Dzieci z Mariupola pozostaną w Domu Dziennikarza SDP. Wkroczył sąd rodzinny
Dzieci z Mariupola do odwołania nie będą mogły opuścić Kazimierza Dolnego (fot: Wikipedia/Elapros(CC BY-SA 4.0)
Przebywające w Domu Dziennikarza w Kazimierzu Dolnym dzieci z domu dziecka w Mariupolu nie będą mogły opuścić tej miejscowości. To decyzja sądu rodzinnego w Puławach, który nałożył taki zakaz na wniosek prokuratury.
Dzieci z domu dziecka w Mariupolu nie będą mogły na razie opuszczać Kazimierza Dolnego - postanowił sąd rodzinny w Puławach. Ponad 60 sierot ewakuowanych z frontowego miasta na południowym wschodzie Ukrainy przebywa w Domu Dziennikarza Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
"Opieka nad dziećmi się poprawi"
Lubelska reporterka "Tok FM" Anna Gmiterek-Zabłocka ustaliła, że w Domu Dziennikarza wizytację przeprowadził kurator sądowy. I wkrótce potem zapadła decyzja o zakazie wyjazdu.
Czytaj też: Sąd zbada sytuację dzieci z Ukrainy przebywających w Domu Dziennikarza SDP
Wyznaczono również dwoje przedstawicieli, którzy wspólnie mają sprawować reprezentację małoletnich. To urzędniczka z Kazimierza Dolnego i dyrektorka ukraińskiego domu dziecka, która niedawno do Kazimierza dojechała z Mariupola. Sąd uznał, że wszelkie decyzje w sprawie dzieci muszą podejmować wspólnie.
- Jak usłyszałam w sądzie, ma to przeciwdziałać wszelkim nieprawidłowościom w opiece nad dziećmi. W tej chwili wiem, że szukają wolontariuszy z wykształceniem pedagogicznym. Opieka nad dziećmi się poprawi - mówi Anna Gmiterek-Zabłocka.
Kontrowersyjny pastor z USA
Dlaczego sąd podjął taką decyzję? Dzieci przebywały do tej pory pod opieką amerykańskich wolontariuszy z organizacji zajmującej się adopcjami międzynarodowymi. Ci twierdzili, że w przypadku części ich podopiecznych trwają już procedury adopcyjne. Dzieci miały trafić do amerykańskich rodzin o ukraińskich korzeniach.
Grupie wolontariuszy przewodzi pastor Matt Shea, były wojskowy, znany w USA ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, nawoływania do przemocy i braku kontroli nad swoimi emocjami. Jak pisały amerykańskie media, miał m.in. maltretować swoją byłą żonę i zachowywać się agresywnie wobec policjantów. Teraz podobno sam miał wszcząć procedury adopcyjne wobec kilkorga dzieci z Mariupola.
Czytaj też: Skrajnie prawicowy pastor z USA zajmuje się dziećmi z Ukrainy w siedzibie SDP
- Potwierdził to Daniel Walters, dziennikarz śledczy z miasta Spokane, który opisywaniem pastora Shea zajmuje się od 10 lat - zauważa Gmiterek-Zabłocka.
(PAR, 29.03.2022)