Dziennikarz musi znać język. Tekst Ogólnopolskiego Dyktanda - sprawdźmy się
Autorką tegorocznego tekstu jest przewodnicząca Rady Języka Polskiego prof. Katarzyna Kłosińska (fot. arc)
Tylko jeden błąd ortograficzny popełnił Tomasz Malarz z Krakowa, który w sobotę w Katowicach wygrał tegoroczne Ogólnopolskie Dyktando w Katowicach i zdobył tytuł Mistrza Polskiej Ortografii. Poniżej pełny tekst dyktanda.
Autorką tegorocznego tekstu zatytułowanego: "Sztangisty przygody z Polską" jest przewodnicząca Rady Języka Polskiego prof. Katarzyna Kłosińska.
Pomysłodawczynią Ogólnopolskiego Dyktanda była dziennikarka Radia Katowice, także późniejsza wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Historia pierwszych publicznych dyktand w Katowicach sięga 1987 roku. Początkowo konkursowe zmagania odbywały się corocznie, a od 2012 co dwa lata.
Z tekstem tegorocznego dyktanda zmierzyło się 600 uczestników.
Poniżej pełny tekst tegorocznego dyktanda:
Sztangisty przygody z Polską
Pewien mało czuły i małoduszny malejczyk, sztangista wagi lekkociężkiej przemierzył glob od koła podbiegunowego północnego przez zwrotnik Raka, równoleżnik, zwrotnik Koziorożca aż po biegun południowy, by dotrzeć do Polski.
Nasamprzód kazał zawieźć się na ziemię wielkopolską, do Małachowa-Złych Miejsc. Tam, przedzierając się przez mdłozielony, lecz już burzejący chabaź, użynając chabinki i buszując w marzymięcie, opędzając się od matowoczarnych omrzeli, zatrzymał się na około dwuipółdniowy pobyt w habendzie. Z jej gospodarzem, absolwentem MChAT-u, wtranżolił chabaninę z grilla, prawie już zhajcowaną do szczętu (by nie powiedzieć: do imentu). Następnie sprofanował chablis, wychłeptując je w półtrzecią sekundy.
O Polsce i sprawach okołopolskich wiedział niewiele: słyszał co nieco o Małpce Fiki-Miki (małoznacznej postaci literackiej), o nie najnowszej modzie na małomięsne fast foody, o wczesnopopołudniowej kośbie przy dźwięku złóbcoków i o mariwodażu tutejszych dżentelmentów. Wiedział o istnieniu Dagome iudex, ale sądził, że jest to antyneopozytywistyczna gadka szmatka, nic niewarta mowa-trawa. Miał więc w głowie istny miszmasz, po prostu kogel-mogel.
Był też przekonany, że stolicą Polski jest Marrakesz, którym rządzi generał-gubernator, że opowieści o Jules’u Maigrecie wyszły spod pióra Polaka, że na krakowskim rynku stoi Manneken Pis, a u wezgłowi szezlongów w polskich domach (dzięki Bogu – mało dusznych) potrząsają głowami maneki-neko. Ubzdurał sobie, że mityczny małpi król to bohater małoobsadowej komedii napisanej w języku staro-cerkiewno-słowiańskim, za to Smoka Wawelskiego wziął za postać mało znaczącą. Wypisz wymaluj małpikról, nicpotem!
Ożeż ty niedouku! Jak by ci to rzec: pojedźże się dokształcić, boż toć niegłupiś!”
(MAT, 23.10.2022)