zasadą transparentności, która jest jednym z podstawowych elementów demokratycznej kontroli władzy. Ograniczenie jawności powinno być zatem wyjątkiem, a nie regułą oraz mieć miejsce proporcjonalne do celu, jakiemu to służy – wskazuje, pytany przez "Presserwis".
Wachowiec zwraca również uwagę, że utajnienie nie zostało odpowiednio uzasadnione opinii publicznej: – Z komunikatu KRRiT nie wynika, jakie konkretnie "wrażliwe dane związane z regulacją rynku audiowizualnego" były przedmiotem posiedzenia, jakie dobro – bezpieczeństwo, porządek publiczny – miało chronić ograniczenie jawności i czy rzeczywiście uzasadniało to utajnienie całych obrad, a nie tylko jej części lub danego punktu posiedzenia. Samo przekonanie przewodniczącego KRRiT lub większości członków rady o konieczności utajnienia obrad nie powinno być bowiem rozstrzygającym kryterium, gdyż może to prowadzić do nadużyć i sprzyjać tworzeniu klimatu nieufności wobec tego organu i jego decyzji.
Czytaj też: Agora planuje zwolnienia grupowe, chce pożegnać się z 84 pracownikami
Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dodaje: – Przejrzystość działania jest jedną z podstawowych zasad, którą powinny kierować się organy regulacyjne takie jak KRRiT. Wymóg ten jest wprost przewidziany w unijnej dyrektywie audiowizualnej, a także jest wielokrotnie podkreślany w dorobku Rady Europy. Jawność posiedzeń KRRiT pozwala opinii publicznej na weryfikowanie, czy organ ten rzeczywiście działa bezstronnie. I to właśnie dzięki jawności protokołów z posiedzeń Rady mogliśmy dowiedzieć się, jak przebiegały dyskusje na temat przedłużenia koncesji TVN24.
Jedynym członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji niezwiązanym z partią rządzącą jest prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca, profesor Uniwersytetu Warszawskiego – wybrany przez Senat RP. Również nie rozumie podstaw do utajnienia obrad.
– Nie było żadnych powodów do utajniania posiedzenia. Większość jednak uznała, że obrady nie zostaną upublicznione. Uważam, że jest to działanie na rzecz osłabienia społecznej kontroli i transparentności działań KRRiT – stwierdza prof. Kowalski.
Czytaj też: Związki zawodowe porozumiały się z RASP w sprawie zwolnień grupowych
Jan Dworak, były przewodniczący KRRiT, pytany o tę sprawę przez „Presserwis” nie ma wątpliwości, że co do zasady Rada powinna pracować jawnie, a przewodniczący powinien dokładnie wytłumaczyć powód utajnienia posiedzenia.
I dodaje: – Nie przypominam sobie, żebyśmy my (był przewodniczącym w latach 2010-2016 – przyp. red.) utajniali posiedzenia. Wszystko odbywało się jawnie. Poprzednia KRRiT (jej przewodniczącym był Witold Kołodziejski – przyp. red.) już jednak ograniczyła dostęp kadrze kierowniczej biura na posiedzenia rady i do różnych dokumentów, ale protokoły z posiedzeń były powszechnie dostępne. W tej chwili ta mania tajności i lęku przed "suwerenem", czyli opinią publiczną, przesuwa te granice jeszcze dalej. Utajnienia jednak nie da się utrzymać jako zasady, bo nie ma do tego żadnych podstaw.
– Ma to tym większe znaczenie, że jednym z zadań KRRiT jest przecież "zapewnienie otwartego (...) charakteru radiofonii i telewizji". Trudno uznać, by rada mogła skutecznie realizować ten cel, gdy sama proceduje niejawnie – zauważa Patryk Wachowiec.
Prof. Romanowski kończy: "Utajnianie obrad KRRiT na temat regulacji rynku audiowizualnego budzi najwyższy niepokój. PiS i Solidarna Polska chciałyby społeczeństwa, które cieszyłoby się poparciem władzy. Obecna władza nie chce oglądać się w wolnych mediach jak w lustrze".
Na pytanie o to, czy kolejne posiedzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji również będą utajniane, rzeczniczka Rady Teresa Brykczyńska nie odpowiada.
Kolejne posiedzenie KRRiT ma odbyć się dopiero w listopadzie, choć wcześniej Rada zapowiadała, że ma zbierać się w każdy poniedziałek i środę.
Sześcioletnia kadencja obecnej KRRiT biegnie od 3 października. W skład Rady wchodzi pięcioro członków. Po dwóch wybranych przez Sejm (Maciej Świrski, Agnieszka Glapiak) oraz prezydenta RP (Hanna Karp, Marzena Paczuska-Tętnik) i jeden wybrany przez Senat.
(ŁO, MAT, 28.10.2022)