Dziennikarze apelują do rządu o dopuszczenie mediów do rejonu objętego stanem wyjątkowym
Domagamy się nowych uregulowań, żebyśmy nie musieli narażać reporterów, którzy są rozdarci – apelowała na konferencji Aleksandra Sobczak, zastępczyni redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" (fot. Piotr Molecki/East News)
Sygnatariusze deklaracji "Dziennikarze na granicy" zapowiadają, że w imię "konstytucyjnego prawa do informacji" będą relacjonować sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Protestują przeciwko ograniczeniom w pracy mediów na terenie obowiązywania stanu wyjątkowego i apelują do rządu, by dopuścił media do tego rejonu. Pod deklaracją podpisało się 30 redakcji i organizacji.
"Wprowadzony przez rząd RP stan wyjątkowy na całej długości granicy Polski z Białorusią wyklucza działalność mediów. Przepisy dopuszczają swobodne poruszanie się tam osób i podmiotów świadczących szereg usług i prowadzących działalność gospodarczą – z wyłączeniem dziennikarzy i organizacji społecznych. Musi to budzić sprzeciw" - czytamy w deklaracji.
Redakcje i organizacje w oświadczeniu stwierdzają, że "działania władz są sprzeczne z zasadą wolności słowa, stanowią też przejaw niezgodnego z prawem prasowym utrudniania pracy dziennikarzom i tłumienia krytyki prasowej".
Sygnatariusze deklaracji informują władze i opinię publiczną, że nie zgadzają się z zakazem pracy dziennikarzy w terenie przygranicznym. "Oznacza on odebranie nam możliwości wypełniania misji naszego zawodu, a społeczeństwu konstytucyjnego prawa do informacji" - uważają.
"Władze przekonują, że sytuacja na granicy niesie zagrożenia dla Polski. Tym bardziej konieczna jest obecność mediów (i organizacji społecznych), które mają obowiązek przedstawienia społeczeństwu niezależnej oceny wydarzeń, w tym postępowania władz, m.in. informując, czy cudzoziemcy, którzy znaleźli się na granicy są traktowani zgodnie z zasadami humanitaryzmu oraz prawa międzynarodowego" - można przeczytać w deklaracji.
Dla dziennikarzy, pracujących w strefie objętej stanem wyjątkowym, przygotowany został także poradnik z praktycznymi radami prawnymi.
- Będziemy podejmowali wszelkie możliwe kroki, żeby móc wykonywać obowiązki dziennikarskie i relacjonować dla społeczeństwa to, co dzieje się w strefie przygranicznej - mówi Mariusz Jałoszewski, dziennikarz Oko.press. - Każda redakcja będzie sama podejmowała decyzję, w jaki sposób chce relacjonować te wydarzenia. Jest to luźne porozumienie, w ramach którego będziemy się wspierać i okazywać sobie solidarność dziennikarską. Nie wykluczamy, że podejmiemy jakieś wspólne działania. W samej deklaracji umawiamy się, że będziemy relacjonować to, co dzieje się przy granicy. Uważamy, że wprowadzenie zakazu pracy dziennikarzy na tym terenie jest sprzeczne z Konstytucją i standardami międzynarodowymi, a same zakazy są niewspółmierne do tego, co dzieje się na granicy.
Aleksandra Sobczak, zastępczyni redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", dodaje: - Nie mogę mówić o szczegółach na temat pracy reporterów ze względu na ich bezpieczeństwo, ale ona już się odbywa i będzie się odbywała, dlatego że dziennikarze mają misję wobec społeczeństwa obywatelskiego, a nie wobec rządu, który staje się coraz bardziej autorytarny. Domagamy się nowych uregulowań, żebyśmy nie musieli narażać reporterów, którzy są rozdarci - z jednej strony mają obowiązek dostarczania informacji, a z drugiej strony są przez władze zastraszani.
Pod deklaracją podpisały się: Onet, Wirtualna Polska, Gazeta.pl, Oko.press, "Gazeta Wyborcza", "Fakt", "Super Express", "Rzeczpospolita", "Polityka", "Newsweek", "Tygodnik Powszechny", "Wprost", "Przegląd", "Angora", "Forum", Polityka Insight, "Liberte!", "Trybuna", Tok FM, RMF FM, Radio Zet, TVN, TVN 24, "Dziennik Gazeta Prawna", "Press", Fundacja Grand Press, Towarzystwo Dziennikarskie, Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, Reporterzy Bez Granic, Fundacja Reporterów. Do inicjatywy mogą przyłączać się kolejne media.
Już w najnowszym wydaniu tygodnika "Newsweek Polska" ukazał się reportaż Mariusza Kowalczyka z terenu objętego stanem wyjątkowym.
(KOZ, MNIE, 14.09.2021)