Niepewna przyszłość tygodnika "NIE" po śmierci Jerzego Urbana
Jerzy Urban najmocniej zapisał się w historii jako rzecznik komunistycznego rządu w latach 1981-1989 (fot. Piotr Molęcki/East News)
Po śmierci Jerzego Urbana ważą się losy tygodnika "NIE", którego Urban był założycielem i redaktorem naczelnym. Na razie ustalono, że bez zmian ukaże się najbliższy numer.
– Z całą pewnością tygodnik "NIE" bez Jerzego Urbana to już nie będzie to samo – przyznaje Andrzej Rozenek, wicenaczelny "NIE".
Marszał: "Nikt nie spodziewał się śmierci Urbana"
Rozenek nie chce jednak wypowiadać się o przyszłości tygodnika, bo, jak podkreśla, od końca 2019 roku w "NIE" jest na bezpłatnym urlopie, gdyż objął mandat posła.
Żegnaj.
— Andrzej Rozenek (@ARozenek) October 3, 2022
Odszedł Człowiek, dziennikarz, analityk polityki, pisarz... Przyjaciel. https://t.co/dpcGzlDNff
Michał Marszał, który prowadzi social media tygodnika "NIE", informuje, że zespół wiedział o problemach Jerzego Urbana ze zdrowiem, ale jak podkreśla, nikt z pracowników nie spodziewał się jego śmierci.
Czytaj też: To dzięki niemu Urban zyskał drugie życie w internecie. Rozmowa z Michałem Marszałem
– Czy tygodnik przetrwa, nie wiem. Trudno mi jednak rozdzielić papierowy tygodnik "NIE" od osoby Jerzego Urbana. Urban był sercem i duchem tej gazety, i na pewno wychował pokolenie następców – mówi Michał Marszał. Jak dodaje, przesłanie Jerzego Urbana, antykościelne i antyprawicowe, "zawsze będzie miało wzięcie, czy to będzie w formie gazety czy czegoś innego".
Nie wiadomo co dalej z tygodnikiem "NIE"
Malina Błańska, youtuberka i była wieloletnia dziennikarka tygodnika "NIE", zaznacza, że pismo już od wielu miesięcy funkcjonowało bez osobistego nadzoru Urbana, który jednak do samego końca czytał nadesłane do druku teksty.
Czytaj też: Nie żyje Jerzy Urban. Dziennikarze: "Siewca nienawiści", "komunista", "dobre pióro"
– Dzwoni pan w momencie, gdy spotkaliśmy się wszyscy w redakcji. Pojawiłam się też tu ja, choć od dłuższego czasu nie jestem związana z tygodnikiem. Ma wyjść kolejny normalny numer, z adnotacją o śmierci Jerzego Urbana – opisuje Malina Błańska, do której zadzwoniliśmy w poniedziałek po południu.
Jak ustaliliśmy, wczoraj nie zapadła jednak decyzja co do dalszej przyszłości tygodnika "NIE".
Dziennikarze o śmierci Jerzego Urbana
Wiadomość o śmierci Jerzego Urbana potwierdziła w poniedziałek jego żona Małgorzata Daniszewska.
Czytaj też: Prezydent wybrał Hannę Karp i Marzenę Paczuską. Jest już pełny skład KRRiT
"Zmarł Jerzy Urban, człowiek zdolny... do wszystkiego. Zrobiłem z nim jeden duży wywiad. Wtedy mieliśmy ze sobą jedyny kontakt. Był dobrze przygotowany, miałem wrażenie, jakby wiedział o mnie wszystko. Okoliczności rozmowy kiedyś opiszę szerzej" – napisał na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
Zmarł Jerzy Urban, człowiek zdolny... do wszytskiego.
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) October 3, 2022
Zrobiłem z nim jeden duży wywiad. Wtedy mieliśmy z sobą jedyny kontakt. Był dobrze przygotowany, miałem wrażenie, jakby wiedział o mnie wszytsko. Okoliczności rozmowy kiedyś opiszę szerzej.
RIPhttps://t.co/ZeH4cPtITx
"Największym dokonaniem Urbana było to, że udało mu się przekonać pokolenia 35-, że może i szuja i komunistyczny propagandzista, ale »wielki dziennikarz i fajny koleś to był«" – napisała Sylwia Czubkowska, redaktorka prowadząca magazyn Spider's Web+.
Największym dokonaniem Urbana było to, że udało mu się przekonać pokolenia 35-, że może i szuja i komunistyczny propagandzista ale "wielki dziennikarz i fajny koleś to był".
— Sylwia Czubkowska (@sylvcz) October 3, 2022
"Jako rzecznik Jaruzelskiego nie do obrony, ale jako dziennikarz piszący, człowiek wybitny. Jedno z najlepszych powojennych piór w Polsce" – skomentował z kolei Tomasz Lis, były redaktor naczelny "Newsweek Polska".
Zmarł Jerzy Urban. Jako rzecznik Jaruzelskiego nie do obrony, ale jako dziennikarz piszący, człowiek wybitny. Jedno z najlepszych powojennych piór w Polsce.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 3, 2022
Jerzy Urban urodził się 3 sierpnia 1933 roku w Łodzi. Był dziennikarzem, publicystą, satyrykiem, pisarzem i politykiem. Jednak najbardziej zapisał się w historii jako rzecznik komunistycznego rządu w latach 1981-1989, czołowy propagandysta ówczesnej władzy. Od kwietnia do września 1989 roku był ministrem, członkiem Rady Ministrów oraz przewodniczącym Komitetu do Spraw Radia i Telewizji "Polskie Radio i Telewizja". Od 1990 roku był redaktorem naczelnym tygodnika "NIE" i właścicielem wydającej go spółki Urma.
Czytaj też: Maile Dworczyka powiedziały sporo o uprawianiu propagandy i uwikłaniu mediów
W zawodzie dziennikarskim zaczynał w 1951 roku w czasopiśmie "Nowa Wieś". W 1955 roku pracował dla tygodnika "Po Prostu", a rok później był już w nim szefem działu politycznego. W swojej karierze pracował też m.in. "Polityce", "Życiu Gospodarczym" i "Tu i Teraz". W latach 80. regularnie krytykował w swoich felietonach przywódców Solidarności, a jako rzecznik rządu od 1981 roku atakował przedstawicieli opozycji demokratycznej. W książce "Żeby nie było śladów" Cezary Łazarewicz ujawnił, że Urban był mózgiem propagandowej akcji zniesławiania Barbary Sadowskiej i jej syna, zamordowanego przez milicjantów maturzysty Grzegorza Przemyka.
W rankingu opublikowanym w książce "Media w Polsce w XX-wieku" Jerzy Urban znalazł się na 17. pozycji wśród polskich dziennikarzy XX wieku.
Urma, spółka wydająca tygodnik "NIE", nie radziła sobie ostatnio najlepiej. W 2021 roku zanotowała 3,88 mln zł przychodów netto i stratę netto w wysokości 619,23 tys. zł. Średnio w 2021 roku sprzedawało się 21 400 egz. "NIE" tygodniowo.
Czytaj też: TVN o wpisie Wendzikowskiej: "Zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca"
(MNIE, MAT, HAD, 04.10.2022)