YouTube usunął ponad 70 tys. filmów i 9 tys. kanałów fałszywie przedstawiających wojnę w Ukrainie

YouTube za naruszenie wytycznych dotyczących treści usunął już ponad 70 tys. filmów i 9 tys. kanałów związanych z wojną w Ukrainie. Duża część usuniętych produkcji ukazywała rosyjską inwazję jako "misję wyzwoleńczą".

Platforma jest niezwykle popularna w Rosji, ma tam ok. 90 mln odbiorców. Mimo że udostępnia treści opozycyjne, jak realizacje uwięzionego, jednego z głównych krytyków Kremla - Aleksieja Nawalnego. W ubiegłym tygodniu rosyjskie ministerstwo cyfryzacji stwierdziło nawet, że pomimo niestosowania się do nakazów, platforma nie zostanie zamknięta.

Sam YouTube korzysta jednak ze swoich narzędzi i usuwa kanały kreujące rosyjską propagandę, jak niedawno kanał prokremlowskiego dziennikarza Władimira Sołowiowa. Kanały powiązane z rosyjskimi ministerstwami obrony i spraw zagranicznych również zostały tymczasowo zawieszone za określanie wojny jako „misji wyzwoleńczej”.

Dyrektor ds. produktu YouTube, Neal Mohan, oświadczył: "Mamy politykę dotyczącą wydarzeń związanych z przemocą. Dotyczy to materiałów zaprzeczających istnieniu takich wydarzeń, jak Holokaust czy Sandy Hook (strzelanina w amerykańskiej szkole w Newton w 2012 roku, w której zginęło 26 osób - red.). Takie sprawy wymagają podjęcia bezprecedensowych działań. Do takich wydarzeń należy oczywiście wojna na Ukrainie".

YouTube nie pozwala już na reklamowanie się na platformie w Rosji. Decyzja firmy jednak nie wszystkim się podoba. Wywołała protesty m.in. Nawalnego, który uważa, że dobrze ukierunkowane reklamy pomagają przeciwdziałać propagandzie Kremla.

Serwis wprowadził również ogólnoświatowy zakaz korzystania z kanałów powiązanych z rosyjskimi mediami państwowymi, w tym z RT i Sputnikiem. YouTube mimo to nadal działa w Rosji, choć do Twittera dostęp jest tam mocno ograniczony, zaś Facebook oraz Instagram są całkiem zakazane.

(MAC, 23.05.2022)