Konfederacja nazywa Onet “medium polskojęzycznym”. Dziambor: Te słowa nie powinny się pojawić
“Nie powinniśmy tak rozmawiać” – powiedział Artur Dziambor (fot. Piotr Molecki/East News)
Konfederacja na oficjalnym koncie twitterowym nazwała Onet “polskojęzycznym medium”, odnosząc się do czasów okupacji niemieckiej. W rozmowie z szefem Onetu Bartoszem Węglarczykiem poseł Konfederacji Artur Dziambor tłumaczył się z wpisu. Stwierdził, że takie słowa nie powinny się pojawić.
Na oficjalnym koncie twitterowym Konfederacji Onet został nazwany “polskojęzycznym medium”. “Czy to propaganda Łukaszenki? Nie, to polskojęzyczne media, które próbują udowodnić, że dmuchanie dziecku dymem papierosowym w oczy tuż przed telewizyjnym wywiadem miało... pomóc”– czytamy we wpisie na koncie Konfederacji.
Czy to propaganda Łukaszenki? Nie, to polskojęzyczne media, które próbują udowodnić, że dmuchanie dziecku dymem papierosowym w oczy tuż przed telewizyjnym wywiadem miało... pomóc ?♀️#BezpieczneGranice pic.twitter.com/AndZVOoMiD
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) November 8, 2021
W środowej rozmowie w Onet Rano, w której gościem był poseł Konfederacji i wiceprezes tej partii Artur Dziambor, redaktor naczelny Onet.pl Bartosz Węglarczyk stwierdził, że pisanie w ten sposób o dziennikarzach jest próbą ich upodlenia.
“Napisanie na oficjalnym koncie partii, że Onet jest polskojęzycznym medium, jest odniesieniem do czasów okupacji niemieckiej w Polsce, kiedy media wydawane przez władze niemieckiego okupanta były nazywane “mediami polskojęzycznymi”. To jest powiedzenie, że dziennikarze Onetu są kolaborantami z okupantem niemieckim” – powiedział Węglarczyk.
“Nie powinniśmy tak rozmawiać” – powiedział Dziambor. Tłumaczył, że artykuł Onetu był przekroczeniem “pewnych granic”. “Stawianie tez, które mają pokazać w dobrym świetle to, co się tam dzieje, jest de facto stawianiem się po drugiej stronie. To musi być skrytykowane” – zaznaczył Dziambor i dodał: “Oczywiście słowa o polskojęzycznych mediach nie powinny się pojawić”.
W tekście, który skomentowała Konfederacja, dziennikarz omawiał film, który trafił do mediów społecznościowych, na którym widać osoby wdmuchujące w oczy chłopca dym papierosowy. Onet przywołuje w nim medialne doniesienia, że była to próba wywołania łez u chłopaka, który miał udzielać wywiadu. Jednak portal tłumaczy, że w ten sposób wdmuchiwany dym ma łagodzić skutki działania gazu łzawiącego.
(BAE, 10.11.2021)