Dziennikarze w Łodzi alarmują o nierównym dostępie do informacji z magistratu
Redaktor naczelną portalu Łódź.pl jest Aleksandra Hac z łódzkiego magistratu (screen www.uml.lodz.pl)
- Informacje, które dopiero mają zostać podane na konferencji prasowej, nieraz już od rana są opublikowane w miejskim portalu Łódź.pl - mówią dziennikarze lokalnych mediów.
Chodzi o nowy portal miejski Łódź.pl, który publikuje m.in. aktualności i artykuły lifestylowe. Jak mówi jeden z lokalnych dziennikarzy, skoro ma być to portal informacyjny, wszyscy dziennikarze powinni mieć równy dostęp do informacji.
- Zdarza się, że informacje z magistratu, o których reszta dziennikarzy dowiaduje się na konferencji prasowej, już od rana są opublikowane na Łódź.pl. Tak było choćby 15 września, gdy konferencja odbyła się o 10 rano, a informacje w serwisie można było przeczytać od 8.15. Lub 28 września, gdy tuż po 7 rano Łódź.pl zamieściła artykuł z wiadomościami z konferencji zorganizowanej o 12.30 - alarmuje jeden z łódzkich dziennikarzy.
Potwierdza to dziennikarz innego łódzkiego medium. - Faktycznie, bywały takie przypadki, że informacja o czymś, co będzie na konferencji, ukazywała się przed nią w serwisie Łódź.pl - stwierdza, ale zgadza się porozmawiać jedynie anonimowo. O portalu mówi: - Ma jedno za zadanie: przygotować grunt pod wybory samorządowe.
Ryszard Pajura, prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, o mediach samorządowych wypowiada się wyłącznie krytycznie. - Miasto uruchamia taki portal lub wydaje samorządową gazetę, żeby się promować i pokazywać swoje osiągnięcia bez merytorycznej dyskusji z drugiej strony. Coraz częściej zmierza to w stronę zwykłego biuletynu propagandowego. Cel jest jeden: przekonywać mieszkańców do siebie. Myślę, że im będzie bliżej do wyborów samorządowych, tym takich sytuacji będzie więcej - komentuje Pajura.
Łódzki dziennikarz zwraca też uwagę na szeroką kampanię Łódź.pl. - Reklamy serwisu Łódź.pl są wszędzie: na klatkach schodowych, na autobusach MKP, w Google i na Facebooku. Wszystko z publicznych pieniędzy - mówi.
Pajura przyznaje, że sytuacja rynkowa mediów lokalnych jest trudna. - Walczymy o każdą złotówkę. Tego typu portale czy gazety nie tylko odbierają nam reklamodawców, ale i mogą też pozwolić sobie na zatrudnienie dużych zespołów. Te redakcje nie liczą się tak bardzo z kosztami, bo zawsze będą dofinansowane z budżetu miejskiego. To stanowi nieuczciwą konkurencję i może doprowadzić niezależne media do upadku. Idąc dalej, jest to zagrożenie dla rozwoju demokracji lokalnej i społeczeństwa obywatelskiego - ocenia prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydentki Łodzi, na pytanie o nierówny dostęp do informacji, o którym mówią dziennikarze, odpowiada SMS-em. "Portal lodz.pl nie jest żadnym medium, tylko informatorem dla mieszkańców i nie ma aspiracji, żeby konkurować z mediami tradycyjnymi. Więc nie ma mowy o nierównym traktowaniu mediów. Rzetelne informacje dla mieszkańców na miejskim portalu są podstawą naszych działań informacyjnych. Oczywiście zależy nam na informowaniu mieszkańców także za pośrednictwem tradycyjnych mediów: dlatego robimy codziennie konferencje, rozsyłamy pełne komunikaty ze zdjęciami i wypowiedziami. Zależy nam na jak najlepszej współpracy z dziennikarzami. To oczywiste" - pisze Masłowski.
Wydawcą portalu Łódź.pl i gazety miejskiej pod tym samym tytułem, która wychodzi od maja br., jest Biblioteka Miejska w Łodzi, a redaktorką naczelną tytułów - Aleksandra Hac. Jak wynika z informacji na jej profilach w mediach społecznościowych, Hac od ponad sześciu lat pracuje w biurze prasowym prezydentki Łodzi, a od prawie trzech lat jest zastępczynią rzecznika prasowego prezydentki miasta.
(KRY, 18.10.2021)